Karol i inne koty ocierają się o sprzęty , ściany zostawiając swój zapach.
Dotyczy to chyba raczej kocurów , bo u kotek tego nie zauwazyłam.
Kocury , które wcześniej długo przebywały na wolności.
Ja tu rządzę , ja tu jestem najważniejszy...
Momenty trudne do sfotografowania , bo trwa to bardzo krótko...
Karol znaczy róg ściany
Z ostatniej chwili...
Czekoladowy ma dość leczenia i wtykania paluchów we wszystkie dziurki jakie ma..
W uszy , pysio i tyłeczek...
Jest oburzony, protestuje stanowczo,
ma się ciut, ciut lepiej na szczęście ...
Widać kto tu pan tej przestrzeni.
OdpowiedzUsuńPS. Każdy by miał dosyć takich obmacywanek, a co dopiero kot:-)))
Krysiu ja pamiętam z dzieciństwa takie ocieranie o nogi.Dobrze, że Czekoladowemu lepiej.
OdpowiedzUsuńTo dobrze że Czekoladowy czuje się lepiej. A Karol wygląda tak jakby zakochał się w tej ścianie :P
OdpowiedzUsuńBemol też tak ma :P
powiedz Krysiu... ostatecznie kto to lubi ... ja na pewno tez nie ! - hihi
OdpowiedzUsuńNo i nie dziwię się Czekoladce :-( Ale dobrze, że ma się lepiej, choć ciut.
OdpowiedzUsuńU mnie kocice tak samo zawsze ocierały się o ściany i inne powierzchnie pysiami, zostawiając zapachy.
Karolek jak zwykle piękny. Pozdrawiam
To wspaniale ze czekoladowy ma sie lepiej. A co do znaczenia terenu to moj prawie calkowicie domowy kot Tiger ( na dworze spedza chwile doslownie) ma wrecz manie znaczenia terenu znaczy w domu kazde drzwi sciane etc baaa nawet mojego laptopa. Za to Franek ktory uwielbia byc na dworze po kilka godzin dzienni kompletnie nie ma takiej potrzeby robil to jak ze mna zamieszkalni robil to jak sie przeprowadzilismy do wlasnego domku i tyle ;-) tak wiec ja nie wiem od czego to znaczenie terenu zalezy :?
OdpowiedzUsuńKarolek jest cudny :-)
No i przyłapałaś Karolka:)
OdpowiedzUsuńZdrówka dla Czekoladowego Joe:) Jak się nie dziwię,że się wścieka przy podobnych badaniach. Kazik dostaje wściku nawet kiedy go czeszę:)
No, ja sie nie dziwie, tez bym glosne protestowala, gdyby mi ktos wtykal sie w tyleczek, uszka i mordke, tez bym w protescie szybko wyzdrowiala.
OdpowiedzUsuńa minki ma bezcenne hii:P***
OdpowiedzUsuńCiesze sie ze Czekalodowy ma sie lepiej ,przeciez to moj ulubieniec ,moglabym go schrupac!.*
jak protestuje to zdrowieje:).
OdpowiedzUsuńGorzej, gdy znaczy kot niewykastrowane, ostatnio musiałam kupić preparat odstraszajacy bo koło domu smród niemiłosierny
Miny kota urocze :D Biedny ten Czekoladowy, Ja bym chyba też protestowała ;[ Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńczyli dobrze...bo jak byłby całkiem chory to nawet sił by nie miał na protesty:))kochany Karolek:)))..i Czekoladka oczywiście też:)))))
OdpowiedzUsuńNiezłą minkę ma Karolek na tym drugim zdjęciu! ;))
OdpowiedzUsuńA ja się nie dziwię Czekoladowemu, że ma dosyć...też bym miała... ALe cieszę się, że miewa się troszkę lepiej:)
Dobrze, że jest lepiej:-)))
OdpowiedzUsuńA Ciebie też oznaczają pysiem? Bo mój Bęcek zawsze ociera mi się o policzki zaznaczając, że "moja Pańcia":-)))
Asia
W karolku byłam zakochana od zawsze,dlatego też mam buraska.Mam wrażenie,że sterylizowane koty są mniej odporne na choroby.Dobrze,że Czekoladka zdrowieje.....Pozdrowionka.
OdpowiedzUsuńWidzę, że parapet przystosowany dla kotów;)))
OdpowiedzUsuńUcałuj kociaki ode mnie:)))
Pozdrów futrzaczki ode mnie....Moje obydwa kociaki znaczą teren, chociaż zarządzającym jest niewątpliwie Muniek...oczywiście ja też jestem oznaczona..przecież jego jestem;)
OdpowiedzUsuńPS. Mój Muniek podobny do Twego Karola...albo na odwrót ;)
OdpowiedzUsuńMiło pokazuje, kto tu rządzi :)
OdpowiedzUsuńto znów mój Maniek jest))) identyczny))
OdpowiedzUsuń...wiedziałam, że nie mogę tu do Ciebie wchodzić...zajrzałam do tych kocich bied i schronisk i ... matko jedyna...
Hihi, moja się obciera na potęgę. Trze o futryny tak, że schodzi z nich farba:) Trze o komputer, o pudełko z makijażem o pudełko z przyborami do szycia o kanapy i o barierkę na korytarzu:D Straszny z niej obcieruch:))
OdpowiedzUsuńPogłaski dla Czekoladowego i reszty:)
nie dziwię się Czekoladce... też bym miała dość :P całe szczęście, że mu lepiej ;-)))
OdpowiedzUsuńA ja czuje wszedzie Koty... ich zapach... na ulicy, przy naszym domu... nieznosny zapach!
OdpowiedzUsuńSerdecznosci
Judith
Moja kicia Mara też ociera się o ściany,ale najbardziej lubi znaczyć fotel (tu pomaga sobie pazurkami).Dobrze,że Czekoladka ma się lepiej Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWspaniale, ze Czekoladowy ma sie lepiej :]
OdpowiedzUsuńjakie oczy na drugiej fotce :) taki zaskoczony
OdpowiedzUsuńKoty oznaczają również ludzi, co mi się nie podoba i zawsze je wtedy odganiam od siebie.
OdpowiedzUsuńCzekoladowy tak trzymaj.
OdpowiedzUsuńDobre wieści...:o)
OdpowiedzUsuńTo normalne. Jest mu trochę lepiej to się obrusza.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Finiek też znaczy, głownie mnie. Na szczęście znaczy tylko ocierając się.
OdpowiedzUsuńDrugie zdjęcie - świetne:) Ludzie też czasami tworzą swoje terytorium, tyle że innymi sposobami:)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Słodki Karolek zaznacza JEGO ścianę :-)
OdpowiedzUsuńU nas też to zauważyłam ;))
Dobrze że z Czekaladką ciut lepiej .
Oby było coraz lepiej ...
Opiłek całe życie mieszkał w mieszkaniu. Pamiętam jak ktoś przychodził Opiłek ocierał się o niego, jego reczy
OdpowiedzUsuńtrop mimi ce chat
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za czekoladowego!... Oba kocury moje i Mały i Urwis ocierają się, chociaż nie były nigdy kotami dziko żyjącymi...
OdpowiedzUsuńDynia chyba jest kocurem! Wszystko moje! Nie wliczając mebli, wszytko co jest wniesione do domu od razu "moje" :D
OdpowiedzUsuńU mnie też robi to kotka, dosłownie porusza się po przedmiotach. Drugiej jakoś zupełnie to nie przeszkadza i i tak chodzi, gdzie chce ;-)
OdpowiedzUsuń