Jabłka z działki...
Pieczone na patelni...
Tak to wygląda przed...
A tak po ...
Zjadam wszystkie na jeden raz na kolację siedząc przy laptopie :-)))
Pycha w sosie własnym.....
Patelnia 24 cm , trochę oleju na dno , układam jabłka, przykrywam pokrywką i czekam :-)))
Smacznego !!!
Mniam :))) I samo zdrowie :)
OdpowiedzUsuńOsiem jabłek na raz
nie dałabym rady chyba :)
Dobrego dnia :)
mmmmmm...a ja mam mrowie jabłek...i zapomniałam o tak prostym przepisie:))))))))))))))))))))
OdpowiedzUsuńLasuchu! Swieze jablka maja wiecej witamin!!!
OdpowiedzUsuńNajwięcej witaminy mają polskie...
Usuńcałuski
też lubię pieczone jabłuszka ...
OdpowiedzUsuńWitaj Krysiu! Jabłuszka fajnie wyglądają. Na pewno wypróbuję.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńprosto na Thanksgiving:)
OdpowiedzUsuńJesli je gdzies dopadne w ciagu dnia, beda daniem swiatecznym, suoer, dzieki:)
Wyglądają pysznie! A jabłek u nas dostatek:-))) Obrodziły nam jabłonie pięknie w tym roku. A zapach takich jabłek nie da się porównać z tym ze sklepu:-)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Asia
Bardzo smaczne, muszę kochanieńka wypróbować. Ponieważ w tym roku jabłek było dostatek to jes suszyłam, ale gorsza sprawa, bo nie nadążałam z ich suszeniem, bo zaraz je pożarłam :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Uwielbiam takie jabłuszka a że jesteśmy wszyscy łasuchami to takie upieczone polewamy sosem waniliowym.
OdpowiedzUsuńTo moje zimowe delicje...:o)Do zapachu jabłuszek dodaję odrobinę cukru cynamonowego...;o)
OdpowiedzUsuńNarobiłaś mi apetytu....trzeba spróbować. Pozdrowionka.
OdpowiedzUsuńAż dostałam ślinotoku!:))
OdpowiedzUsuńA ja robię takie same w naczyniu żaroodpornym.Czasem z małym dodatkiem miodu:)
OdpowiedzUsuńa ja inaczej: na blaszce do pieczenia, w piekarniku, nadziane czymś w miejsce gniazd nasiennych (żurawina, borówka, coś mało słodkiego- ale pyszny sosik z tego powstaje!) albo posypane cukrem z cynamonem (taka karmelowa skorupka się robi). Bez oleju ani wody, najlepsze są najmniejsze:-)))
OdpowiedzUsuńno i dietę szlak trafi, bo ja jeszcze z miodem i rodzynkami :)))
OdpowiedzUsuńkiedyś jako dziecko sie zajadałam nimi... na wsi u cioci był piec opalany drewnem, i tam jako dziecko piekłam jabłuszka.
OdpowiedzUsuńteraz zapewne przyprawiłabym owoce jakimś cynamonem...
pozdrawiam
Zapach tych jabłek to już wstęp do adwentu i czasie przedświątecznego. W tym roku jeszcze je sobie nie piekłam. Dobrze że mi o tym tu przypomniałaś. Zawsze mnie kalorii jak w szarlotce i podobnie smaczne
OdpowiedzUsuńMoja Mamcia uwielbia tak przyrządzone jabłka:)
OdpowiedzUsuńJa wolę surowe. Pod warunkiem, że są twarde i soczyste. Te miękkie też przetwarzam:)
Pycha :) ja piekę w piekarniku z brązowym cukrem i cynamonem :)
OdpowiedzUsuń:*
Prosty a taki smaczny deser. Piekę jabłka w piekarniku i posypuję cynamonem.Serdeczności
OdpowiedzUsuńBardzo lubię jabłka :D
OdpowiedzUsuńMniam :D : D
Wspaniały przepis i jaki prosty i jak pieknie wygląda :)
OdpowiedzUsuń"Jabłek nie jadam,
OdpowiedzUsuńZmądrzałem, Adam!"
(J. I. Sztaudynder)
Z lat pacholęcych pamiętam jabłuszko pełne snu - wino marki wino, rocznik bieżący!
serdeczności
Właśnie mąż kupił 15kg przepysznych jabłuszek i jemy po kilka dziennie. Bardzo lubimy suszone.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńja ostatnio dżem jabłkowy robiłam :) i ostatnio podgrzałam go przyprawiłam cynamonem i wpałaszowałam z lodami śmietankowymi :P
OdpowiedzUsuńza jabłkami surowymi nie przepadam, no i mam na nie uczulenie. tylko takie pieczone...ale na kolację?toż człowiek za godzinę głodny jest!
OdpowiedzUsuńCodziennie zjadam po dwa duże słodkie jabłka, najchętniej rubiny. Jednak wieczorem jabłek nie powinno się jeść, bo przez noc kisną w żołądku, choć nie wiem, jak zachowują się jabłka smażone.
OdpowiedzUsuńNajchętniej bym zjadała zrobione przez kogoś:)
OdpowiedzUsuńTeż po kolacji zjadam jabłko, albo dwa. Zapomniałam o pieczonych, ale na patelni nigdy nie próbowałam. Dzięki za podpowiedź. Mam winne, więc nadzieję je konfiturą z wiśni :)))
OdpowiedzUsuńja sie objadam jablkkami to moje ulubione owocki,takich jeszcze nie jadlam:P
OdpowiedzUsuńHa! Też lubię pieczone. Najpierw odkrawam dekielek i wydrążam gniazdo nasienne. W puste miejsce wkładam łyżeczkę jakiś konfitur i do piekarnika:) Pychotka. Na patelni nie robiłam, spróbuję, a jakże!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Ale pyszności :-)))
OdpowiedzUsuńPomysł świetny...:-)))
A może tak czekoladę do środka włożyć hmmmmmmmm
Wspaniała zdrowa kolacja. Ja nie przysmażam. Gotuję.
OdpowiedzUsuńDużo w tym roku jabłek. Trochę za dużo...
Pozdrawiam
Taki smak własnych jabłek jest niezapomniany :)
OdpowiedzUsuńKochana - zapraszam po odbiór wyróżnienia ( post wcześniej ) - bez Ciebie świat blogowy nie byłby taki sam :)
buziaki - Ania
Przepysznie wyglądają i na pewno tak samo smakują !!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam bardzo cieplutko:)))
nie aż tak dawno :) ale pracy nadmiar, wieczorami składam futro to i Fado nie miał dostępu do bloga ;)
OdpowiedzUsuńJa też chcę skosztować.
OdpowiedzUsuńCo za zbieg okolicznosci! w momencie, gdy dodalas komentarz u mnie, ja akurat buszowalam u ciebie po blogu :)
OdpowiedzUsuńsmakowitosci! zycze milego weekendu!
Pamietam,że u dziasdka w sadzie rosły jabłonie papierówki, jak były mocno dojrzałe skórka sama schodziła, i były słodkie, na rynku teraz takich nie kupisz
OdpowiedzUsuńKusicielka z Ciebie :)
OdpowiedzUsuńZ patelni jeszcze nie jadłam . Zwykle to robię w piekarniku. Ależ mi sięzachciało
OdpowiedzUsuńJabłuszka z wyglądają szałowo.
OdpowiedzUsuńMegly.