.
.
Niuniek to brytyjczyk, kot mojej synowej.Jak był mniejszy, to witał się z ciekawością ze mną.
Nie widziałam go przez jakiś czas.
Urósł, zmienił się , a gości wita na odległość :-)))
Albo w takiej odległości. Ani pogłaskać ani dotknąć.
Tylko baczna obserwacja , kto mu się wmeldował do domu.
Czyli zdziczał z wiekiem - zupełnie tak samo jak moje, identyczna sytuacja ;-)
OdpowiedzUsuńKoty nie lubią zmian, w tym zmian ludzi. Psy jakoś pamiętają, zawsze mnie dziwiło, że pies którego widziałam jako małego kilka lat później mnie poznaje (bo np na obcych szczeka a na mnie nie, wiecie o czym mówię?)
OdpowiedzUsuńSwoją drogą, piękny kot..
OdpowiedzUsuńZawsze uwielbiałam niebieskie i to mi nie mija :)
Chowa się jak nasz Gutek ;)
OdpowiedzUsuńZnaczy za rzadko tam bywasz ;))
Wilddzik
OdpowiedzUsuńteż mam wrażenie ,że zdziczał :-)))
Barbarka
wiem o czym mówisz.
Tez mi się podobają niebieskie.
Amyszko
masz rację za rzadko tak jakoś bywam...
To chyba, rzadko odwiedzasz kota synowej :D... A szkoda, bo piękny!
OdpowiedzUsuńAbigail rzadko rzadko...:-)
OdpowiedzUsuńBaczne obserwowanie z daleka. U nas też tak jest, ale tylko na początku. ;) Moja mama uwielbia niebieskie. Śliczne są.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Agnieszko Niuniek do końca był nieufny :-)))
OdpowiedzUsuńJaki ładny:)
OdpowiedzUsuńKorciaczki
OdpowiedzUsuńniektórzy mają szczęście do urody :-)