.
. Wracamy do życia codziennego i normalności.
Czekoladowy Joe uparł się ciągle stawać na mojej drodze przy pomocy leżenia.
Najlepiej na samym środku kuchni jak akurat robię obiad... :-)))
Leżał sobie na środku i chyba nad czymś rozmyślał....
I jeszcze trochę pogimnastykował się rozciągając brzuszek grubas jeden... :-)))
.
.
Wiadomo przecież, że jedną z ulubionych czynności wyluzowanych i towarzyskich kotów jest zalegiwanie w newralgicznych punktach ciągów komunikacyjnych, ewentualnie w centralnych punktach często odwiedzanych pomieszczeń :D
OdpowiedzUsuńJest tyle miejsca do wykładania swojego futra a one najlepiej pod nogami :-)))
OdpowiedzUsuńPiękny kot! :-) Pewnie kuchenne płytki dają mu ochłodę... :-)
OdpowiedzUsuńJasna - on po prostu znalazł swojego idola - a jest nim słynny Rejtan ;-) Moje robią dokładnie tak samo :-)
OdpowiedzUsuńRzeka a może i chłodzi się ???
OdpowiedzUsuńWilddzik możemy sobie podać łapki :-)))
Kochanego ciała nigdy za wiele!! A nie od razu grubas...
OdpowiedzUsuńPróbuje na siebie uwagę zwrócić i mu się udało :).
Za ładny żeby się po kątach chować.
Barbarko dobra dobra niech będzie ,że kochanego ciała :-)))
OdpowiedzUsuńBo to taki koci zwyczaj okupacji szlaków komunikacyjnych :)
OdpowiedzUsuńJa dziękuję za taki zwyczaj :-)))
OdpowiedzUsuń