Podstawą odchudzania jest jedzenie...
Wróć ...
Podstawą odchudzania jest nie jedzenie ??
To jak to jest ?
O co chodzi ?
Eeeeee...
Najlepiej to się nie odchudzać i w ogóle o tym nie myśleć, ile się waży.
Ale jak to zrobić...
FB Razukrasi Swoj Mir
1. Pierwsza zasada : Ruszaj się :-)))
Było o tym tutaj
http://klubkotajasna8.blogspot.com/2014/06/bezpiecznego-odchudzania-nie-ma.html
2. Druga zasada :
Bądź wybredna :-)
Wprowadź taki system jedzenia
dzięki któremu będziesz jeść, nie będziesz tyć
i nie będziesz myśleć, czy utyjesz.
Ja np jem 4 razy dziennie,
śniadanie 8:00, II śniadanie 11:00, obiad 15:00 , kolacja 18:00 lub 19:00.
Jem niewiele słodyczy, jak mam zjeść byle co, to mówię nie.
Np lody jem tylko Carte D'or.
Na wszystkie inne uparcie mówię nie i koniec.
Czekolada tylko Gorzka z Goplany.
Chipsy, proszę bardzo tylko wyłącznie solone .
Żadnych zapychaczy typu zjem drożdzówkę.
Kiedyś mając sklepy spożywcze ze zdumieniem stwierdziłam,
że przez 5 lat nie tknęłam ciasta i bułeczek drożdżowych, pączków :-)))
Fast foody ? A co to jest ? Nie wiem, nie jadam ...
Rzadko piekę ciasta, placuszki ,żeby nie kusiły :-)))
Potrafię upiec i nie zjeść.
Przy dwóch synach nastolatkach , to nie był problem ...
Zjadali wszystko w każdej ilości.
Jem mało tłuszczu.
Jeżeli smażę,to używam raz i wylewam.
Kanapki smaruję oszczędnie masłem.
Do zupy nie wlewam całego pojemnika śmietany, ale pół...
Chleb dobry ze znanej piekarni ,żadne tam puchate wynalazki z marketu...
Jako młoda mamusia nigdy nie zjadałam resztek po dzieciach, nigdy ...
Można zrobić tyle jedzenia dla dzieci,że nie trzeba wyrzucać.
Wierzcie mi,że gdybym nie używała tych zasad byłabym słusznej tuszy oj bardzo słusznej.
A tak poza tym jem, co chcę i nie myślę czy przytyję. :-)))
Z ostatniej chwili :
prośba o zagłosowanie na blog
http://zycienitkmalowane.blogspot.com/
Głosujemy tutaj kliknij
Szukamy , zjeżdżamy na dół powolutku i jest blog Życie nitką malowane
Jak zagłosowałam było tylko 26 punktów..
Plisssss pogłosujcie moje drogie i kochane :-)))
Wszystkim koleżankom blogerkom i nie - blogerkom bardzo dziękuję za głosowanie ! :-)
Ja jem wszystko na co mam ochotę , ale też dużo się ruszam - mam lekką nadwagę , ale nie przeszkadza mi to - nie wyglądam jak nastolatka , ale ile mam przyjemności których inni muszą sobie odmawiać.
OdpowiedzUsuńJa też nie mam idealnej wagi.
UsuńPrzez zimę lekko przytyłam,
ale pani doktor na mój widok krzyknęła , że wyglądam przez to slicznie ?? :-)))
Po 50 - tce dobrze jest wzyć ciut więcej jednak.
Nabiera się apetycznego wyglądu :-)))
Teraz jest 31.
OdpowiedzUsuńMoim przeklenstwem jest milosc do slodyczy, sprzedalabym za nie matke i ojca, a nawet koty. :))) No i jadam nieregularnie, kiedy zglodnieje.
Niech sczezna zlodzieje mojego roweru!!!
Dziękuję Ci bardzo za głosowanie :-)
UsuńTo że nieregularnie to nie ma takiego wpływu,
ale że słodycze to ma niestety.
Ale to musisz spojrzec na siebi obiektywnie,
bo mże taka waga jaką masz powoduje ,że dobrze wyglądasz.
Krysiu, dla mnie życie bez słodyczy nie istnieje!!!!
OdpowiedzUsuńJestem trochę za gruba, ale grubi są mili i weseli:-))))))
Ważne abyś była apetyczna :-)))
UsuńFaceci nie lubią szkieletów.
Ja mam taką zaletę, że chociaż niewiem ile bym zjadła to i tak nie da się przytyć:) a próbowałam:))) hi hi:) cóż zrobić, taka przemiana materii:) Ale i tak nie jadam wszystkiego, bo chociaż wszystko mogę to i tak nie wszystko przynosi korzyść zdrowotną:) Pozdrowienia:)
OdpowiedzUsuńO , to rzadki przypadek , ale bywają takie osoby i tylko im zazdrościć :-)
UsuńPozdrawiam serdecznie :-)
Podstawą odchudzania jest ujemny bilans energetyczny ;)
OdpowiedzUsuńWystarczy się dużo ruszać i nie trzeba wtedy się martwić, że za dużo się zje :)
pozdrawiam
Tak to właśnie w praktyce wygląda,
Usuńdecyduje ujemny bilans..
A najlepszy na to wszystko jest ruch...
Zagłosowane :) A do jedzenia faktycznie trzeba podchodzić rozsądnie - nie ma diety cud. Do tego ruch i odchudzanie mamy z głowy :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie, rozsądnie i wtedy wszystko jest w porządku.
UsuńJak ja głosowałam, było tylko 3 pkt :)
OdpowiedzUsuńCo do jedzenia, masz rację. Lody jem tylko owocowe i tylko Algidy, bardzo rzadko. Drożdżówek i czekolady zwyczajnie w świecie nie lubię. Nie lubię kruchego i francuskiego ciasta, więc ciasteczka też odpadają :) Chipsów nie ruszam, bo... nie lubię.
Nie odchudzam się, ale zwracam uwagę na to, żeby nie przytyć :)
Buziole :)
No to tak jak ja,
Usuńzwracam uwagę by nie przytyć...
A ja sie tez juz nie odchudzam. Jak sie w spodnie nie mieszcze to biegam wiecej i dziala. Jak nie mam czasu na bieganie, tak jak teraz bo mecze trzeba ogladac i piwo pic, to tez nic nie szkodzi, byle za duzo nie przytyc bo mi kolana siadaja. Pokochac wlasne cialo - to najwieksza sztuka. A ja swoje kocham, czy chude czy grube.
OdpowiedzUsuńPodejrzewam ,że jesteś po prostu apetyczna.
UsuńFaceci nie lubią tak naprawdę chudych dziewczyn w realu...
Głos oddany :)
OdpowiedzUsuńCo do jedzenia - Jeść , ale nie obżerać się i dużo ruchu ;)
Mój A. ważył dużo za dużo i ostatnio na badaniach okresowych wyszedł cukier.
Tak się wziął za siebie że już schudł ponad 10 kilo , a wyniki są coraz lepsze :-D
Ale teraz je zdrowo i więcej się rusza !
Wow 10 kg to dużo...
UsuńZdrowia życzę :-)
Carte D'or...mmmm.... kocham serniczkowe....bakaliowe...
OdpowiedzUsuńA ja kocham malagę :-)))
Usuń:) ja staram sie unikać bo drogie i za szybko uzależniają...
UsuńTeż nie jem za dużo :-)))
UsuńKocham słodycze :) :(
OdpowiedzUsuńZagłosowałam :)
Bezwarunkowo ?? :-)))
UsuńKrysiu, jesteś c u d o w n a !!!!!!!!!!!!!!! Dziękuję:):):)
OdpowiedzUsuńOczywiście dziękuje również wszystkim, którzy zagłosują na mój blog:):):)
Co do odchudzania to spełniam wiele z tych warunków, a waga stoi, pewnie się zepsuła:( Oczywiście żartuję, u mnie to chyba spuścizna po przodkach:(
Buziaczki Krysiu:)
:-)))
UsuńCóż spuścizny bywają różne :-)))
Buiaczki :-)
Dziekuje, ze myslisz i pamietasz o mnie :)
OdpowiedzUsuńPamiętam ,a le to nie dziś jeszcze :-)))
UsuńGłosowałam, blog fajny i bociek też fajny, cudo małe, ale urośnie a kto go nauczy latać. :))
OdpowiedzUsuńNie jeść. :)))
Może sam się nauczy ??
UsuńTeż tak myślę :-)))
Ja jem wszystko, na co mam ochotę, ale staram się uważać z ilością soli i kiedy gotuję sama, to albo nie solę wcale albo jedynie odrobinkę. W sumie zjadam i tak dużo soli w gotowym jedzeniu, które uwielbiam i już sobie nie dokładam przy okazji domowych posiłków. W ogóle to właśnie tak jak Ty, uważam że nie należy obsesyjnie myśleć o wadze i podliczać kalorii (no chyba, że rzeczywiście trzeba zrzucić dla zdrowia, to już inna sprawa całkowicie)
OdpowiedzUsuńUściski!:)
Jak we wszystkim trzeba zachować po prostu równowagę :-)
Usuń