Lebioda jest zieloną rośliną i oczywiście chwastem,
zielonym dodatkiem do różnych dań w kuchni. Pospolity chwast obecny wszędzie, zalecane jest spożywać tylko młode liście na wiosnę, bo jest trująca, chociaż ja jem ją od lat i nigdy się nie zatrułam. Stosuję jako dodatek do różnych potraw.
Pamiętaj, że i słoik miodu zjedzony na jeden raz nieźle nas zatruje :-)
Lebiodę najlepiej jeść, kiedy jest młoda i z młodych roślin. Nie jem nasion, chociaż też można. Jakoś tak do tej pory mi nie pasowały do niczego. Więcej na temat tej rośliny można przeczytać tutaj kliknij
W czasie II Wojny Światowej ratowała ludziom życie, bo była to jedna z nielicznych zielona roślina dostępna do jedzenia. Dowiedziałam się o niej w dzieciństwie od starszej Warszawianki, która pokazała mojej Mamie i nam lebiodę jako roślinę, którą można jeść. Opowiadała jak używano ją w czasie II Wojny.
Jak można jeść, a staram się jeść surową :
- dodatek do zielonych koktajli
- dodatek do surówek
- zamiast szpinaku
- do jajecznicy
- do zup
Ile ?
Na jedną osobę dorosłą stosuję 1 łyżkę stołową zielonych wiosennych liści z lebiody.
Nasiona i młode liście są jadalne. Młode liście bywają stosowane zamiast szpinaku[7]. Mają dużo białka (16%), węglowodanów (49%), witaminy C, prowitaminy A. Starsze liście i nasiona są trujące. Łatwo jednak pozbawić ich trujących składników – przed spożyciem muszą być gotowane, a wodę po gotowaniu odlewa się. Z nasion można przyrządzać mąkę i kasze. W Europie na tzw. przednówku, oraz w czasie braków żywności podczas I i II wojny światowej była zbierana i wykorzystywana do spożycia, jako warzywo. Podczas oblężenia Leningradu uratowała wielu ludzi przed szkorbutem i śmiercią głodową[7]. Była zbierana i zjadana przez liczne plemiona Indian amerykańskich. W Ameryce Południowej uprawiana jest spokrewniona z nią komosa ryżowa, będąca źródłem pożywnych nasion zbieranych na kaszę[10].
Jak pozbyć się jej z ogrodu ?
Najzwyczajniej w świecie usuwamy podczas pielenia. Na trawniku wystarczy przejechać kosiarką, a przy systematycznym koszeniu trawnika, jedynie mniszek lekarski może być uciążliwy, bo pozostałe chwasty jednak nie wytrzymają ciągłego ścinania im głów, czyli czubka wzrostu :-)
Dlaczego używam ?
Dzikie zielone rośliny mają moc, której nie mają nasze roślinki domowe, które są pędzone, obsypywane, podsypywane i schemizowane. Osobiście w ogródku nie stosuję żadnej chemii, a nawet nasiona jak kupuję, to nie są czerwone, różowe i zaprawiane chemią, tylko czyste bez dodatków.
Na zdjęciach jest lebioda z mojego ogródka, jak chcesz zbierać, to musisz poszukać czystych, ustronnych miejsc, nie przy polach ze zbożem, bo tam stosowane są opryski, a nie wiesz w jakich terminach były robione.
Smacznego życzę ! :-)
Zapraszam do nowej grupyPromujemy Fanpage, Instagram i Blogi ...
U nas mówiło się "faćka" i jadło dla,ona z jajkiem 😁 ale mi smaka narobiliscie ulua La!
OdpowiedzUsuńSzczerze, pierwszy raz słyszę o Lebiodzie. Ciekawa jestem czy mam ją w domowym ogrodzie :)
OdpowiedzUsuńJuż nie raz słyszałam o lebiodzie! Nawet zaintrygował mnie fakt, że podobno każda jej część przypomina w smaku inne znane mi produkty. Niestety jeszcze się nie przełamałam i choć sama mi się wysiewa w korytkach na balkonie, to jednak wciąż traktuję ją jak typowy chwast i po prostu wyrzucam na kompost...
OdpowiedzUsuńSamo zdrowie! Pozdrawiam! ;)
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, że chwasty się je :D
OdpowiedzUsuńNigdy nie próbowałam wykorzystywać chwastów w swojej kuchni, ale tym wpisem mnie bardzo zaciekawiłaś. Muszę popytać babci i mamy - może one też znają nowe zastosowania różnych zielsk :)
OdpowiedzUsuńNie miałam pojęcia i do teraz nawet nie wiedziałam jak wygląda. Dziękuję za praktyczną wiedzę!
OdpowiedzUsuńMuszę się nią zainteresować. Lubimy różne zioła i przyprawy, więc dlaczego by i lebiody nie spróbować. Super tekst.
OdpowiedzUsuńRośliny mają swoją wspaniałą moc, o tej nigdy nie słyszałam ale coraz bardziej sie do nieznanych roślin przekonuje
OdpowiedzUsuńNigdy w życiu nie słyszałam o tej roślinie. Cieszę się, że dzięki temu wpisowi mogę ją nieco poznać. :)
OdpowiedzUsuńW życiu nie myślałam o używaniu chwastów w kuchni, a widzę, że dużo traciłam! W takim razie czas zabawić się w gotowanie z chwastami, przynajmniej na coś się wreszcie przydadzą :)
OdpowiedzUsuńBędzie trzeba wykorzystać w kuchni
OdpowiedzUsuńmoja Babcia robiła mi coś podobnego: na gorące masło krążki cebuli i młode listki i trochę śmietany :)
OdpowiedzUsuńMniszek tak, ale lebiody jeszcze nie jadłam :)
OdpowiedzUsuńU mnie rośnie śliczna grządka z ziołami, ale przyznam, że nie próbuję tego, czego nie znam.
OdpowiedzUsuńsmak dzieciństwa: parowańce z komosą :)
OdpowiedzUsuńDawno nie widziałam tej rośliny
OdpowiedzUsuń