POLITYKA PRYWATNOŚCI

31/10/17

Wpis wspomnieniowy...



O pierwszym Klubie Kota Jasna 8 powstał wpis 30.12.2011 r.
tutaj kliknij.

Żyły wtedy wszystkie moje koteczki...

Przez te lata po kolei odeszło ich pięć.
Zostały jakimś cudem 2 czarne koteczki...

Ciągle mam wrażenie ,
że kocie pyszczki wyglądają zza  rogu, spoglądają i przemykają cicho.

Najgorsza była śmierć Misi tutaj kliknij ,
o którą walczyłam bezskutecznie
i być może niepotrzebnie przez tyle miesięcy,
koteczce nie pomogłam...
Nie mogłam uwierzyć ,że nie da rady pomóc.

Przy następnych wiedziałam ,że nie dam rady pomóc, bo przyszedł ich czas.

Największym zaskoczeniem była śmieć Czekoladowego Joe tutaj kliknij,...
Czekoladka...myślałam ,że będzie żyć wiecznie...
Odszedł błyskawicznie w ciągu paru godzin,
pomimo,że był przebadany na wszystkie strony.
Stanęły nerki. Płuca zalewała woda, dusił się.
To było straszne, czekała go śmierć z utopienia.
Musieliśmy mu pomóc odejść za Tęczowy Most....




Cesar przyszedł do nas w Bogaczewie maj 2008 - 
odszedł za TM 29.10.2015 r.




Oskar przyjechał z Boguszyc poprzez Toruń kwiecień 2009 
odszedł za TM 09 października 2016 r.


Karol zabrany spod sklepu w Elblągu wrzesień 2011 
odszedł za TM 10 stycznia 2016 r.




Biegajcie szczęśliwe za Tęczowym Mostem moje koteczki....






36 komentarzy:

  1. Z przyjemnością powspominałam wraz z Tobą, Krysiu.
    Nie wszystkie wspomnienia sa radosne, ale takie jest życie:-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobrze, że jest ktoś kogo tak bardzo przejmuję los kotów ☺ pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Zawsze odejście naszego zwierzaka, który z czasem staje się prawdziwym przyjacielem - boli... Ja już żegnałam swoje piękne koteczki: Szarmen, Molly czy wspaniałego Czu-czu. Na szczęście moja Kocia Grażynka jest u nas już ponad 10 lat i ma się dobrze.
    Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Najsmutniejsze jest to, że człowiek tak mocno potrafi pokochać te swoje zwierzaki, tak mocno się do nich przyzwyczai... a potem ta strata boli okropnie - jakby kawałek z serca odebrali.

    OdpowiedzUsuń
  5. Najstraszniejsza jest bezsilność.....Robisz wszystko żeby zatrzymać to futerkowe życie a ono wymyka ci sie z rąk,i musisz sie z tym pogodzić.

    OdpowiedzUsuń
  6. Wszystkie koty są przekochane, a ich śmierć, przychodzi stanowczo zbyt szybko. I najgorsza jest chyba ta niemożność zrobienia dla kota więcej, niż się dotychczas zrobiło, bezradność wobec tego, jak zwierz po woli gaśnie.
    Również mam wrażenie, że czasem, gdzieś nieopodal mnie, przemykają moje koty, które niestety już odeszły.

    Obiecałam, że podam nowy adres "zamieszkania". Takoż więc, obecnie przebywam tutaj: http://ayn-sof-aur.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. przeżywałam razem z Tobą Krysiu... odejścia kotków...

    OdpowiedzUsuń
  8. Jedno z najgorszych rzeczy w życiu to starta prawdziwego przyjaciela jakim jest zwierzę. Pamiętajmy, że koty mają 9 żyć!

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  9. Współczuję śmierci twoich kotków, wiem jaki to jest ból i smutek, bo to jednak stworzenia z którymi się żyje tyle lat i traktuje się je jak członka rodziny.

    OdpowiedzUsuń
  10. Najgorsze co może być to strata przyjaciela...

    OdpowiedzUsuń
  11. Właśnie wczoraj zawieźliśmy swoim byłym kwiatuszki na działkę, gdzie je pożegnaliśmy rok po roku. Jeden i drugi lubił kwiatki. Starek i maluszek, jak na ironię rok po roku.
    Koty i wszystkie czterołapy, bo miałam kiedyś dwa psy, żegna się tak samo jak ludzi, a czasami dużo gorzej. Kto tego nie przeżył lepiej, żeby się nie wypowiadał. Nawet niech popuka się w głowę i powie, że ktoś oszalał (pomyślę wtedy, że na szczęście na swoje szczęście).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jak się kocha to zawsze tak samo ludzi i zwierzęta...

      Usuń
  12. Pamiętam Twoją walkę o Misię. Ja w Sylwestra 2014 r. pomogłam odejść za TM mojej ukochanej Kizi-Mizi, która miała takie same problemy, jak Misia. Rak w pyszczku mi ją zabierał i nie mogłam dopuścić, by umierała w mękach. Wówczas nie mogłam Cię zrozumieć, dlaczego skazujesz ją na ból.
    Strasznie mi smutno, że nasze zwierzaczki odchodzą, zostawiając nas...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nie jest takie proste, człowiek myśli ,że już juz i będzie zdrowa, a tu niestety...

      Usuń
  13. Uwielbiam koty. Fajnie się czyta Twoje wpisy...

    OdpowiedzUsuń
  14. FIP, prawda? Koszmarna choroba, też przez to przechodziliśmy :( Te wszystkie koty które odeszły - to nigdy nie przestaje boleć :( Mam nadzieję ze są szcześliwe za TM...

    OdpowiedzUsuń
  15. Piękny wspomnieniowy post! Myślę że za TM są szczęśliwe, wierzę w to mocno.
    Pozdrawiam Krysiu:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak mi się zebrało na wspomnienia...
      Pozdrawiam Aniu !

      Usuń
  16. Na pewno są szczęśliwe i wspominają Cię ;)

    OdpowiedzUsuń