Przez długie lata w mojej rodzinie rządziły czarne koty.
Trafiły z ulicy czasami w ciąży i rodziły małe czarne kotki.
Jako domowe jeździły z nami na sezony nad morze.
Któregoś roku pojechały z nami do Stegny na 3 miesiące
2 czarne kocice i jeden czarny maluch.
O ile dorosłe unikały kotaktu z ludźmi , to maluch był zaczepiany i głaskany.
Obok naszego sklepu przechodziło tysiące ludzi i każdy ale to każdy musiał go pogłaskać.
Zastanawialiśmy się czy nie wyłysieje...
Na szczęście nie wyłysiał...
Na koniec sezonu wyjechał do swojego domu do księdza proboszcza :-)
2006 - Kasia to była wyjątkowo mądra kotka, już nigdy takiej nie będę miała.
Miała 6 lat kiedy odeszła za TM...
Na zdjęciach w Bogaczewie w towarzystwie bocianów- figur ogrodowych...
Zdjęcia robione z mojego pierwszego aparatu cyfrowego.
Jaka to była radość móc robić zdjęcia swoim zwierzakom :-)
Kasia , Kasieńka , Kasiulka
Co za przepiekna kotka! Jaka szkoda, ze tak wczesnie odeszla...
OdpowiedzUsuńNiestety....to nie zależy od nas...
UsuńPiękna była :) Czarne koty mają szczególne miejsce w moim sercu :)
OdpowiedzUsuńW moim sercu też...
UsuńWitaj Krysiu! Była śliczna. Już wyobrażam sobie tę Twoją radość z pstrykania.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWitaj Teresko !
UsuńOj cieszyłam się bardzo :-)
Pozdrawiam
prawdziwa z niej slicznotka była:))
OdpowiedzUsuńCzarne mają piękne futerka, jeżeli są zadbane ;-)
UsuńByła piękna i z pięknym imieniem.
OdpowiedzUsuńTo na cześć pewnej pięknej dziewczyny :-)
UsuńOdkad mam cyfrowy aparat moje koty maja tysiace zdjec. Szkoda tylko ze nie wszystkie zwierzaki zalapaly sie na cyfrowke. Z czasow "analogowych" mam tylko kilka zdjec moich milusinskich. I niestety to sa te zwierzaki ktorych juz z nami nie ma.
OdpowiedzUsuńTo tak samo jak u mnie ...
UsuńPiękna czarnulka! Czy to jej strata spowodowała, że teraz tylko kolorowe kotki u Ciebie?
OdpowiedzUsuńByła duża przerwa po jej stracie,
Usuńa potem były brane koty z odzysku,
bo weszłam na forum miau...
Znowu Kazika bliska kuzynka:)Nawet łysiejące skronie takie same i ten sam kolor patrzałek.:)
OdpowiedzUsuńNa pewno kuzynka :-)))
Usuń<3
OdpowiedzUsuń:-)
UsuńŚliczna! Nie wiem jak można mówić,że czarny kot przynosi pecha:(
OdpowiedzUsuńTeż nie wiem :-)
Usuńjak jest mocne słonko to takie ryżości ze mnie nawet wychodzą :)
OdpowiedzUsuńŁadne ryżości...
UsuńPiękna kitka :))
OdpowiedzUsuńA zdjęcia z pierwszej cyfrówki to niezapomniane uczucie! :)
Miałam z tego wiele radości :-)
UsuńKiedyś wierzyłam, że czarne koty przynoszą pecha, przestałam wierzyć i już nie przynoszą. Lubię wszystkie koty , ale w domu, nie na ulicy. Miłego dnia.
OdpowiedzUsuńTak by było najlepiej, żeby wszystkie były w domu...
UsuńMiłego dnia
Śliczna kicia. Szkoda, że tak młodo odeszła
OdpowiedzUsuńNiestety...
Usuńniestety nigdy taki sam kot sie nei powtórzy... od pewnego czasuzaczynam sama rozpamiętywać Opiłka... też wzięłam kota o podobnym ubarwieniu, ale okazał się diametralnie różny od mojego pupilka.... smutno mi jak pomyślę jak mocno cierpiał... heh... żadne zwierze nie zasługuje by tak skońcyć... jutro postaram sie zamieścić kilka słów... temat smutny, ale wydaje mi się, że trzeba budować świadomość ludzi na niektóre tematy. Zawsze niby coś tam daje.
OdpowiedzUsuńTrzeba pisać ...
UsuńZgadza się, to zawsze jakaś ulga...
UsuńCo do hotelikowych spraw: staram się pogodzić i być przygotowaną na przyjęcie zwierzaków, ale jak np od kilku tygodni mam zablokowany termin, i komuś muszę odmówić a ta osoba dla której mam zarezerwowany termin mi odmawia, a wcześniej bym sie o tym nei dowiedziała gdyby nie moje potwierdzenie.... heh... nie lubię tak czekać mam w kalendarzu zaplanowane a oni dzwonią "za pięć dwunasta"... kurwia mnei takie coś! Bo termin zablokowany a jak np innym musiałm odmawiać...
Napisałam u Ciebie...
UsuńW moim życiu nawet nie zliczę tej liczby kotów które były przy mnie. Jedni dłużej drugie krótko.A teraz mam ich czwórkę, najstarsza kotka ma już kilkanaście lat. Mają wielką swobodę wybiegu, mało które koty tak mają.
OdpowiedzUsuńTo pozazdrościć tej swobody wybiegu...
UsuńKasia była śliczna.
OdpowiedzUsuń:)
Kasia była śliczna i bardzo kochana.
UsuńŚwietnie dogadywałyśmy się...
Śliczna ta Kasia:)))
OdpowiedzUsuńJa tak sobie zawsze żartuję, że nasze małżeństwo przetrwało już 25 lat przez psy i koty. Bo nie można ich rozdzielić czy podzielić hi hi!!!
O, to dobry powód do przetrwania :-)))
UsuńMiałam czarnego kotka, Bonifacego, jak z bajki, odszedł krótko przez wyprowadzką, był bardzo miłym kotem. Nigdy nie zadrapał małego wtedy synka i ganiał 5 razy większego od siebie psa:)
OdpowiedzUsuń:-)
UsuńKoty bywają różne, czasami obronne :-)
ja mam w tej chwili 2 czarne koty z maleńkimi białymi plamkami dosłownie parę włosków ,2 pingwinki i jedną czarną panterę z bursztynowymi oczyma...a jeszcze jedną czarną koteczkę straciłam kilka tygodni temu
OdpowiedzUsuńCzarne koty są piękne śmiem twierdzić :-)
UsuńPiękna czarnulka. Wiem, co czujesz, ja ciągle rozpamiętuje mojego Mruczka :(
OdpowiedzUsuńTyle lat minęło a ja ciągle ją pamiętam...
UsuńNasze zwierzaki w końcu stają się członkami rodziny więc też o nich pamiętamy, wspominamy, tęsknimy. Czasami ludzie tego nie rozumieją ....
OdpowiedzUsuńZgadzam się , tyle dobrych wspomnień mam związanych z Kasią ...
Usuńślicznoty, choć czarne jest najtrudniej fotografować...
OdpowiedzUsuńPogoda
Oj trudno i to bardzo :-)
UsuńPrześliczna Kicia
OdpowiedzUsuńJak to czarna kicia :-)
UsuńPozdrowienia od mojego rudego ...kota :)
OdpowiedzUsuńDziękujemy, pozdrawiamy :-)
UsuńMiałam kilka czarnuszków. Jedna kotka "Psotka" niespodziewanie zaginęła. Moja córcia, wtedy trzylatka po paru dniach rozchorowała się. Bóle brzuszka, temperatura, więc sądziłam, że to zatrucie alb początek jakiejś choroby. Dwa tygodnie ją to trzymało, mimo podawanych leków i diety. Lekarz zalecił pobyt w szpitalu na obserwacji. Następnego dnia, gdy szykowałam córkę do szpitala, nagle usłyszałam miauczenie pod drzwiami. Psotka wróciła wynędzniała, głodna i wystraszona. Moja córcia natychmiast wyzdrowiała. Dosłownie. Wszystkie dolegliwości minęły jak ręką odjął, a ona zajęła się swoją ukochaną koteczką. Byłam uradowana i zdumiona, bo skąd mogłam domyślić się, że jej choroba to tęsknota za Psotką.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam kocia rodzinkę.
To rzeczywiście musiała być wielka miłość do kota...
UsuńPozdrawiam
Piękna kicia, lubię czarne i znam to uczucie, że dobrze jest zwierzakom robic zdjęcia. Pozdrawiam;-)
OdpowiedzUsuńCoś przynajmniej po nich zostaje...
UsuńPozdrawiam
Tez mam sentyment do czarnych kociakow.
OdpowiedzUsuńA to z innej beczki, powinno Ci sie spodobac. I otwprzyc, I hope:
http://apps.facebook.com/twentyoneq/dailyvideo?video_id=28212&ref=dailyvideoblast
Obejrzałam, extra, tylko kot tak potrafi :-)))
UsuńNa pewno biega z innymi za TM i czeka spokojnie na swoich ludzi.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję i pewnie będzie to wyjątkowe spotkanie...
UsuńPiękna! Też mam słabość do czarnych kotków.
OdpowiedzUsuńBo to taki ciekawy kolor ...
UsuńPiękna czarna pantera :-) Dobrze że masz jej foty i piękne wspomnienia :))
OdpowiedzUsuń