Nie było rady...
Pańcia chora, a tu upały.
Ostrzygli mnie znowu.
Wyglądam jak devon rex , jakaś nowa odmiana tego kota :-)))
Świetnie się czuję taki wystrzyżony, biegam , skaczę, pełnia szczęścia :-)
Nie wierzę ,że koty długowłose są zadowolone ze swojego futra w upały.
Na pewno się męcza, bo nie biegają tak jak ja teraz.
Wasz Juliusz Cesar
Zająłem najlepsze miejsce , poduszkę Pańci
i teraz ona nie ma gdzie spać :-))
Mam dziwne wrażenie ,że zrobił się ze mnie klusek ,
co potwierdziła Pańcia, Pani weterynarz i pani Fryzjerka :-))
Zapraszam do nowej grupy
Promujemy Fanpage, Instagram i Blogi ...
https://www.facebook.com/groups/204605860310844/
A kto jeszcze nie zna grupy Promujemy Blogi , to też zapraszam :-)
Cudowny <3 taka kluseczka do przytulania ;)
OdpowiedzUsuńJuliusz wyglądasz czadersko,a kochanego ciałka nigdy dosyć kluseczko:D
OdpowiedzUsuńTak właściwie to nie widzę nadmiaru ciałka,oj Juliusz kokietujesz nas.
Serdeczności zostawiam dla Ciebie i Twojej pańci,zdrówka życzę:*
Ojej ale że on tak da się ostrzyć! Jestem pełna podziwu :) dla kota of kors ;)
OdpowiedzUsuńPorządek z sierścią musi być.
OdpowiedzUsuńTeraz tylko trzeba przyzwyczaić się do chłodu, która spowodowana jest brakiem długiej gęstej sierści. Tym bardziej, że pogoda za oknem już nie tak słoneczna, nie rozpieszcza.
OdpowiedzUsuńCzasami mam ochotę tak ostrzyc mojego owczarka niemieckiego, tyle sierści gubi tego lata. Ale nie wyglądałby zbyt dobrze :)
OdpowiedzUsuńA czemu on się tak chowa i nie chce zapozować?🙂
OdpowiedzUsuńEj pańcia całe lato sie grzał a gdy zimno się robi to mu ścieła to futro cudne choć dywanik z klaczków mu zrobić ;)
OdpowiedzUsuńO matko! Kocie! Co z Tobą?!
OdpowiedzUsuńNo ale elegancik! Doskonała stylizacja. A że klusek... no cóż, więcej ciała do kochania!
OdpowiedzUsuńAleż on ma focha :D
OdpowiedzUsuńNa zimę? Chyba, że to salonowiec pełną gęba.
OdpowiedzUsuńŁysy, ale i tak słodki:)
OdpowiedzUsuńSama nie wiem które wydanie lepsze ;) super wygląda ;)
OdpowiedzUsuńOjej, niesamowity słodziak. Wygląda z tyłu trochę jak lama ;)
OdpowiedzUsuńI tak wygląda cudownie :):)
OdpowiedzUsuńNo Julek, sorry, ale wolę Cię w futrze, dobrze że chociaż lwią grzywę Ci zostawili!
OdpowiedzUsuńCo za przemiana! :D
OdpowiedzUsuńJaki słodki nabzdyczony klusek!
OdpowiedzUsuńJuliusz nawet łysy wygląda uroczo😊
OdpowiedzUsuńNawet ostrzyżony jest uroczy
OdpowiedzUsuńI tak jesteś piękny.
OdpowiedzUsuńCudny, kochany i do przytulania! Do twarzy mu w nowej szacie! :-)
OdpowiedzUsuńOj ależ on słodko wygląda i tak jest cudny. Proszę uściskać malucha ode mnie! :)
OdpowiedzUsuńŁAł! Niesamowita odmiana!
OdpowiedzUsuńPrawdziwa pornografia !! Goły Julek...;o)
OdpowiedzUsuńUwielbiam zwierzęta, są najlepszym lekarstwem na całe zło świata.
OdpowiedzUsuńojejku, ale wygląda! :D
OdpowiedzUsuńWygląda i tak pięknie i uroczo:) Nic tylko głaskać całe dnie :)
OdpowiedzUsuńach ten Julek! zwierzaki tyle radosci potrafia sprawic
OdpowiedzUsuńWygląda jak mały lew albo lama :) Przeuroczo :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że go dokładniej nie widać ;)
OdpowiedzUsuńMój kot też zaczął się domagać się strzyżenia ;)
OdpowiedzUsuńJulku, z tą grzywą na głowie wyglądasz, jak lew.
OdpowiedzUsuńŻyczę zdrowia twojej Pańci.
Zrobił się taki aksamitny.Masz teraz Krysiu nowego, pluszowego kota.
OdpowiedzUsuńTyle tylko, że byłoby lepiej gdyby nieco tłuszczyku zrzucił.
Ale wiem jak to trudno domowe zwierzątko odchudzić. Z reguły szybciej schudnie właścicielka niż zwierzątko;)
Zdrowiej Krysiuniu, zdrowiej.
Bardzo ładnie wygląda
OdpowiedzUsuńFajnie śpi zwinięty w kuleczkę. :-)
OdpowiedzUsuńŁysy słodziak
OdpowiedzUsuńJaka przemiana ;)
OdpowiedzUsuńŚwietny, chociaż pewnie czuje się trochę nago, bo pycholka nie chce pokazać;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Krysiu:)
Jaki slodki :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZdecydowanie wolę koty w futrze ;)
OdpowiedzUsuńMam dachowca, wiec nie muszę go strzyc
OdpowiedzUsuń