03/07/15
Drzewa
Niestety trzy piękne drzewa do wycięcia, pod względem prawnym jest wszystko załatwione....
Za mało miejsca tutaj dla nich, korzeniami wchodzą w fundamenty, gałęziami na mur.
Schną, żółkną a sosna dodatkowo niebezpiecznie przechyla się na chodnik.
Ktoś je posadził kiedyś nie myśląc, że urosną takie duże...
Gdyby rosły gdzieś w ogrodzie, to miałyby przestrzeń a tutaj nie mają.
Musimy niestety je wyciąć , dziwnie będzie bez nich...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
smutne to nie lubię wycinania drzew... no ale skoro to wyższa konieczność....
OdpowiedzUsuńKtoś bezmyślnie posadził te drzewa, a teraz nie ma dla nich ratunku. :(
OdpowiedzUsuńSmutne, ale jak trza, to trzeba.
OdpowiedzUsuńJestem pewna, ze bedzie inaczej a rownie pieknie:)
OdpowiedzUsuńz jednej strony będzie więcej światła w domu, z drugiej drzewa tłumiły pewnie trochę odgłosy z ulicy i uniemożliwiały zaglądanie w okna przechodniom ale cóż z tego co mówisz nie ma innego wyjścia
OdpowiedzUsuńJa też muszę wyciąć trzy brzozy. Serce mi krwawi, ale muszę.
OdpowiedzUsuńCiężko Ci będzie się przyzwyczajić, ale wsadź jałowce czy coś podobnego, z czasem urosną, a nie bedą zagrażały tak jak drzewa. Też zrobiłam taki błąd, posadziłam koreankę w odległości ok. 3m od domu, ma już ze 2m i szkoda mi, ale muszę przesadzić i wierzyć że nie padnie.
OdpowiedzUsuńMiłego dnia Krysiu:)
Szkoda :) Zawsze można zasadzić coś nowego, co tak nie urośnie, ale nie mam pojęcia co, pewnie jakieś krzewy...
OdpowiedzUsuńSzkoda ale jak nie ma innego rozwiązania.Miłego dnia.
OdpowiedzUsuńKrysiu popatrz jak wszystko u Ciebie skłania się ku Nowemu:) ujrzyj w tym choć promień pozytywnego działania wszechświata - on mówi do Ciebie różnymi sposobami, może nawet ma coś ważnego do zakomunikowania:) Ja też nie przepadam za wycinaniem drzew, szczególnie tych bliskich domostwu...ale czasem jest to konieczny krok - to tak jak w życiu właśnie, trzeba niekiedy "odciąć" pewne sprawy, pewne uczucia, porzucić stare przekonania, i tutaj taka dodatkowo symbolika - ciach. Tak mi się pomyślało, gdy ujrzałam zdjęcie z drzewami u Ciebie, jakby ono mi przekazało tą właśnie wiadomość do Ciebie i wręcz nakazało napisać:)
OdpowiedzUsuńKochana Krysiu, czekają nas różne niespodzianki, nawet nie zdajemy sobie sprawy z tego jaka siła tkwi w nieraz zdawało by się nieprzyjemnych momentach...a tkwi niewyobrażalnie duża!! Zatem z życzeniami tego innego spojrzenia na aktualne wydarzenia ślę serdeczny uśmiech i...niechaj się dzieje Dobro!!!!:)
Przytulam <3
Wycinka drzew zawsze smuci. Jeżeli korzenie wchodzą w mury, to jeszcze się umęczycie z ich usunięciem :( Ciekawa jestem co zasadzisz na ich miejscu? Może róże?
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
ja bym nie wycinała. Zwykle, jak mam możliwość, postępuję tak: wycinam kilka dolnych okółków gałęzi, wpuszczając światło pod koroną. Można też formować korony- cyprysik ciąć zagęszczająco, konary sosny skracać za rozgałęzianiami. To po prawej to chyba choina, dobrze znosi cięcie. Wiosna była bardzo sucha, sosny tracą więcej igieł, niż zwykle, z tego powodu. Żeby drzewa dobrze wyglądały, trzeba je podlewać, nawieźć kompostem i mineralnie.
OdpowiedzUsuńPrzedogródek po doświetleniu zagospodarowałabym roślinami znoszącymi cień i suszę, jak mahonia i epimedium.
Nic dziwnego, ludziom się wydaje, że drzewo można sadzić wszystko jedno w którym miejscu - a minimalna odległość sadzenia drzewa od budynku to 8 metrów, a w przypadku topoli to nawet więcej, bo one mają okropnie rozległy system korzeniowy. Jeżeli drzewo jest w ogólnie dobrej kondycji to można przyciąć te korzenie, które już włażą w fundamenty. Skonsultuj jeszcze sprawę z jakimś dobrym ogrodnikiem, np. takim, co ma szkółkę drzew, znajdziesz na necie.
OdpowiedzUsuńA ogólnie- głowa do góry - wszystko się zmienia i odświeża - drzewa też.
Serdeczności;)
Ja musiałam 6 czerwca wyciąć aż 7 dużych świerków odgradzały od ulicy i zasłaniały betonowy płot dawały też cień na podwórko......Na wiosnę w szybkim tempie zaczęły schnąć (jakaś zaraza).Teraz z okna mojego pokoju muszę patrzeć na szary betonowy płot :-((((( Nie martw się.....posadzisz nowe :-)))) serdeczne pozdrowionka.
OdpowiedzUsuńTakie piekne;) ale coż jak trzeba to trzeba;)bedzie łyso ale można sie przyzwyczaić. I posadzić coś innego;) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńW pobliżu mojego wieżowca znajduje się śliczny poniemiecki domek. Kiedyś ktoś nie pomyślał i przy wejściu posadził lipę i modrzew. Teraz lipa zasłania cały budyneczek, a modrzew jest paskudny. Nowy właściciel musi postarać się o zezwolenie na wycięcie tych drzew, bo inaczej domek zawsze będzie w cieniu i na dodatek zawilgotnieje.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam.
Wielkie drzewa. Często tak bywa, że ktoś sadzi malutkiego iglaczka, nie myśląc co będzie za lat 20. Po wycięciu drzew na pewno zrobi się "łyso" i ptaki przestaną śpiewać, ale jak mus to mus. Trzeba się z drzewkami pozegnać.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
szkoda drzewek, bo są piękne... ale czasami nie ma wyjścia... Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńFaktycznie ktoś tego nie przemyślał :)
OdpowiedzUsuńZawsze boli mnie serce jak trzeba wyciąć stare drzewo:) Ile to lat rosło i napatrzyło się na życie! Ale bezpieczeństwo najważniejsze!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie Krysiu, dawno do Ciebie nie zaglądałam. Ale czasu brak bo ucieka mi między palcami i nie wiem jak go zatrzymać. Myślę, że znasz to uczucie:)
jak mus to mus Krysiu
OdpowiedzUsuńTrudno choć serce boli. Gdzieś czytałam na blogu że ktoś przesadzał stare drzewa, ale rany ileż by to kosztowało? U nas gdy stawiano market przesadzono stare drzewa duże, pamietam je otulone na zimę opatulane jak dzieci w kożuszki, ale przetrwały. Tyle ze koszt poniósł market.
OdpowiedzUsuńKrysiu wiem że żal ale gdybyś miała chwilę czasu i powiedziała im dlaczego one by to zniosły łatwiej i rozumiały. Ale z drugiej strony gadać do drzew, jak nie przymierzając do ludzi jakiś rozumnych? :)) Można szeptem w przedwieczornej ciszy.
szkoda drzew... :(
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Szkoda drzew, ale bezpieczeństwo najważniejsze.
OdpowiedzUsuńPosadzicie nowe drzewka :) a może jakieś coś mniejszego co za parenaście lat nie będzie stanowilo niebezpieczeństwa dla domu :)
OdpowiedzUsuńHej, już od dluzszego czasu sledze Twojego bloga, jednak dopiero teraz postanowilem zaczac udzielac się w komentarzach :p A to dlaczego? Juz spieszę Ci z odpowiedzia. Mianowicie dopiero teraz postanowilem zaczac komentowac Twoje wpisy, ponieważ te ostatnie naprawdę mnie niemalze zaczarowały, a zdarza się to niezmiernie rzadko :)
OdpowiedzUsuńoj niestety, jak się sadzi maleńkie sadzonki, to się wydaje, że rzadko rozstawione, a po kilku latach... ;)
OdpowiedzUsuńPatrząc na te drzewa wcale nie zastanawiała bym się nad wycinką. Choina ogromna, zasłania wszystko, to z prawej po prostu brzydkie, a sosna pochyla się nad chodnik. Nie ma czego żałować tylko ciąć, fundamenty domu ważniejsze. Na początku będzie trochę łyso.
OdpowiedzUsuńCzekam na fotkę po wycince. Ania
A dla mnie cięcie jest zawsze okrutne. Mój sąsiad w domku, przed moim blokiem wyciął 7 drzew przez 20 lat jak mieszkam. Najbardziej żal było mi ogromnego, zdrowego świerku, który zasadzili bezmyślnie już nieżyjący jego rodzice ponad 40 lat temu.
OdpowiedzUsuńNajgorsze ze wszystkiego było, że się śmiał gdy go ścinali.
Poryczałam się patrząc na to.
Amazing blog and very interesting stuff you got here! I definitely learned a lot from reading through some of your earlier posts as well and decided to drop a comment on this one!
OdpowiedzUsuń