POLITYKA PRYWATNOŚCI

02/06/18

Wszystko było kiedyś pierwszy raz :-)


Pamiętam jak parę lat temu o mały włos
mój świetny rower nie został przerobiony na wózek, bo nie było z kim jeździć.
Jak pojawił się ktoś rower został poskładany na nowo
i służy mi do tej pory , stary rower kóry ma tak z 15 lat jest lepszy od tych nowych.

Polski rower , polska konstrukcja i jest świetny , bardzo dobrze się na nim jeździ.
Nie był ani razu w naprawie.
Drugi Klauden na okrągło w naprawie :-))
Dobrze ,ze ja tego nie muszę robić :-)

Pierwszy raz jak wsiadłam na ten rower, to była wycieczka 24 km w obie strony.
Myślałam ,że umrę ze strachu i jak ja sobie dam radę przecież to koniec świata :-)))
Dałam radę , przejechałam , a potem były już inne dłuższe wycieczki i tak jest cały czas. :-)


Pierwsza droga , którą jechałam ze strachem czy dam radę :-)))


Pierwszy odpoczynek na przystanku autobusowym 



Pierwszy most, na który wjechaam :-)




Na prawo


Na lewo


Po drugiej stronie



Pierwsza droga , którą wróciliśmy :-)
Ta sama tylko wjazd do Elbląga ...





Zapraszam do nowej grupy
Promujemy Fanpage, Instagram i Blogi ...
https://www.facebook.com/groups/204605860310844/






A kto jeszcze nie zna  grupy Promujemy Blogi , to też zapraszam :-)






22 komentarze:

  1. Brawo Ty, ale uważaj na siebie, bo tyle teraz wypadków rowerzystów, nawet tam, gdzie teoretycznie mogą jeździć!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To sprzed 2 tygodni, bo na razie siedzę w domu...

      Usuń
  2. Zawsze to co stare jest o wiele bardziej wytrzymałe niż te nowoczesne. Teraz myslą o zysku i sprzęty wytrzymują tylko do końca okresu gwarancji:( Fajne trasy, swietne wspomnienia.
    Miłego dnia Krysiu:)

    OdpowiedzUsuń
  3. 15 lat! To już przyjaciel rodziny ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. No proszę, jakie mu dobre rowery robimy. Też ma takie od czasów liceum. Ale prawie nie jeżdżę, nie mam gdzie, nie cierpię jeździć po mieście.

    OdpowiedzUsuń
  5. Miłe wspomnienia. Przypomniałam sobie jak to ja pierwszy raz wsiadłam na rower, a raczej rowerek. Miałam chyba 5 lat, a rower 4 koła. Później mój tata biegał za mną kiedy przesiadłam się na "prawdziwy" rower. Pierwsze upadki, łzy. Ach co to były za cudowne dni.

    OdpowiedzUsuń
  6. Oj OJ będąc dzieckiem bardzo lubiłam jeździć rowerem i nie raz bolał mnie tyłek od niewygodnego góralskiego siodełka, ale była frajda bo było można poszaleć albo do babci w każdej chwili zajechać... teraz to pewnie 2km bym nie ujechała...

    OdpowiedzUsuń
  7. Za nic w świecie nie włączyłabym się do ruchu kołowego ,mam ograniczoną podzielnośc uwagi, wadę wzroku. A po tym jak wjechała na mnie jakaś rowerzystka - idiotka z dzieckiem w koszyku to po prostu boję się rowerzystów. Stałam na przystanku,czekałam na autobus, walnęła mnie z całym rozpędem pod nadjezdząjący autobus. dobrze,ze kierowca widział i zdążył wyhamować. Dodam,ze ścieżka rowerowa jest po drugiej stronie ulicy. Ogromne siniaki nosiłam długo. Ale wsiadam na rower za miastem i bardzo to lubię!

    OdpowiedzUsuń
  8. Fajnie jest czasem tak powspominać! :D

    OdpowiedzUsuń
  9. za pierwszym razem zawsze jest jakiś strach, ale super, że u Ciebie przerodził się w coś pięknego :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Kiepsko jeżdżę na rowerze hi hi i nie koniecznie lubię

    OdpowiedzUsuń
  11. 15-latek to już prawdziwy rarytas. Ale trzeba przyznać, że te rowery właśnie sprzed wielu lat są nie do zdarcia. Aby nie złapać gumy :-)

    OdpowiedzUsuń
  12. Pierwsze razy są najlepsze. Trudno o nich zapomnieć :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Te piętnastoletnie często są dużo lepsze od nówek z Decathlonu czy innych :) tylko się cieszyć, że tak nie do zdarcia ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja kiedyś robiłam sobie wycieczki na 60-80 km w ciągu dnia :-) Pierwsza też była trochę przerażająca, bałam się, że zgubię drogę... ale nic z tego, trafiłam bez problemu. I nic tak nie pokaże Ci, czy Twój rower do czegoś się nadaje, jak właśnie taka wycieczka :-)

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja wole spacerować niż jeździć na rowerze

    OdpowiedzUsuń
  16. Miłe wspomnienia. Uwielbiam jazdę rowerem, ale odkąd mieszkam w NI nie jeździłam. Tu wszędzie pod górkę :P

    OdpowiedzUsuń
  17. Zawsze jest ten pierwszy raz, potem już jest łatwiej. ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Ja na swoją pierwszą rowerową wycieczkę też wybrałam się całkiem daleko, dałam radę, ale miłością do roweru nie zapałałam. Kurzy się w komórce i już chyba do niczego się nie nadaje.

    OdpowiedzUsuń
  19. Niezła rowerowa przygoda ;)
    Pamiętam jak jako dzieciak wybrałam się razem ze znajomymi na wycieczkę rowerową po materiały do projektu. Przejechaliśmy wtedy około 12 kilometrów.

    OdpowiedzUsuń
  20. Przejażdżki rowerem to jedna z najprzyjemniejszych form spędzania czasu, dlatego nie warto o nich zapominać, nawet jeśli znaczny czas kurzą się w garażu to warto do nich wrócić ;)

    OdpowiedzUsuń