▼
POLITYKA PRYWATNOŚCI
▼
14/02/18
To jest trudna miłość :-)
Nigdy nie wiem ,
kiedy Juliusz Cesar zacznie mruczeć z zadowoleniem,
a kiedy przemyśli sobie sprawę i mnie ugryzie.
Taki dziwny rodzaj miłości :-))
Teraz już wiem , kiedy to się stanie ,
ale na początku takie ugryzienie znienacka, w trakcie głaskania,
było wielką niespodzianką :-)))
Juliusz Cesar jest kotem,
który dokładnie wie czego chce,
nie można go do niczego namówić,
a broń cię Panie Boże zmuszać .
Rusza wtedy do walki rozwścieczony jak tygrys.
Tak, to jest trudna miłość , dla niego i dla mnie :-))
Minęło 7 miesięcy od kiedy poznaliśmy się i mimo wszystko nastąpiły duże zmiany
w zachowaniu Julka , jest coraz lepiej, milej i coraz częściej kotek mruczy i mruczy
jak traktorek, co oznacza, że jest bardzo z naszej znajomości zadowolony , ja również :-)
Wchodząc na Twojego bloga stwierdzam, że coraz bardziej chce mieć kota ☺
OdpowiedzUsuń:-)))
UsuńCzy jego główną czynnością w życiu jest spanie? ;) Słodziak :D
OdpowiedzUsuńZdjęcia w ruchu wychodzą zamazane :-) Jest bardzo trudno zrobić coś sensownego :-) Ale masz rację główną czynnością kota jest spanie 15- 20 godzin na dobę :-)
UsuńO BOSZEEEEE jest cudowny!!!! Kocham już z samego zdjecia! <3 Ja mam dwoje puchatych "dzieci", więc miłego dnia Kocia Mamo <3
OdpowiedzUsuńTen Juliusz jest niesamowity! :)
OdpowiedzUsuńCzasami tak :-)) Dziękujemy za uznanie :-)
UsuńBo koty są dla ludzi z charakterem :-)
OdpowiedzUsuńDzielna jesteś Krysiu!
Bym powiedziała ,że dla ludzi ze specyficznym charakterem :-)
UsuńDziękuję za uznanie :-)
Koty mają swój charakter :) I żeby dobrze czuć się w towarzystwie kota, trzeba mieć w sobie coś z kota :) Każda miłość jest trudna, a ta do kota w szczególności :)
OdpowiedzUsuńTak masz rację, kot jest takim trochę innym stworzeniem do kochania :-)
UsuńI to jest nietypowe podejście do Walentynek :) a przecież kochać można nie tylko partnera ale i zwierzaka :) jakoś nie myślimy takimi kategoriami na co dzień :)
OdpowiedzUsuńZwierzaki się kocha , trudno nie kochać :-) A Walentynki to tylko okazja by sobie to uświadomić...
UsuńTo dokładnie jak mój Kocur! I to jest piękne w "sierściuchach", że nie da się ich poskromić :)
OdpowiedzUsuńTo rozumiesz o czym piszę :-)
UsuńBo Juliusz to prawdziwy mężczyzna - nieprzewidywalny :)
OdpowiedzUsuń:-))) Fakt ,że to kocur, coś w tym jest :-)
Usuńświadomy kot :) gratulacje wyboru :)
OdpowiedzUsuńDziękujemy :-) Oj świadomy,świadomy :-)
UsuńTrudna sztuka nauczyć się odczuć zwierzaka, niesamowita satysfakcja gdy jednak się to uda :)
OdpowiedzUsuńTrzeba być uważnym obserwatorem , a satysfakcja murowana :-)
UsuńCudowny jest Juliusz <3 Dobrze, że trafił do Was i ma okazję nauczyc się kochania :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że jest z nas zadowolony :-))
UsuńFantastyczne imię dla kota :) Trendy Mama
OdpowiedzUsuńInne nie pasowały :-)
UsuńFajny ten Juliusz Cezar :). Ja też mam koty z odzysku i to są bardzo kochane stworzenia, choć bywają chimeryczne :)
OdpowiedzUsuńJa wszystkie mam z odzysku , inaczej jakoś mi nie pasowało :-) Zawsze trzeba jakąś biedę ratować...
UsuńJak się ładnie pręży! :) Widać, że już coraz pewniej się u Was czuje :)
OdpowiedzUsuńA owszem dobrze i pewnie się czuje :-)
UsuńŚliczny kot. Jego wygląd i przede wszystkim mina na zdjęciu - iście cesarskie ;)
OdpowiedzUsuńTaki się urodził z wyglądem i charakterem :-)
UsuńRewelacyjne to pierwsze zdjęcie. Mina iście królewska mówiąca "czego ode mnie chcecie?"
OdpowiedzUsuńTak mniej więcej Juliusz patrzy na ludzi :-)
UsuńNo to tak jak Tigus. A jeszcze jak nieopatrznie spojrzysz prosto w oczy, to znienacka wlasna lape mozesz stracic. Taka milosc ♥
OdpowiedzUsuń:-)) Trzeba uważać :-)
UsuńAle że bywa taki napastliwy, to bym nie pomyślała.
OdpowiedzUsuńNie jest napastliwy, tylko to jest taka jego reakcja na dotyk ludzkiej ręki.
UsuńNie wiem co on je ale ten kociak ciągle śpi, aż mu zazdroszczę!;-p
OdpowiedzUsuńTo akurat nie wina kota tylko moja, tak najlepiej robi się zdjęcia , kiedy kot jest spokojny :-)
UsuńMa swój charakterek, ale jest tak słodki że wybaczyłabym mu wszystko;) W sumie to nie wiadomo jakie miał wcześniejsze doświadczenia z ludźmi, być może niezbyt ciekawe.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Krysiu:)
Raczej nieciekawe , ale to może innym razem opowiem :-)
UsuńPozdrawiam Aniu :-)
Na prawdę charakterny ten kociak :)
OdpowiedzUsuńJaki słodki kociak :)
OdpowiedzUsuńOn jest po prostu uroczy!
OdpowiedzUsuńJuliusz to słodziak, dziś na walentynki posyłam mu wielkiego buziaka i kilka dobrych minut miziania :D
OdpowiedzUsuńJuliusz to prawdziwe cudo! Moja miłość z Witkiem wygląda tak samo, tu mizianki i mruczanki, a za chwilę dziab ;)
OdpowiedzUsuńDobrze, że Juliusz coraz lepiej czuje się w Twoich ramionach i staje się rozwścieczonym tygrysem tylko wtedy, kiedy ma ku temu mocne powody :P
OdpowiedzUsuńMoja Freja to prawdziwy miziak, ma codziennie kilkanaście minut, w których nie odstępuje mnie na krok i się przytula :P
Mozart też potrafi podrapać, kiedy pogłaszczę ją za długo lub nie w tym momencie, albo nie w tym miejscu, co trzeba. I raczej tak jej już zostanie, chociaż też zmienia się w coraz bardziej rozmruczanego kochanego kotka. :)
OdpowiedzUsuńChyba muszę podrzucić link do Twojego bloga mojej teściowej, która ma 7 kotów :)
OdpowiedzUsuńCzyli pewny siebie i swojej wartości kot ! Ma swój charakter !
OdpowiedzUsuńTaki jak człowiek- różne humory ma
OdpowiedzUsuńZupełnie nie wygląda jak tygrys, ale pozory mylą :)
OdpowiedzUsuńKicie są fajne, mój też podgryza z sympatii i myje głowę :)
OdpowiedzUsuńPrzeslodki Juliusz Cesar :D
OdpowiedzUsuńMoja Arielcia ma podobnie jak Juliusz Cesar. Jak ma ochotę to mizia i mizia się, a jak nie tą podgryzie. Mimo to kocham ją całym sercem :)
OdpowiedzUsuńJa nadal nie wiem kiedy mój kot podczas zabawy zdecyduje się mnie ugryźć :D
OdpowiedzUsuńWygląda jak słodka maskotka!
OdpowiedzUsuńSłodki kot. Życzymy dalszego pogłębiania uczucia:)
OdpowiedzUsuńŚwietnie wygląda w roli maskotki na tapczanie ;)
OdpowiedzUsuń