Panie Boże, nie jestem aniołem,
dziś niewielu jest takich na świecie,
może ci, co na ziemskim padole
pokochali zwierzęta i dzieci.
Panie Boże, powiedziałeś "Proście",
rzekłeś "Proście, a będzie wam dane"...
Wiesz, że wczoraj po tęczowym moście
poszedł do Ciebie mój kot kochany?
Panie Boże, poznasz go z łatwością,
miał sierść jedwabistą, cztery łapki, ogon,
proszę, o Panie, zawołaj go głośno,
bo miał w zwyczaju nie słuchać nikogo.
Panie Boże, nie proszę dla siebie,
znajdź mu jakąś osobę przyjazną,
by głodny i smutny nie był i żeby
mógł sobie przy kimś bezpiecznie zasnąć.
Panie Boże, a gdy tak się stanie,
że i mnie zabrać stąd będzie trzeba,
pozwól, by wyszedł mi na spotkanie,
kiedy będę wędrować do nieba...
autor Marta "Majorka" Chociłowska-Juszczyk
Moja ukochana kotka Kasia, odeszła w 2006 roku.
Jedyne zdjęcia jakie mi po niej zostały.
Przez długie lata w domu były tylko czarne koty ...
Krysiu, dawno mnie u Ciebie nie było... Październik jest dla mnie zawsze trudny ze względów zawodowych, mam mało czasu... I dopiero teraz przeczytałam, że dla Ciebie ten październik był jeszcze trudniejszy z powodu zdrowia. Cieszę się, że wróciłaś do domu i proszę, dbaj o siebie :-) Żeby Modlitwa za kota pozostała przez długie lata jedynie zwykłym tekstem na Twoim blogu... Najserdeczniej Cię z Tymkiem pozdrawiamy! :-)
OdpowiedzUsuńBardzo przejmujacy wiersz. Piekny!
OdpowiedzUsuńPiękny, wzruszający wiersz.
OdpowiedzUsuńNo proszę nawet kot może mieć tak piękną, swoją modlitwę ....
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Moja koteczka odeszła tydzień temu.łączęię w żałobie za ukochaną pupilkąJolanta G.
UsuńPiękny wiersz Krysiu, wzruszyłam się...
OdpowiedzUsuńZupełnie jak mój Kazik, kiedy nie był jeszcze obżartuchem:)
OdpowiedzUsuńuściski Jasna:)
wzruszyłam się, bardzo się wzruszyłam...no dobra, popłakałam się....
OdpowiedzUsuń"ci, co na ziemskim padole
OdpowiedzUsuńpokochali zwierzęta i dzieci."
Jesteś aniołem Krysiu:)
Ciekawe cały film na temat "tych farm"? Dość specyficzne.... brrrrr...
OdpowiedzUsuńKAsia urocza. Pozdrawiam
w końcu zdecydowałam sie na zmianę designu, na blogu moim. Pozdrawiam i zapraszam
ja też miałam czarną kotkę.... Bellę, wyjątkowo elegancki kot.... cały czarny. Sąsiad ma czarnego z białym krawatem i skarpetkami. Fajny
OdpowiedzUsuńPiekny wiersz, a kotek jeszcze piekniejszy!
OdpowiedzUsuńo, Kasia jak moja Polar zupełnie...
OdpowiedzUsuńw zeszłym roku pożegnałam dwa ukochane, jedyne, cudowne koty...
każdy jest niepowtarzalny i o każdego się boję, co będzie, jakby...
gorzej niż z dziećmi;-)
W takie dzień jak dziś też wspominam moje koty które odeszły ... Najbardziej Filipka ,bo był z nami najdłużej i dopiero co odszedł...:((
OdpowiedzUsuńModlitwa piękna i Kasia ...[']
Kiedyś to była rymcioklepka dla pewnego zaprzyjaźnionego Koteczka, ale pewnie się nie obrazi jeśli dzisiaj będzie to dedykacja dla wszystkich Waszych Przyjaciół...:o)
OdpowiedzUsuńKocie niebo...
Na kłaczkach chmurek jak na puchu
Układa kocia się gromada,
I murmurando ciche mruczy
Bo przecież jakoś musi gadać
Do Słońca pręży grzbiet swój koci
Pieszczot promieni oczekując
Zlizuje z nieba Mleczną Drogę
szlaku do domu wypatrując
Łapką przyciąga chmurzą wełnę
Podściółkę czyniąc z niej mięciutką
Mruży oczęta i jęzorkiem
Czesze niebiańskie swoje futro
Kiedy się wsłuchasz w ciszę Świata
I w blask błękitu wbijesz oczy
Usłyszysz ciche murmurando
Z wielu niebiańskich gardeł kocich
A kiedy w nocy spojrzysz w gwiazdy
I blask Księżyca Cię omami
To znowu będziesz w siódmym niebie
Razem z kocimi istotkami...
Śliczny wiersz :). Zobaczyłam go jakby z rysunkami Efki :) http://efkaikoty.blogspot.com/... Podobne ciepło...
UsuńŚliczny wiersz. Moja Misia odeszła 30 listopada 2017 r. o godz. 5:25. Pochowałam ją w górach, w skałach. Tam nie można kopać, same skały.Musiałam wcisnąć ją pod wystający kawałek głazu, między korzenie drzewa, owiniętą w pieluszkę i duży błękitny ręcznik frote. Przykryć kamieniami to co wystawało trochę i zasypać odrobinami wydartej skałom ziemi. Bardzo mi przykro z tego powodu, bo miał być ładny grób w lesie. Wyglądała, jakby spała. Śliczna. Jak żywa. Ustąpił wyraz cierpienia, który widać było w oczach i pyszczku. Mieszanka z syjamską rasą. Maleńka, bardzo delikatna, o pięknych, wielkich oczach i długich, gęstych wąsikach, kiedyś czarnych, a od kilku lat coraz siwszych, wciąż chora, praktycznie całe życie. Żyła 20 lat i 4 1/2 mies. Bardzo mi jej brakuje. Siedzę w domu, pusto, "jedną maleńką duszyczką tak wiele ubyło". Chciałabym cofnąć czas i stworzyć jej lepsze życie niż miała, zapobiec (jeśli to możliwe) chorobom przewodu pokarmowego, słuchać uważniej tego co mówi (rozumieć to lepiej), itd. teraz gdy ją bardziej rozumiem i gdy nie mogę bez niej żyć. Czy wyjdzie po mnie, gdy będę umierać? Trudno mi się tego doczekać.
UsuńPoruszający wiersz. Dziękuję i pozdrawiam. :)
OdpowiedzUsuńJolkaM
PS. Czarne koty są bardzo... praktyczne. Doceniłam to teraz, kiedy od kilkunastu lat mam prawie same białasowate - niemal już nie noszę ciemnych ubrań. :]
J.
Wzruszający wiersz.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
sliczny wiersz. i taki poruszajacy za serce.
OdpowiedzUsuńO tak , odejście ukochanego zwierzaka , może naprawdę mocno zaboleć:(
OdpowiedzUsuńJa tez należę do tych co kochają zwierzęta. Moja mama to płakała po śmierci naszego boksera Reda.
OdpowiedzUsuńTeraz na razie zwierzaczków nie mamy.
Korki są u nas, ale komunikacja na poziomie. Bo zero prywatnych aut!
Same autobusy jadą ce sznurkiem:)
POzdrawiam Vojtek
Wzruszający post, wpisujący się w refleksyjny nastrój pierwszych dni listopada... Pozdrawiam Autorkę :)
OdpowiedzUsuńPiękny wiersz, śliczna Kasieńka.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Bardzo lubię czarne koty, chociaż nie tylko. Wiersz wzruszający. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńWzruszyłam się bardzo i od razu zobaczyłam moją Trusię siedzącą po drugiej stronie tęczowego mostu i Kreskę jamniczkę - one tam czekają na mnie
OdpowiedzUsuńPoruszający wiersz. Piękny też Gordyjkowy :)
OdpowiedzUsuńMam dzisiaj oczy w mokrym miejscu
W moim dorosłym życiu odeszło ode mnie za Tęczowy Most...najukochańsze suczki Leda, Megi, Roksi, Kesi i Kotka Samanta! :(
OdpowiedzUsuńNigdy o nich nie zapomnę, na zawsze są w moim sercu.
Moj Kot Judzin mial tylko 5 lat byl duży silny i bardzo kochany Niestety uciekl mi parę dni temu w pierwszy dzień wiosny. Ktos mu zrobił krzywdę zostal znaleziony na trawniku. Zal smutek mam ogromny serce mi pęka "Jedną małą duszyczka tak wiele ubyło"
UsuńTeż tęsknię za kotkiem Wtorkiem i pieskiem Hakusiem.
OdpowiedzUsuńPiekny wiersz! Jest taki jeszcze jeden, który bardzo lubie jako "psiara": " Psia dusza", ale traktuje generalnie o tym samym. Wzruszajacy! A twój czarny kot był piekny!
OdpowiedzUsuńKocica cudna i wiersz piękny...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Krysiu:)
Mój pierwszy kot czarny był.
OdpowiedzUsuńObecny też jest czarny!
Widać takie kotki są mi przeznaczone.
I mam chyba słabość do kotków czarnych, chociaż kocham wszystkie!
Pozdrawiam bardzo cieplutko:)))
Moja pierwsza kotka, ktora mieszkala u babci tez miala na imie Kasia. A jej potomek Maciuś. To były moje pierwsze kotki, tak zaczeła się miłość do zwierząt :)
OdpowiedzUsuńMoja Czarna Dama jest jak członek rodziny . Gdyby odeszła też poprosiłabym , żeby na mnie na moście czekała . Aromatyczna
OdpowiedzUsuńTo była kotka specjalna........ Pewnie czarow ... na. Zawsze ktoś taki "wywraca" nasze życie. ................... A jak zdrówko ?
OdpowiedzUsuńPiękny wiersz,wzruszyłam się.Będę odwiedzała Ciebie ja też kocham zwierzęta .Ty o nich tak pięknie opowiadasz.Dziękuję za miłe słowa na moim blogu.Pozdrawiam Lucy
OdpowiedzUsuńWspaniała modlitwa. A kotka jest piękna. Szkoda że jej już nie ma.
OdpowiedzUsuńKto stracił członka rodziny na pewno odmówi tę modlitwę - dziś odszedł z tęczowy most kolejny członek rodziny Gizmo 9 lat
OdpowiedzUsuńJa pożegnałam i pochowałam w swoim życiu .Misię, Misiula , Marzenkę. Gutka ,Obróżkę. Pumę,Sisi ,Sznupiego.Balbinkę,Lalę,Dyzia ,Czarnuszkę, walczyłam o ich życie o ostatniej kroplówki i zastrzyku ,nie udało się ,chociaż nie były to stare koty .Po każdym wykopywaniu grobu w lasku za domem moje serce rozpadało się na tysiąc kawałeczków a łzy kapały ciurkiem z oczu jak z konewki .Teraz mam w domu te starszawe większość powyżej 10 lat ,boję się momentu gdy będę musiała zaś wyruszyć ze szpadlem do lasu ,chociaż wiem ,że to z pewnością nastąpi ,i tak w kółko ,nie wiem czy moje serce to wytrzyma ? Nie potrafię przywyknąć !
OdpowiedzUsuńTak to dobrze rozumiem, cieszę się, że Jesteś i kochasz te cudowne stworzenia, chociaż ich życie zawsze trwa za krótko
UsuńW piątek 25 10 19 zaginęła moja kotka Gutka bardzo tęsknię i płacze za nią proszę o modlitwę i dziękuję za piękne wiersze i modlitwy.
OdpowiedzUsuńDziękuję za ten piękny wiersz, wczoraj odszedł za Tęczowy Most mój Piegulek, wcześniej tyle innych cudownych czworonoznych przyjaciół, mam taką cichą nadzieję, że wszystkie wybiegną mi kiedyś na spotkanie����
OdpowiedzUsuńPiękna Modlitwa takiej właśnie było mi potrzeba!!! 😀 💓 💕 💓 💕 💓 💕 💓 😇 👼 🐈 ✝️
OdpowiedzUsuńMnie też jest potrzebna modlitwa za moją czarnulkę.Bursztynkę ładną dziewczynkę.która przyszła do mnie w sosnowym lesie na wczasach.Kocham ją bardzo i mam w sercu swoim.
UsuńPiękna modlitwa
OdpowiedzUsuńŻyczę by Julek długo nie odchodził z tego świata.
OdpowiedzUsuńmodlitwa za kota - dziękuję autorce za tę modlitwę , moja kotka odeszła w wieku 21 i pół roku . . .
OdpowiedzUsuńPiękna wzruszająca modlitwa.Takiej modlitwy za kotka szukałam.Bardzo dziękuję.Moja ukochaną kotka Miniusia odeszła za tęczowy most z początkiem tego roku.Mam nadzieję że jak odejdę z tego świata to znowu ją zobaczę i przytulę,zacaluję. jej ukochany łepek Zawsze tak ja całowałam.Do zobaczenia moja najukochańsza Miniusia.
OdpowiedzUsuńPiękny wiersz moja kotka odeszła 30pażdzierika 2022
OdpowiedzUsuńMoja Stefcia wczoraj przeszła Tęczowy most. Boże,to tak bardzo boli...
OdpowiedzUsuń17 lipca 2023 odszedł mój ukochany kot Irysek miał 12 lat i nowotwór złośliwy, niewydolne nerki trzustka, bardzo za nim tęsknię! Pozostała pustka i nie wiem jak ją wypełnię, nie chcę już nowych zwierząt bo boję się że umrą to jest już mój drugi kod który zmarł na raka
OdpowiedzUsuńKot
OdpowiedzUsuńA mój Marcyś kochany, odszedł wczoraj w nocy , po wypadku, tak nagle, nic nie dało się zrobić.... Miał tylko dwa latka, był przygarnięty jako malutki kociaczek. Tak bardzo boli serce, łzy płyną ciągle, ból szarpie serce jak wściekły pies
OdpowiedzUsuńDziękuję za ta piekna modlitwe. Dzis dolaczylam do grona stesknionych za swoim kochanym futrzakiem. Bobo byl łobuzem, ale kochanym naszym. Serce sie kraja, lzy sie toczą..
OdpowiedzUsuńPiękny wiersz. Ile łez wylanych W piątek odszedł za tęczowy most mòj kochany Tygrysek
OdpowiedzUsuń