Z
Cesara jest kawałek kota i słodki ciężar do niesienia :-)))
Jak do weta to tylko samochodem ...Ponad 8 kg , to jest co nieść...
Nawet niewygodnie go się trzymało, chociaż siedział spokojnie na rękach.
Nic się nie zmienia, taki był , jest i chyba będzie...
Mogłam te zdjęcia dać razem z wcześniejszym postem , ale jakoś zgapiłam się ?? !
Myślałam o czymś innym i chyba dlatego tak na raty...
Ale z drugiej strony takie toto wielkie,że szkoda nie pokazać :-)))
Uffff, kawał kocurka ;o))
OdpowiedzUsuńA jest jest z niego kawałek kota :-)
UsuńDuuuużo kota do kochania... ;-)
OdpowiedzUsuńZgadza się :-)))
UsuńDuży i śliczny kiciuś :D
OdpowiedzUsuńJest co dźwigać... :-)
UsuńAle cudna przytulajka!
OdpowiedzUsuńJak najbardziej nadaje się do przytulania :-)
UsuńCesar jest piękny! Ja uwielbiam takie wielkie koty! Może dlatego, że kotka, którą miałam przez 15 zawsze ważyła 2,5kg ;)
OdpowiedzUsuńAle mam nadzieję, że Lucek nie osiągnie takiej wagi, bo ciężko by mi było nieść go do weta, a mam kilkanaście minut na piechotę... ;)
Cesar jest dużym kotem :-)
UsuńTaki się urodził...
A ja bardzo lubię duże koty...
Faktycznie ogromny jest :)
OdpowiedzUsuńJak się przytuli to pewnie
bardzo przyjemnie grzeje :)
A tak , grzeje i tak leży i spokojnie patrzy :-)
UsuńOgromny kocur.
OdpowiedzUsuńRaz tylko miałam tak dużego kota.
Chciałabym mieć takiego rudzielca - zawsze albo czarne, pingwinki lub bure... nigdy mi się jeszcze nie trafił tak piękny rudzielec ja Cezar (i nawet imię do niego pasuje - bo patrząc na kota respekt się czuje)
UsuńOgromny kotek to fakt...
UsuńWłaściwie to on nikogo się nie boi ...
Imię też dostał , bo tak pasowało właśnie do niego...
Też chciałam mieć rudzielce
Usuńi teraz mam dwa :-)))
Okazały kocurek pięknej maści.
OdpowiedzUsuńRudy z niebieskimi oczami , to i przystojny :-)
UsuńBardzo dziękuję za wizytę u mnie. Dzisiaj tez idę do strefy kibica. Wieczorem.Taka impreza prędko się nie powtórzy!
OdpowiedzUsuńAle wielkie kocisko!
Czyli jesteś kociarą?
Moja kuzynka z USA też kociara...
U mnie w domu to wszyscy psiarze i psiary.
Ale na wsi koty mamy. Tylko trochę mniejsze.
Pozdrawiam Ciebie serdecznie
Vojtek
Fakt... :-)
UsuńEuro na pewno szybko się nie powtórzy :-)
Miłego przeżywania :-)
Duży i sporo waży, ale przynajmniej urodziwe kocisko. Mój jamnior w okresie swej świetności i zatłuszczenia też tyle ważył. Pociesz się tylko,że nawet gdy ważył mniej ,czyli 6 kg (to była jego prawidłowa waga) wcale nie było lżej go nosić. Do weta ma na piechotę ok.400m, ale nie byłam w stanie go tam zanieść, nadkładałam drogi i wiozłam samochodem.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Wierzę Ci...
UsuńTe parę kg to na piechotę nie da rady ;-)))
Takie cudo to możemy co dzień po kawałeczku oglądać :))
OdpowiedzUsuńTeż lubię duże koty :)
Co za dużo to niezdrowo Amyszko :-)
UsuńTaz ten kotek, raz drugi :-)
I polubiłem Waszą stronę i obserwuję Twojego bloga.
OdpowiedzUsuńVojtek teraz bez kota i psa.........
Dziękujemy za polubienie :-)
UsuńBardzo duży i bardzo pękny.
OdpowiedzUsuńFajne tło masz na blogu :)
Dziękuję :-)
UsuńDziękuję :-)
Chciałam coś zmienić, bo już tamto mi się nie podobało.
ŁÓŻESZ:))))))) JA GO CHCĘ WYMIZIAĆ:))BUUUU!!!! KOCHAM DUZE...I GRUBIUTKIE KOTECZKI!!!!!
OdpowiedzUsuńJA TEŻ QRKO DOMOWA ;-))))
UsuńAle z niego kaaaawał kota :-))) I te śliczne niebieskie paciorki, nie spotkałam jeszcze futrzaka z niebieskimi oczami. Dużo głasków dla przystojnego kawalera (i pozostałych futrzastych rezydentów)oraz pozdrowienia dla ludziów :-)
OdpowiedzUsuńJest duży :-)))
UsuńDziękujemy za głaski dziękujemy za pozdrowienia
i pozdrawiamy :-)
Dzięki, ze wpadłaś do moich opowiadań. Ano pewnie każdy, każda ma coś takiego do opowiedzenia:)
OdpowiedzUsuńNapisałaś "miłego przeżywania"
A ja odczytałem "miłego przegrywania" Poważnie:)
Lecę na miasto, pozdrawiam:)
:-)))
UsuńJeszcze raz miłego wieczoru życzę !
No bo to Cezar jest wśród kotów...Kiedyś miałam podobną Kleopatrę, to pamiętam ile ważyła... Serdecznie pozdrawiam
OdpowiedzUsuńŁadne imię Kleopatra :-)
UsuńMusiała być piękna :-)
ale kooooot! :) sam bym sie takiego bał ..
OdpowiedzUsuńa jak tam wc kici? opanowane?
Oj tam nie bój się :-)))
UsuńJeszcze nie...
Aż mam ochotę wytarmosić tego "grubego zwierza" :D
OdpowiedzUsuńAle by się zdziwił :-)))
UsuńDuży, śliczny kocur. Jest co głaskać :-). Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńJest co głaskać , jest :-)
UsuńPozdrawiam serdecznie
jest wielki i ma inteligentny wyraz mordki. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCesar jest myślącym kotem , naprawdę :-)
UsuńPozdrawiam
Kawał zwierza, ale jest się do czego przytulać :-)
OdpowiedzUsuńDuży, duży kotuś :-)
UsuńJutro będę u moich przyjaciół, właścicieli Frycka, o którym pisałam, więc poproszę ich, aby zważyli swego tygrysa. Nie sądzę, aby był lżejszy od Twojego Cesara.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Takich dużych kotów , to jest więcej na pewno :-)
UsuńNapisz jak zważycie :-)
A może zrób zdjęcia ?
Pozdrawiam
Ja miałam takiego kota poprzedniego.
OdpowiedzUsuńWażył 10 kg i był naprawdę potężnym kocurkiem.
Do tego był cały czarny.
Kiedyś przyszedł listonosz i trzy razy zapytał, czy to nie jest puma albo coś takiego....
Teraz też mam czarnego kocurka, ma dopiero 2 lata, ale też jest czarny.
Cesar jest super !!!!
Pozdrawiam bardzo cieplutko:))))
To musiał naprawdę wyglądać jak puma :-)
UsuńPozdrawiam serdecznie :-)))
* kilo to jest co nieść, jest większy niż york naszych sasiadów który wazy 2 kilo.
OdpowiedzUsuńTen york to chyba z tych mini :-)))
UsuńOj tam, oj tam co Ty Pańcia piszesz, jakie 8 kg??? Przecież koteczek waży najwyżej 4 kg. :)))
OdpowiedzUsuńJasne :-)))
Usuń4 kg t chyba w marzeniach :-)))
Kawał kota:))Przystojniak:))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dziękujemy za komplement :-)
UsuńNo widać te kilogramy... Pozdrowionka.
OdpowiedzUsuńOn taki po prostu masywny :-)
UsuńPozdrowionka
On ma wszystkie atuty; jest przystojny,nie on jest piękny, o cudownej sierści i duży...
OdpowiedzUsuńJednym słowem: boski !!!!
Pozdrawiam Ciebie i kotka
Dziękujemy za komplementy :-)
UsuńPozdrawiam :-)
Wpadłam z podziękowaniami oraz rewizytą...:))) kocurek....wielki jak miłość która go darzysz .... pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńRównież dziękuję :-)
UsuńPozdrawiam :-)
Witaj . Popatrzyłam na zdjęcia i wróciłam pamięcią trzydzieści lat wstecz . Kocur zwał się Romeo i wyglądał jak brat - bliźniak Twojego . Ale nie był przytulanką lecz zawadiaką . Sąsiadowi zjadł dwie papugi , które wyciągnął z zamkniętej klatki . Silny , zwinny i radzący sobie nawet z psami . Miałam z nim masę problemów , lecz gdy patrzył na mnie swoimi oczętami , ocierał się o nogi i mruczał przymilnie - miękło mi serce . Wszelkie przewinienia zawsze mu darowałam . Pozdrawiam niedzielnie . Aromatyczna .
OdpowiedzUsuńSą takie koty , które zawsze będziemy wspominać...
UsuńPiękne kocisko!!! :)
OdpowiedzUsuńPiękne , spokojne, nikogo się nie boi ,
Usuńtaki dostojny Cesar :-)
To nie XL, ani nawet XXL... to cesarski rozmiar :) 8 kilo cesarskiego skarbu :)
OdpowiedzUsuń:-))))
UsuńZgadza się :-)))