POLITYKA PRYWATNOŚCI

31/03/12

O kastracji i sterylizacji psów

.
.
Koty, koty ciągle koty,
to może dzisiaj o kastracji psów i suczek.

Jestem zwolenniczką kastracji i sterylizacji bezwzględnej.
Tak samo psów jak i suk.
A nawet byłabym bardziej za kastracją psów.
Dlaczego?

Wiecznie miałam kłopoty z uciekającymi psami.
Kiedy zgarnęłam rocznego Maksa z ulicy w Elblągu,
też zaczęły się problemy z ucieczkami.
Był niemożliwym psem ,
który tylko marzył o tym ,żeby pognać na oślep w świat.
Po 2 miesiącach go wykastrowałam..
Po wykastrowaniu stopniowo wyciszył się.

Maks na wsi ,
już po kastracji


Ilość psów w schroniskach jest przerażająca.
Ilość psów na wsi też jest przerażająca.
Bardzo często tak się dzieje,
że piesek znudzi się rodzinie w mieście
i podrzucają 7, 8 psa na wieś.
Przecież u rolnika będzie miał dobrze i sam się wykarmi.
Tak jakby rolnik miał za dużo kasy.,
a pies żywił się powietrzem.
Tak było jak mieszkałam w B.

Z życia Pani Wet

Pies pogryzł na wsi kobietę.
Obserwacja psa czy nie jest chory na wściekliznę.
Lekarz jeździł co parę dni i sprawdzał .

Jednak uprzejmy sąsiad poinformował ,
że to nie jest ten sam pies.
Weterynarz się zdenerwował.
Odkopano psa, zbadano, wścieklizna !!!
W samą porę , bo kobietę czekała śmierć w okrutnych mękach
gdyby w odpowiednim czasie nie podano szczepionki.

Co dalej ?
Wścieklizna ?
W promieniu iluś tam kilometrów musiano zaszczepić wszystkie psy.
Ostra akcja, wyjechało kilka ekip w teren szczepiać pieski.
Niby teoretycznie wszystkie powinny być szczepione.
Wchodzono do gospodarstw i szczepiano,
nikt nie pytał o zgodę, takie przepisy jak w stanie wojennym.

Po zliczeniu psów okazało się ,że było ich pięciokrotnie więcej
niż podawano oficjalnie.
Szczęka później wszystkim opadła i tak tam została do dzisiejszych czasów.

I skąd tam się wzięły ??
Niech każdy sam sobie odpowie...

Ja sama byłam pogryziona na wsi 2 dwukrotnie przez małe psy.
I też była awantura , bo psy nieszczepione.

Myślenie obowiązuje miasto i wieś.
Kastracja i sterylizacja psów i suk również obowiązuje i miasto i wieś.

Jedynie masowa kastracja, sterylizacja psów i suk
rozwiążę problem niechcianych 
i mordowanych w różny okropny sposób psów dorosłych i szczeniaków.

Tam można poczytać bardzo różne nieciekawe historie o psach.



37 komentarzy:

  1. Ja również jestem całkowicie za sterylizacją i kastracją. To prostu jest potrzebna. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciągle trzeba wychowywać społeczeństwo
    i uświadamiać jaka ważna jest kastracja sterylizacja psów.
    Schroniska są przepełnione,
    a rozmnażalnie ciągle produkują nowe bez rodowodów pieski.

    Właśnie za oknem mam widok suki, która ma cieczkę,
    stado psów za nią biegnie, a suka pewnie uciekła właścicielom.
    Będą małe szczeniaczki, niepotrzebne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Od razu jestem wściekła, jak widzę coś takiego :-(

      Usuń
  3. Tym co potrafią tylko głupio"japać"nie przetłumaczysz.Lepiej niech pomogą krzywdzonym zwierzętom!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. To prawda, że psu zmienia się charakter. Mój Rufi przed kastracją nazywany był przez nas "narkoman", na spacerach zero kontaktu, on zawąchany we własnym świecie, kompletnie nie zwracał na nas uwagi. Potem zmieniło się to na korzyść, to całkiem inny pies.

    Jeszcze dużo wody musi upłynąć, żeby na wsi zmieniło się podejście ludzi do tego problemu...
    A poza tym zgadzam się z Klarką;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję,
      że przepisy najnowszej Ustawy po trochu to zmienią.
      Dotyczy to tak samo wsi jak i miasta.

      Usuń
  5. moja kotka po sterylizacji zrobiła się tylko bardziej łakoma a do tego wybredna w jedzeniu,lekko się roztyła ale
    dalej wychodzi z domu,dalej biega za kotami a one za nią hehe ale nie ma już kociąt 4-5 razy do roku
    i to jest najważniejsze :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Obawiam się,
    że po sterylizacji koty mają mniej powodów(!)do ruchu
    i dlatego tyją.
    W ciąży kotki nie mają szans ,żeby utyć,
    a po sterylizacji nie ma ciąży,nie karmi, to się tyje :-)))

    Też mam ten problem ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. my w domu mamy dwie kocie sterylki i dostaja caly czas taką samą karmę i nie tyją, jak widzę że się im brzuchy większe robią to zmniejszam porcje jedzenia, w sumie i tak maja caly czas żarełko w miskach .. kotki nie wychodzą na dwór wiec ruchu mają tyle co się między sobą poganiają i z fadem :)

      Usuń
    2. U mnie o dziwo kotki nie tyją,
      ale samce niestety to żarłoki...

      Usuń
  7. Brrrrr. Temat ważny. Ale historię to wolę ciekawe niż nieciakawe...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak się wchodzi na www.miau.pl
      lub www.dogomania.pl
      to trzeba mieć mocne nerwy ...

      Usuń
    2. Macie racje dziewczyny. Co wchodzę na te fora to uryczana jestem niemożebnie. Jestem za sterylizacją i kastracją. Moja Czarna Kicia po sterylce, choć to już kilka ładnych lat, nadal nie przytyła. Owszem jest wychodząca ale żeby się zrobiła łakoma i wybredna, tego nie powiem. Mała, jako się rzekło będzie poddana temu zabiegowi. Z przytoczonych opinii wynika, że psy robią się spokojniejsze i mam nadzieję, że taki efekt osiągniemy. Mam dosyć przesiadujących na tarasie zakochanych kundli, chociaż są słodkie w tym swoim popędzie :))

      Usuń
    3. Miałam niewysterylizowaną Szimi przez wiele lat. Byłam przekonana, że zrobię jej sterylizacją krzywdę. Nie dopuszczałam psów, Szimi nigdy nie była w ciąży. Gdy zachorowała, Pani weterynarz powiedziała, ze mogłam ją dawno wysterylizować, to by nie zachorowała i nie trzeba by było tak nagle jej robić tej operacji...

      Usuń
    4. Abigail dobrze to wiedzieć ku przestrodze...

      Usuń
  8. Podpisuję się wszystkimi łapkami ;)
    Jeszcze powinny być wszystkie czipowane ,żeby było wiadomo gdzie szukać właściciela .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam psy zaczipowane,
      któryś już raz z kolei
      była w Elblągu akcja darmowego czipowania.

      Usuń
  9. Jagus161 zakochane kundle :-)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, zakochane dwa kundelki a może bardziej na miejscu byłoby kochliwe :)) Jeden czarny, drugi rudy. Obydwa z jednego domu. Zakochane były również w mojej Pepsi. Sentyment im do miejsca pozostał i obecnie Mała jest ich obiektem westchnień :))

      Usuń
    2. To Mała ma adoratorów :-)))

      Usuń
  10. I odpowiedź uciekła na dół,
    oj ten bloger czasami chodzi po swojemu ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A nasza Sonia dzisiaj w nocy się oszczeniła, tylko nie wiemy jeszcze ile jest maluchów:)

      Usuń
    2. Oszczeniła ?
      Ale to chyba nie w tym temacie...

      Usuń
  11. Też jestem zdecydowaną zwolenniczką kastracji.
    Wszystkie argumenty do mnie przemawiają, tylko do właścicieli niekastrowanych psów nie.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja juz się nie wypowiadam o kastracji.. ostatnio jak chciałam znajomej wytłumaczyć ze jej pies przestałby sie tak na inne samce rzucać i nie musiałaby wszystkim właścicielom pogryzionych pupili pokazywać aktualnych szczepien gdyby go ciachnęła, a i by nie uciekał to mnie od takich różnych nienormalnych okaleczajacych zwierzaczki nawyzywała, że aż mi w oczach pociemniało:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O matko !
      Że też jeszcze tacy ludzie są na tej ziemi...

      Usuń
  13. Jestem za sterylizacją i kastracją dla dobra zwierząt.
    Figa długo nie była wysterylizowana, bo nie było z nią problemu, aż zachorowała. Niemal bezobjawowo rozwinęło się ropomacicze, uratowaliśmy ją dosłownie w ostatnim momencie, to cud że przeżyła - sterylizacja temu zapobiega.
    Wielu moich znajomych straciło psy(samce), albo długo ich poszukiwało,bo pobiegły za zapachem suczki. Taki pies trzymany siłą w domu męczy się - powinien być wykastrowany dla jego zdrowia psychicznego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jest argument,że pies się męczy ,
      gdy jest niewykastrowany.

      Usuń