▼
POLITYKA PRYWATNOŚCI
▼
26/10/12
Odleciały ...
Odleciały i nie wrócą aż do wiosny...
A ja chyba na jesień i zimę zakopię się w norkę
i prześpię aż do wiosny jak świstak..
Co ja na to poradzę ,że kocham lato...
Życie jest bardzo ulotne ...
Jesteś a za chwileczkę Ciebie nie ma.
W sprawach dotyczących serca są to czasami sekundy...
Na OIOMIE leżał chłopak z zawałem serca 25 lat !!!
Tydzień wcześniej leżał jego ojciec z zawałem serca 45 lat !!!
Szok !
Przeżyli , ale po zawale serca to jakość życia i samo życie staje na głowie.
Wszystko zależy od szybkości z jaką udzielono pomocy
i w jakim stopniu jest zniszczone serce.
Jedyna korzyść z zawału , gdy się już dzieje,
że dzieje się szybko i szybko człowiek odchodzi,
nie męczysz się...
Życie jest bardzo ulotne...
To prawda, jest niezwykle ulotne i kruche...
OdpowiedzUsuńPo przebytej chorobie, a szczególnie
po pobycie w szpitalu pojawiają się
refleksje... i zaduma...
Dobrego piątku i zdrówka życzę.
:)
Jak popatrzysz w szpitalu na chorych ludzi,
Usuńto refleksje same się nasuwają ...
U nas wieje ...
Brzydka jesień przyszła.
Tobie również zdrówka życzę .
Miłego dnia ! :-)
Krysiu to prawda. I dlatego cieszyć się trzeba każdą chwilą. Pozdrawiam Cię Krysiu bardzo serdecznie i ciesze się, że mogę każdego ranka tu wpaść.
OdpowiedzUsuńWitaj Teresko ! :-)
UsuńTrzeba się cieszyć :-)
Serdecznie pozdrawiam
Trzeba cieszyć się każdą chwilą... To prawda...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
:-)
UsuńPodziwiam Was ,że Wy tak robicie właśnie :-)
Pozdrawiam
Zapewne ten 25-latek, a nawet jego 45-letni ojciec mysleli, ze beda zyc wiecznie, wielu innym tak sie wydaje i zyja wedle motta: po nas chocby potop. A wystarczy kilka sekund i nie ma czlowieka.
OdpowiedzUsuńTrzeba zdac sobie sprawe z kruchosci i tymczasowosci naszego pobytu na ziemi. I dbac nie tylko o siebie, ale i o wspolbliznich. Cieplo i szacunek dawac innym ludziom, bo dzis sa, a jutro...
Niby zdaję sobie sprawę ,
Usuńa jednak życie codzienne wymusza, wymusza i pstryk...
oj tak ... zdrzyło mi walczyć o siebie o to aby żyć...
OdpowiedzUsuńwygrałam jestem:)
Nie ma zbyt wiele czasu, by być szczęśliwym.
Dni przemijają szybko. Życie jest krótkie. W księdze naszej przyszłości wpisujemy marzenia, a jakaś niewidzialna ręka
nam je przekreśla. Nie mamy wtedy żadnego wyboru. Jeżeli nie jesteśmy szczęśliwi dziś,
jak potrafimy być nimi jutro?
Wykorzystaj ten dzień dzisiejszy. Obiema rękoma obejmij go. Przyjmij ochoczo, co niesie ze sobą: światło, powietrze i życie,
jego uśmiech, płacz, i cały cud tego dnia.
Wyjdź mu naprzeciw.
Phil Bosmans
Oj masz rację ,czas tak pędzi do przodu strasznie szybko...
UsuńPróbujemy dogonić, ale nie da rady...
Oj jest ulotne... Mój tata zmarł na zawał serca w drodze z pracy do domu.. W jednej chwili, pstryk i kogoś nie ma...
OdpowiedzUsuńTo mi uświadomiło jak kruche jest życie. Liczy się tu i teraz, bo jutro może nas już nie być...
Nasz wujek też tak zmarł...nagle w drodze...
UsuńJak dobrze, że wróciłaś!
OdpowiedzUsuńU mnie w rodzinie na szczęście zawałów nie ma, ale rak to przypadłość częsta - nawet u mojej 18-to letniej siostry :/
Ech ...zawsze coś się przyplącze ...:(
UsuńWitaj Krysiu. Martwiliśmy się o Ciebie, a Krzysiek nie dawał znaku co u Ciebie. Najważniejsze, że wróciłaś do domu. O tym, że nie jesteśmy niezniszczalni przekonujemy się dopiero, gdy nas coś dopadnie. Powinniśmy korzystać z życia ile można, bo jutro jest nieznane. Ale cóż, skoro tak to większości w naszym kraju się wiedzie, że troski dnia codziennego przesłaniają radość życia lub uniemożliwiają realizację marzeń czy postanowień. Dobrze, że mamy zwierzaki. Mój kocur to taki mój promyczek, który rozświetla ciemności.
OdpowiedzUsuńPisał w komentarzach...
UsuńA koty dają nam radość :-)
tak....zawsze nam się wydaje, że niebezpieczeństwo nas nie dotyczy, że jesteśmy poza grupą ryzyka, nie szanujemy swojego organizmu, wystawiamy go na ogromne przeciążenia, cud jeśli wcześniej to pojmiemy, ale zazwyczaj dopiero po jakiejś tragedii przychodzi refleksja...życzę wszystkim aby wcześniej zrozumieli, że nasze ciało i organizm to fabryka, która do ostatnich dni napędza nas, dbajmy o nie bo to najlepsza inwestycja
OdpowiedzUsuńMasz rację , ale życie czasami zaskakuje.
UsuńLekarze po pierwszym moim zawale nie mogli zrozumieć dlaczego w ogóle był.
Nie jestem w ogóle w grupie ryzyka
i nie powinien się zdarzyć.
I bądź tu mądry...
Jasna, ja Ci przypominam,że Ty się masz oszczędzać:) Nie przemęczać. A tu proszę znowu o piątej rano pobudka.A w temacie zawału to faktycznie jedyna korzyść jest taka, że odejście przy za jego sprawą jest szybkie.
OdpowiedzUsuńAle co ja będę przygnębiające tematy podejmować:)
Najważniejsze,że już jesteś w domu:)Koty pewnie z nóg Cię zbijają ocieraniem się i chodzą za Tobą krok w krok:)
ps. A jesieni i zimy nie warto przesypiać. Mają swój urok:)
Czekoladowy zakochany we mnie od nowa :-)))
Usuń:* :* :*
OdpowiedzUsuń:-)))
UsuńSzkoda, że odleciały ale poczekamy na te piękne ptaki. Zdrówka życzę. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję :-)
UsuńPozdrawiam
Krysieńko....u mnie dzis słoneczko..jeszcze..ale wczoraj!!!gradzisko:(((pozdrawiam i zdrówka oraz pogody ducha zyczę:))
OdpowiedzUsuńA u nas słoneczko i wiatr niemożliwy...
UsuńPozdrawiam i dziękuję
Odleciały... A my, szkoda, że doceniamy pewne rzeczy dopiero wtedy, gdy je tracimy... Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńTak jakoś człowiek jest skonstruowany
UsuńPozdrawiam serdecznie
Krysiu, ja cenię sobie taką zadumę, a Ty dbaj o siebie, odpoczywaj, bo bardzo nam Ciebie brakowało!
OdpowiedzUsuńWiesz nie ma wyjścia, refleksje same się nasuwają...
UsuńStaram się powoli wrócić do normy.
Dziękuję za dobre myśli :-)
ale za to podziwiamy piękno tej naszej kochanej jesieni. Chociaż co niektórzy dzisiaj już mieli zimę za oknem :)
OdpowiedzUsuńA my mamy totalne słońce w tej chwili...
UsuńGdyby nie wiatr, to byłoby cudnie.
a ja rano zimę :) ale po południe było cudne :]
UsuńŻycie jest kruche . Z szacunku do ludzi , którym nie jest dane żyć bez bólu i strachu , cieszę się tym co mam . Bardzo miły to dla mnie blog , bo sama jestem właścicielką kilku kotów i psów :)
OdpowiedzUsuńTrzeba się cieszyć,
Usuńróżnie to w życiu bywa
i nie wszystkim dane jest życie bez chorób.
Moje w porównaniu do innych to nic.
Muszę zajrzeć koniecznie do Ciebie ;-)
...na co dzień nie zdajemy sobie sprawy z kruchości życia, wydaje nam się, że nasze trwać będzie wiecznie, że żadna choroba nas nie dotknie. I przychodzi dzień, gdy coś się wydarza. Nam. Osobiście. Nagle stajemy na granicy życia i tego co po nim...i gdy do tego życia wracamy przewartościowanie przychodzi wraz z powrotem... znam ludzi, dla których takiż powrót był zbawienny...
OdpowiedzUsuńA Ty odpoczywaj pomna tego co Ci się zdarzyło...Przekroczyłaś już swój Rubikon...Następnego ma nie być!!!
Dużo zdrówka i spokoju!
Kreślę pozdrowienia!
Pobyt w szpitalu wiele uświadamia ...
UsuńJeszcze mam nadzieję trochę czasu mi zostało:-)
Pozdrawiam serdecznie
Też bym najchętniej, tak jak niedźwiedź, zapadła w se zimowy i obudziła się wiosną, która uwielbiam. To prawda, że życie jest ulotne i trzeba się cieszyć każdą jego chwilą. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńTo możemy sobie łapki podać :-)))
UsuńPozdrawiam serdecznie
Odpoczywać, nie przemęczać się... Gram w badmintona z facetem po zawale, drugi po bypasach, kobitka ma wstawione sztuczne biodro. Nie wiem, co kraj to obyczaj, ale tutaj (w Szkocji) raczej stawia się na ruch, nawet po zawale. Nie wyczynowy oczywiście, ale zalecane bieganie, pływanie, generalnie sport w każdej postaci. Im człowiek więcej się rusza, tym dłużej żyje. A że coś się tam po drodze zdarzyć może... trudno, takie jest życie. Odpoczywaj więc z umiarem, ale ruszja się też z umiarem.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i cieszę się że to nic strasznego z tym szpitalem.:-)
Też bym chciała się poruszać,
Usuńmuszę to przemyśleć co i jak ...
Pozdrawiam serdecznie
i mój tata i babcia chorowali na serce...pogotowie tylko krążyło
OdpowiedzUsuńO, to faktycznie niedobrze, napatrzyłaś się...
UsuńMój tato jest po zawale i w zasadzie od tamtej chwili co i rusz musi co jakiś czas poleżeć w szpitalu. Zakładają stendy (chyba tak się to nazywa i robia kolejne badania. Jakoś tak przygasł od tego czasu. Ma 67 lat więc nie jest już młodzieniaszkiem. Teraz dba o siebie a nigdy specjalnie po lekarzach nie biegał i zdrowia nie szanował. Teraz mu zależy.
OdpowiedzUsuńKrysiu i Ty staraj się odpoczywać i nie przejmować zbytnio.
A w sen zimowy to ja bym z chęcią zapadła albo odleciała do ciepłych krajów na jakieś 5 miesięcy. Nie da się jednak więc musimy jakoś dotrwać do wiosny :)
Pozdrawiam serdecznie
Staram się odpoczywać :-)
UsuńKocham lato...
Pozdrawiam serdecznie
Bardzo się cieszę, ze jesteś. Zmartwiłam się, ze trafiłaś na oddział z serduszkiem. Też mam kołatania i migotania i czasami bardzo się boję, szczególnie w nocy. Tarczyca rozłożyła mi kilka spraw w organizmie. Tyczę Ci dobrego zdrowia i dbaj o siebie.
OdpowiedzUsuńOj tarczyca niestety to potrafi namieszać...
UsuńKażdy ma swojego mola :-)
Zdrówka życzę Tobie również...
Oczywiście powinno być Życzę Życzę Życzę.
OdpowiedzUsuńu mnie dzisiaj tez gesi,odlatuja:P
OdpowiedzUsuńa zdrowie
Szlachetnie zdrowie
nikt sie nie dowie..........
to najcenniesze co mamy:***
Zgadzam się, zgadzam trzeba je cenić ... :-)
Usuńu mnie dziś piękne słońce, ale wiatrzysko okropne! nie cierpię jesieni od dziecka, choćby najpiękniejsza była. moje pory roku to wiosna i lato. i tak zostanie.
OdpowiedzUsuńzdrowie...nigdy nie chorowałam na nic i nagle....musiałam się przestawić, bardzo przestawić. zmieniło się moje podejście do życia. pozdrawiam:)
To mamy podobnie...
UsuńTeż kocham lato i wiosnę :-)
I też nigdy nie chorowałam a tu nagle zawał 1,5 roku temu...
Pozdrawiam serdecznie
ja pierwszy miałam w czerwcu ubiegłego roku. a potem to już z górki było.....miałam dużo szczęścia w tym wszystkim.uściski:)
Usuńoj... dawno nie byłam u Ciebie... jakos ciężko ostatnio mi się otwiera Twój blog...
OdpowiedzUsuńco ja widzę ... czemu tu taki pesymizm ?
hm... to ja szukam kotkę od miesiąca i chyba więcej mam nadziei w sercu niż Ty ...
głowa do góry ...
buziak
Pesymizmu nie ma , jest tylko refleksja nad życiem :-)
UsuńO jaką kotkę chodzi ??
2 buziaki :-)))
Krysiu, tylko się oszczędzaj i dbaj o siebie, a wszystko będzie dobrze. I zdrowy tryb życia, w takiej sytuacji trzeba zmienić czasem przyzwyczajenia. Wszystko będzie dobrze:)
OdpowiedzUsuńWłaśnie rozmyślam nad tym ...
UsuńJakiś ruch mi potrzebny tylko taki przystosowany do mnie...
Dzięki, będzie dobrze :-)
Dobrze, że przeżyli. To najważniejsze.
OdpowiedzUsuńA jesień jest przecież piękna :))
Mieli szczęście chłopaki :-)
UsuńEch ,żeby ciepła była ,
to byłaby piękna tak co najmniej z 30 st. C ;-)))
Krysiu, faktycznie, życie jest bardzo ulotne.
OdpowiedzUsuńWystarczy jedna chwila.
Krysiu, Ty również musisz bardzo uważać.
Ja też kocham wiosnę i lato. Owszem zachwycałam się piękną jesienią, ale to tez była chwila...
Dobrze Ci dwaj panowie przeżyli.
Pozdrawiam
Uważam , uważam i jakoś mi nie wychodzi ...
UsuńPozdrawiam serdecznie
Na co dzień nie pamięta się o tej ulotności... Ktoś kiedyś napisała: żyj tak, jakby każdy kolejny dzień miał być twoim ostatnim. Mądrze, tyle, że jak się wejdzie w ten codzienny kierat - nie pamięta się o tym...
OdpowiedzUsuńKrysi, przeszłaś już swoje, teraz czas na małe i duże radości. Uśmiechy przesyłam i uściski:)))
Tak właściwie to nie wiadomo jak żyć.
UsuńInni mnie potrzebują i wpędzam się w kierat...
Ech...
Dziękuję :-)
Serdeczności :-)
"...nic nad zdrowie."
OdpowiedzUsuńDużo pozytywnych myśli i spacerki polecam ...;)
To mi się przyda i jedno i drugie ;-)
UsuńBiorę :-)))
Dziękuję ...
piękne te ptaki. A jesienią jakoś tak częściej mysli się o odchodzeniu...
OdpowiedzUsuńFakt, robi się bardziej nostalgicznie i nastrojowo...
UsuńMój syn na trzecim roku studiów miał zawał - wcześniej serce wykończone nadczynnością tarczycy (już wyleczona), potem ciężka grypa w czasie sesji i serce nie wytrzymało - akcja jak na amerykańskim filmie uratowała mu życie.
OdpowiedzUsuńDbaj o siebie, pozdrawiam i zdrowia zyczę
Wiem o co chodzi...
UsuńMiał chłopak szczęście.
Zdrowia mu życzę .
Pozdrawiam serdecznie
Ja też czekam na wiosnę, nienawidzę zimnej i mokrej jesieni ani mroźnej zimy. Nie lubię spacerów z Molką na odwal się, bo zimno i ciemno, wiosno przychodź szybko.
OdpowiedzUsuńOstatnio znajomej synowa przeszła zawał, a ma tylko 40 lat, jest w ciężkim stanie, mam nadzieję, że będzie dobrze, trójka dzieciaków na nią czeka. :(
Ja to kocham lato niestety...
UsuńZima , jesień nie dla mnie...
Biedna kobieta,
życzę by jednak udało się wyjść z tego kryzysu ...
Zdrowia zycze! Piekne zdjecie, takie nostalgiczne, sklania do refleksji, wlasnie nad ulotnoscia zycia...
OdpowiedzUsuńTak właśnie mi się te zdjęcia skojarzyły :-)
Usuń