POLITYKA PRYWATNOŚCI

26/10/12

Odleciały ...



Odleciały i nie wrócą aż do wiosny...
A ja chyba na jesień i zimę zakopię się w norkę
i prześpię aż do wiosny jak świstak..
Co ja na to poradzę ,że kocham lato...







Życie jest bardzo ulotne ...
Jesteś a za chwileczkę Ciebie nie ma.
W sprawach dotyczących serca są to czasami sekundy...

Na OIOMIE leżał chłopak z zawałem serca 25 lat !!!
Tydzień wcześniej leżał jego ojciec z zawałem serca 45 lat !!!
Szok !
Przeżyli , ale po zawale serca to jakość życia i samo życie staje na głowie.
Wszystko zależy od szybkości z jaką udzielono pomocy
i w jakim stopniu jest  zniszczone  serce.

Jedyna korzyść z zawału , gdy się już dzieje,
że dzieje się szybko i szybko człowiek odchodzi,
nie męczysz się...

Życie jest bardzo ulotne...


73 komentarze:

  1. To prawda, jest niezwykle ulotne i kruche...

    Po przebytej chorobie, a szczególnie
    po pobycie w szpitalu pojawiają się
    refleksje... i zaduma...

    Dobrego piątku i zdrówka życzę.
    :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak popatrzysz w szpitalu na chorych ludzi,
      to refleksje same się nasuwają ...

      U nas wieje ...
      Brzydka jesień przyszła.
      Tobie również zdrówka życzę .
      Miłego dnia ! :-)

      Usuń
  2. Krysiu to prawda. I dlatego cieszyć się trzeba każdą chwilą. Pozdrawiam Cię Krysiu bardzo serdecznie i ciesze się, że mogę każdego ranka tu wpaść.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Teresko ! :-)
      Trzeba się cieszyć :-)
      Serdecznie pozdrawiam

      Usuń
  3. Trzeba cieszyć się każdą chwilą... To prawda...
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :-)
      Podziwiam Was ,że Wy tak robicie właśnie :-)
      Pozdrawiam

      Usuń
  4. Zapewne ten 25-latek, a nawet jego 45-letni ojciec mysleli, ze beda zyc wiecznie, wielu innym tak sie wydaje i zyja wedle motta: po nas chocby potop. A wystarczy kilka sekund i nie ma czlowieka.
    Trzeba zdac sobie sprawe z kruchosci i tymczasowosci naszego pobytu na ziemi. I dbac nie tylko o siebie, ale i o wspolbliznich. Cieplo i szacunek dawac innym ludziom, bo dzis sa, a jutro...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niby zdaję sobie sprawę ,
      a jednak życie codzienne wymusza, wymusza i pstryk...

      Usuń
  5. oj tak ... zdrzyło mi walczyć o siebie o to aby żyć...
    wygrałam jestem:)
    Nie ma zbyt wiele cza­su, by być szczęśli­wym.
    Dni prze­mijają szyb­ko. Życie jest krótkie. W księdze naszej przyszłości wpi­suje­my marze­nia, a ja­kaś niewidzial­na ręka
    nam je przek­reśla. Nie ma­my wte­dy żad­ne­go wy­boru. Jeżeli nie jes­teśmy szczęśli­wi dziś,
    jak pot­ra­fimy być ni­mi jutro?

    Wy­korzys­taj ten dzień dzi­siej­szy. Obiema ręko­ma obej­mij go. Przyj­mij ochoczo, co niesie ze sobą: światło, po­wiet­rze i życie,
    je­go uśmiech, płacz, i cały cud te­go dnia.
    Wyjdź mu nap­rze­ciw.
    Phil Bosmans

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj masz rację ,czas tak pędzi do przodu strasznie szybko...
      Próbujemy dogonić, ale nie da rady...

      Usuń
  6. Oj jest ulotne... Mój tata zmarł na zawał serca w drodze z pracy do domu.. W jednej chwili, pstryk i kogoś nie ma...
    To mi uświadomiło jak kruche jest życie. Liczy się tu i teraz, bo jutro może nas już nie być...

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak dobrze, że wróciłaś!
    U mnie w rodzinie na szczęście zawałów nie ma, ale rak to przypadłość częsta - nawet u mojej 18-to letniej siostry :/

    OdpowiedzUsuń
  8. Witaj Krysiu. Martwiliśmy się o Ciebie, a Krzysiek nie dawał znaku co u Ciebie. Najważniejsze, że wróciłaś do domu. O tym, że nie jesteśmy niezniszczalni przekonujemy się dopiero, gdy nas coś dopadnie. Powinniśmy korzystać z życia ile można, bo jutro jest nieznane. Ale cóż, skoro tak to większości w naszym kraju się wiedzie, że troski dnia codziennego przesłaniają radość życia lub uniemożliwiają realizację marzeń czy postanowień. Dobrze, że mamy zwierzaki. Mój kocur to taki mój promyczek, który rozświetla ciemności.

    OdpowiedzUsuń
  9. tak....zawsze nam się wydaje, że niebezpieczeństwo nas nie dotyczy, że jesteśmy poza grupą ryzyka, nie szanujemy swojego organizmu, wystawiamy go na ogromne przeciążenia, cud jeśli wcześniej to pojmiemy, ale zazwyczaj dopiero po jakiejś tragedii przychodzi refleksja...życzę wszystkim aby wcześniej zrozumieli, że nasze ciało i organizm to fabryka, która do ostatnich dni napędza nas, dbajmy o nie bo to najlepsza inwestycja

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację , ale życie czasami zaskakuje.
      Lekarze po pierwszym moim zawale nie mogli zrozumieć dlaczego w ogóle był.
      Nie jestem w ogóle w grupie ryzyka
      i nie powinien się zdarzyć.
      I bądź tu mądry...

      Usuń
  10. Jasna, ja Ci przypominam,że Ty się masz oszczędzać:) Nie przemęczać. A tu proszę znowu o piątej rano pobudka.A w temacie zawału to faktycznie jedyna korzyść jest taka, że odejście przy za jego sprawą jest szybkie.
    Ale co ja będę przygnębiające tematy podejmować:)
    Najważniejsze,że już jesteś w domu:)Koty pewnie z nóg Cię zbijają ocieraniem się i chodzą za Tobą krok w krok:)

    ps. A jesieni i zimy nie warto przesypiać. Mają swój urok:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Szkoda, że odleciały ale poczekamy na te piękne ptaki. Zdrówka życzę. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  12. Krysieńko....u mnie dzis słoneczko..jeszcze..ale wczoraj!!!gradzisko:(((pozdrawiam i zdrówka oraz pogody ducha zyczę:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A u nas słoneczko i wiatr niemożliwy...
      Pozdrawiam i dziękuję

      Usuń
  13. Odleciały... A my, szkoda, że doceniamy pewne rzeczy dopiero wtedy, gdy je tracimy... Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak jakoś człowiek jest skonstruowany
      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  14. Krysiu, ja cenię sobie taką zadumę, a Ty dbaj o siebie, odpoczywaj, bo bardzo nam Ciebie brakowało!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz nie ma wyjścia, refleksje same się nasuwają...
      Staram się powoli wrócić do normy.
      Dziękuję za dobre myśli :-)

      Usuń
  15. ale za to podziwiamy piękno tej naszej kochanej jesieni. Chociaż co niektórzy dzisiaj już mieli zimę za oknem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A my mamy totalne słońce w tej chwili...
      Gdyby nie wiatr, to byłoby cudnie.

      Usuń
    2. a ja rano zimę :) ale po południe było cudne :]

      Usuń
  16. Życie jest kruche . Z szacunku do ludzi , którym nie jest dane żyć bez bólu i strachu , cieszę się tym co mam . Bardzo miły to dla mnie blog , bo sama jestem właścicielką kilku kotów i psów :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzeba się cieszyć,
      różnie to w życiu bywa
      i nie wszystkim dane jest życie bez chorób.
      Moje w porównaniu do innych to nic.
      Muszę zajrzeć koniecznie do Ciebie ;-)

      Usuń
  17. ...na co dzień nie zdajemy sobie sprawy z kruchości życia, wydaje nam się, że nasze trwać będzie wiecznie, że żadna choroba nas nie dotknie. I przychodzi dzień, gdy coś się wydarza. Nam. Osobiście. Nagle stajemy na granicy życia i tego co po nim...i gdy do tego życia wracamy przewartościowanie przychodzi wraz z powrotem... znam ludzi, dla których takiż powrót był zbawienny...
    A Ty odpoczywaj pomna tego co Ci się zdarzyło...Przekroczyłaś już swój Rubikon...Następnego ma nie być!!!
    Dużo zdrówka i spokoju!
    Kreślę pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pobyt w szpitalu wiele uświadamia ...
      Jeszcze mam nadzieję trochę czasu mi zostało:-)
      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  18. Też bym najchętniej, tak jak niedźwiedź, zapadła w se zimowy i obudziła się wiosną, która uwielbiam. To prawda, że życie jest ulotne i trzeba się cieszyć każdą jego chwilą. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To możemy sobie łapki podać :-)))
      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  19. Odpoczywać, nie przemęczać się... Gram w badmintona z facetem po zawale, drugi po bypasach, kobitka ma wstawione sztuczne biodro. Nie wiem, co kraj to obyczaj, ale tutaj (w Szkocji) raczej stawia się na ruch, nawet po zawale. Nie wyczynowy oczywiście, ale zalecane bieganie, pływanie, generalnie sport w każdej postaci. Im człowiek więcej się rusza, tym dłużej żyje. A że coś się tam po drodze zdarzyć może... trudno, takie jest życie. Odpoczywaj więc z umiarem, ale ruszja się też z umiarem.
    Pozdrawiam i cieszę się że to nic strasznego z tym szpitalem.:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też bym chciała się poruszać,
      muszę to przemyśleć co i jak ...
      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  20. i mój tata i babcia chorowali na serce...pogotowie tylko krążyło

    OdpowiedzUsuń
  21. Mój tato jest po zawale i w zasadzie od tamtej chwili co i rusz musi co jakiś czas poleżeć w szpitalu. Zakładają stendy (chyba tak się to nazywa i robia kolejne badania. Jakoś tak przygasł od tego czasu. Ma 67 lat więc nie jest już młodzieniaszkiem. Teraz dba o siebie a nigdy specjalnie po lekarzach nie biegał i zdrowia nie szanował. Teraz mu zależy.

    Krysiu i Ty staraj się odpoczywać i nie przejmować zbytnio.
    A w sen zimowy to ja bym z chęcią zapadła albo odleciała do ciepłych krajów na jakieś 5 miesięcy. Nie da się jednak więc musimy jakoś dotrwać do wiosny :)
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Staram się odpoczywać :-)
      Kocham lato...
      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  22. Bardzo się cieszę, ze jesteś. Zmartwiłam się, ze trafiłaś na oddział z serduszkiem. Też mam kołatania i migotania i czasami bardzo się boję, szczególnie w nocy. Tarczyca rozłożyła mi kilka spraw w organizmie. Tyczę Ci dobrego zdrowia i dbaj o siebie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tarczyca niestety to potrafi namieszać...
      Każdy ma swojego mola :-)
      Zdrówka życzę Tobie również...

      Usuń
  23. Oczywiście powinno być Życzę Życzę Życzę.

    OdpowiedzUsuń
  24. u mnie dzisiaj tez gesi,odlatuja:P

    a zdrowie
    Szlachetnie zdrowie
    nikt sie nie dowie..........


    to najcenniesze co mamy:***

    OdpowiedzUsuń
  25. u mnie dziś piękne słońce, ale wiatrzysko okropne! nie cierpię jesieni od dziecka, choćby najpiękniejsza była. moje pory roku to wiosna i lato. i tak zostanie.
    zdrowie...nigdy nie chorowałam na nic i nagle....musiałam się przestawić, bardzo przestawić. zmieniło się moje podejście do życia. pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To mamy podobnie...
      Też kocham lato i wiosnę :-)
      I też nigdy nie chorowałam a tu nagle zawał 1,5 roku temu...
      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
    2. ja pierwszy miałam w czerwcu ubiegłego roku. a potem to już z górki było.....miałam dużo szczęścia w tym wszystkim.uściski:)

      Usuń
  26. oj... dawno nie byłam u Ciebie... jakos ciężko ostatnio mi się otwiera Twój blog...
    co ja widzę ... czemu tu taki pesymizm ?
    hm... to ja szukam kotkę od miesiąca i chyba więcej mam nadziei w sercu niż Ty ...
    głowa do góry ...
    buziak

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pesymizmu nie ma , jest tylko refleksja nad życiem :-)
      O jaką kotkę chodzi ??
      2 buziaki :-)))

      Usuń
  27. Krysiu, tylko się oszczędzaj i dbaj o siebie, a wszystko będzie dobrze. I zdrowy tryb życia, w takiej sytuacji trzeba zmienić czasem przyzwyczajenia. Wszystko będzie dobrze:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie rozmyślam nad tym ...
      Jakiś ruch mi potrzebny tylko taki przystosowany do mnie...
      Dzięki, będzie dobrze :-)

      Usuń
  28. Dobrze, że przeżyli. To najważniejsze.

    A jesień jest przecież piękna :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mieli szczęście chłopaki :-)

      Ech ,żeby ciepła była ,
      to byłaby piękna tak co najmniej z 30 st. C ;-)))

      Usuń
  29. Krysiu, faktycznie, życie jest bardzo ulotne.
    Wystarczy jedna chwila.
    Krysiu, Ty również musisz bardzo uważać.
    Ja też kocham wiosnę i lato. Owszem zachwycałam się piękną jesienią, ale to tez była chwila...
    Dobrze Ci dwaj panowie przeżyli.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uważam , uważam i jakoś mi nie wychodzi ...
      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  30. Na co dzień nie pamięta się o tej ulotności... Ktoś kiedyś napisała: żyj tak, jakby każdy kolejny dzień miał być twoim ostatnim. Mądrze, tyle, że jak się wejdzie w ten codzienny kierat - nie pamięta się o tym...
    Krysi, przeszłaś już swoje, teraz czas na małe i duże radości. Uśmiechy przesyłam i uściski:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak właściwie to nie wiadomo jak żyć.
      Inni mnie potrzebują i wpędzam się w kierat...
      Ech...
      Dziękuję :-)
      Serdeczności :-)

      Usuń
  31. "...nic nad zdrowie."
    Dużo pozytywnych myśli i spacerki polecam ...;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To mi się przyda i jedno i drugie ;-)
      Biorę :-)))
      Dziękuję ...

      Usuń
  32. piękne te ptaki. A jesienią jakoś tak częściej mysli się o odchodzeniu...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fakt, robi się bardziej nostalgicznie i nastrojowo...

      Usuń
  33. Mój syn na trzecim roku studiów miał zawał - wcześniej serce wykończone nadczynnością tarczycy (już wyleczona), potem ciężka grypa w czasie sesji i serce nie wytrzymało - akcja jak na amerykańskim filmie uratowała mu życie.
    Dbaj o siebie, pozdrawiam i zdrowia zyczę

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem o co chodzi...
      Miał chłopak szczęście.
      Zdrowia mu życzę .
      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  34. Ja też czekam na wiosnę, nienawidzę zimnej i mokrej jesieni ani mroźnej zimy. Nie lubię spacerów z Molką na odwal się, bo zimno i ciemno, wiosno przychodź szybko.
    Ostatnio znajomej synowa przeszła zawał, a ma tylko 40 lat, jest w ciężkim stanie, mam nadzieję, że będzie dobrze, trójka dzieciaków na nią czeka. :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja to kocham lato niestety...
      Zima , jesień nie dla mnie...
      Biedna kobieta,
      życzę by jednak udało się wyjść z tego kryzysu ...

      Usuń
  35. Zdrowia zycze! Piekne zdjecie, takie nostalgiczne, sklania do refleksji, wlasnie nad ulotnoscia zycia...

    OdpowiedzUsuń