Lato…ciepło…okna otwarte…do pokoju wpadła pszczoła…
Miauknąłem radośnie, zerwałem się błyskawicznie
i pognałem za nią jak
strzała…
I już już prawie się ucieszyłem,
że będzie upolowana,
gdy na ten widok Pańcia wrzasnęła do Pana:
-Ratuj Julka, wyrzuć pszczołę szybko…szyyybko !!!
I pognała za mną…
Pan wstał i ze stoickim spokojem odsunął firankę,
otworzył okno i
gazetą wygonił pszczołę.
On zawsze taki spokojny i za to go cenię.
A za jego plecami działy się straszne rzeczy.
Pańcia sprintem
dopadła mnie jak kung
fu i karate mistrz w jednej osobie
i powaliła na glebę czyli parkiet.
Ja się darłem wniebogłosy chcąc upolować tę cholerną pszczołę…
Pańcia darła się do Pana: -Wywal tę pszczołę, wyyyrzuuuć !
Jednocześnie trzymała
mnie tak, że nie mogłem się wyrwać,
a ze ona łapie dzikie koty gołymi rękoma, to nie miałem żadnych
szans…
Raptem zapadła cisza. Pan z zainteresowaniem patrzył na nas,
bo wyglądało to jakoś dziwnie na tej podłodze.
Ja zrezygnowałem z walki,
a Pańcia wytłumaczyła mi, że jak kot połknie pszczołę, osę,
szerszenia
lub coś podobnego, to spuchnie w środku i się udusi.
Aaaaa tego nie wiedziałem,
chyba powinienem jej podziękować za uratowanie życia ?
Ale jak ? Dam jej buzi hehehehe, koty nie dają buzi…
Zaśpiewam jej mruczankę
w ramach wdzięczności :-)
Pańcia wreszcie puściła mnie wolno, wstałem, otrzepałem się
i żal mi się zrobiło tego polowania, a tak fajnie mogło być.
Ludzie to wszystko popsują…ech…
Same straty, Pańcia najadła się strachu o mnie,
a ja nie miałem polowania…
Pozdrawiam serdecznie
Wasz Juliusz Cesar :-)
Zapraszam do nowej grupyPromujemy Fanpage, Instagram i Blogi ...
Z kotami trochę jak z dziećmi ;) Latem Bąbel pokazał mi zaciśniętą piąstkę i z szerokim uśmiechem na twarzy oznajmił: "Patrz mamo, złapałem robaczka". Oczywiście była to właśnie...pszczoła - ale na szczęście go nie użądliła.
OdpowiedzUsuńChyba bym padła na miejscu na zawał :D a moje dziecko jest zdolne do takich samych akcji :)
UsuńU nas było gorzej: mamo, mamo, zobacz, wężyk! A to żmija była...
UsuńJulek ta twoja Pańcia to bohaterka łapać dzikie koty gołymi rekami by je chronić wymaga odwagi.
OdpowiedzUsuńKocie polowania... u nas w lecie królowały pasikoniki, szarańczaki i ćmy.
OdpowiedzUsuńChrząszcze zawsze przykuwały uwagę naszego kocura. :)
Usuńmój kot poluje na wszystko co się rusza w zasiegu jego wzroku.. :D
UsuńPańcia jest szybka niczym strzała :) Ciekawe, czy latem pozwoli Ci zapolować na muchy? :) Bo już widziałam pieski tak polujące, ale kotków jeszcze nie :)
OdpowiedzUsuńUwielnbiam spojrzenie Julka, a na lato czekam z niecierpliwoscia :)
OdpowiedzUsuńEch, mógł sobie popolować ;-) ;-)
OdpowiedzUsuńOj koty, to koty. Mają swoje humory :-)
OdpowiedzUsuńpszczoła? pyszne są! na przykład w Lublinie "Pszczółka" robi cukiereczki równie dobre jak "Solidarność"
OdpowiedzUsuńO tak, Pszczółka jest bardzo znana :)
UsuńTakie polowanie mogło skończyć się źle, dobrze że kot został uratowany
OdpowiedzUsuńśliczny ten kotek, mymamy od półroku kota .. już jest duży ale gorzej jak z dziećmi :D
OdpowiedzUsuńSłodkiego masz tego zwierza :)
OdpowiedzUsuńU mnie podobne przygody z kociakami przeżywam :)
OdpowiedzUsuńOj my ludzie - tyle co my naszym pociechom (zwierzakom) zabaw napsujemy to tylko one wiedzą - mój Czaps zwany Urwiskiem - też pewnie gdyby zaczął opowiadać na ile rzeczy ja mu nie pozwalam to by się pewnie nie mógł nagadać :P - życzę pięknego tegodnia i dużo uśmiechu
OdpowiedzUsuńMyśmy psuli naszemu kocurowi polowanie na jaskółki, które ku uciesze kota zrobiły gniazdo na balkonie. Darmowa telewizja była dla kocura. ;)
OdpowiedzUsuńTak, ludzie potrafią zepsuć każdą zwierzęcą zabawę :) a może zapoluj na gołębia? :)
OdpowiedzUsuńLudzie to wszystko popsują…ech… - kot miał rację :)
OdpowiedzUsuńKoty... Kto potrafi im się oprzeć?!
OdpowiedzUsuńKoty są charakterne i mają swoje humory, ale czyż ludzie nie? Zabawa popsuta, ale mogła się źle skończyć. Mój pies ganiał kiedyś za pszczołą i go ugryzła. Viki wyglądała jak mops - tak miała mordkę opuchniętą
OdpowiedzUsuńPszczoły to małe, ale niebezpieczne stworzonka... Dobrze, że Pańcia była w pełnej gotowości :)
OdpowiedzUsuńWiem jakie to uczucie, mój jamniorek zapędzał się raz na trzmiela, byłam przerażona, a kot może chciał bronić swoich ludzi. :) Imię zobowiązuje ;)
OdpowiedzUsuńach te człowieki, psują zabawe.. ale wiem co to znaczy, jak mój pies urządzał polowanie na pszczoły , a ja krzyczałam nie rusz :p
OdpowiedzUsuńBiedne to domowe koty, okazja była a pancia zabroniła :)
OdpowiedzUsuńCiekawe ile upolował kiedy pancia nie widziała :D
UsuńSalemek, raczej nie ma zapędów na myśliwego, może brakuje mu odpowiedniego wzorca?
OdpowiedzUsuńkiedyś miałam kota. teraz też bym chciała, ale brak warunków w domu i facet się nie zgadza ;p
OdpowiedzUsuńMruczanki są najlepsze; ) uwielbiam ich słuchać
OdpowiedzUsuńSzkoda, że mam alergię na sierść kotów... Ten puszek jest oszałamiający!
OdpowiedzUsuńRozśmiesza mnie ta historia za każdym razem 😂😄
OdpowiedzUsuńtaki kot to kolejne dziecko :D mam już swoją dwójkę... ale prezentuje się ten Cesar bosko!
OdpowiedzUsuńDobrze, że nic mu się nie stało ;)
OdpowiedzUsuńFajne wesole z humorem
OdpowiedzUsuńCudownie się to czyta
OdpowiedzUsuńI jak tam polowania na pszczoły?
OdpowiedzUsuńNo tak, koty uwielbiają polować na owady, a przy tym komicznie wyglądają:)
OdpowiedzUsuńmoje łapią muchy :D haha nieraz tak śmiesznie wtedy wyglądają, potrafią rozweselić do łez :)
UsuńAch, te kocie przygody 😊
OdpowiedzUsuńKocie przygody są bardzo ciekawe, a przy tym ile zabawy:)
UsuńWspaniały kocurro :-)
OdpowiedzUsuńzaczyna się wiosna, dziś wleciała jakaś mucha...ale był balet w powietrzu. Gustaw - maicon musiał trochę wyciągnąc swoje zaspane po zimie, gnaty, żeby złapać muchę. Ale było radości w oczach...uuuuuu
OdpowiedzUsuńa kiedyś to włazł kotek na płotek i - nie pamiętam co on tam robił, ale to była letnia przygoda :)
OdpowiedzUsuńNie mam kota ale mam piesia ktory moze upolowac ... mysze :) Probowala nawet muche :)
OdpowiedzUsuńU mnie mrozno sniegowo.
Super zwierzak, i do tego kocia natura... Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńhaha! wyobrazilam sobie pancie w roli karate mistrza! :D :D
OdpowiedzUsuńKocie...Ty się ciesz,że masz taką Pańcię!
OdpowiedzUsuńKto to widział,żeby na pszczoły polowac?
No właśnie :P
UsuńChoć jestem raczej fanką psów niż kotów to przyznaje że przemiło czytało się ten wpis ��������
OdpowiedzUsuńJulek to ma pomysły 😁😁😁
OdpowiedzUsuńA dla Pani brawo, za bohaterską postawę. Kochaj, ją kocie, kochaj 😁
dobrze że Julek wyszedł obronną łapką;)
OdpowiedzUsuńJa takie gonienie za pszczołami nazywam brakiem instynktu samozachowawczego...
OdpowiedzUsuńA to ciekawe :)
OdpowiedzUsuńMoje zjadaja na razie muchy ;)
OdpowiedzUsuńZdrowia Juleczku dla Ciebie i Twojej Pani.
OdpowiedzUsuńJuliuszu nigdy za osami nie ganiaj za osami!! Nigdy bo może się to źle skończyć. Bravo dla Pańci za odpowiednią reakcję.
OdpowiedzUsuńChyba sprawię sobie kota. Tylko nie wiem co na to moje myszki
OdpowiedzUsuńTeż tak zawsze przeżywam. W ubiegłym roku mieliśmy okazję likwidować 2 gniazda szerszeni i 1 os :)
OdpowiedzUsuńPszczoła miała farta! ;P Ty Juluś również ;)
OdpowiedzUsuń