POLITYKA PRYWATNOŚCI

23/02/18

Nie polecam kotów w kolorze dywanu



Kiedyś moja osobista pani doktor Beata Lalik ratowała kota brytyjczyka.

Kot był w kolorze dywanu czyli jakiś taki niebieski i pan nie zauważył biedaka.
Mocno go przydeptał. Po prostu stanął na niego całym ciężarem ciała.
Na cito wieźli go do weterynarza , bo kot zaczął się dusić. 
Udało się i został uratowany , ale nie polecam kotów w kolorze dywanu.

Jakie to wygodne posiadać takie jasne futro jak ja i dywan w kolorze kontrastowym , 
a jakie to  bezpiecznie dla mnie. 
Wiem ,że przynajmniej jestem widoczny i mnie nie rozdepczą :-)

Wasz Juliusz Cesar











33 komentarze:

  1. Oj, to chyba właściciel ma spóźnione reakcje, bo nadeptując nawet na coś drobnego, człowiek zaraz podskakuje przestraszony, a kot to nie szpilka...

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie tylko dywanów... Moje koty, a każdy jest inny uwielbiają się kłaść tam, gdzie zlewają się z tłem. czarne, na ciemnobrązowym kocu, bardziej biały niż bury Majek na dywanie z futra z ciapatej jasnej owcy, bury Julian na szarym kocu, a kolorowa Eranka na jasno brązowym z dokładnie takimi samymi kolorowymi kotami jak ona :) I całe życie trzeba uważać :) Do tego dochodzi jeszcze uwielbiane przez cztery moje koty spanie pod kapą na fotelach... i tak się zawsze jakoś wtedy rozpłaszczą...

    OdpowiedzUsuń
  3. to musiał go zaiste centralnie przydeptać, bo kot przeważnie podkłada łapkę pod nogę, ale wtedy się od razu drze i uszkodzić go nie sposób...
    ale brytyjskość kota wiele wyjaśnia w tym przypadku...
    p.jzns :)...

    OdpowiedzUsuń
  4. Myślę, że rozbieżność koloru dywanu i kota, nic by nie dała - nasz pies często rozwala się w kuchni na jej środku i choć podłoga i pies są zupełnie innego koloru, to nieraz, przez przypadek pozbawiamy psa włosów z jego kudłatego ogona ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Super kotek ja nie przepadam za dywanami . Ale artykuł super 👌

    OdpowiedzUsuń
  6. Podsumowując, powinno się kupować najpierw kota, potem dywan. Bo oprócz tego, że nie powinny być w tym samym kolorze, to nie powinny się ze sobą mocno gryźć 😁

    OdpowiedzUsuń
  7. Jaki ten kot jest piękny :) kocham koty ale niestety nie mogę mieć swojego bo mam alergię na sierść

    OdpowiedzUsuń
  8. Piękny kot. :) Dobrze,że zwracasz uwagę na kolor dywanu. Człowiek zabiegany, to nawet nie przejmuje się detalami, jak się okazuje stwarzającymi zagrożenie dla zdrowia zwierzaków.

    OdpowiedzUsuń
  9. Oooj biedne kocio :(
    Ja mam chomika w kolorze Cesara, więc też jest bezpieczny ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. To sama z kocem leżącycm na łóżku ;) Czasem naprawde nie widać że puchata kulka tego samego koloru tam odpoczywa i można na nim zasiąść "wygodnie":)

    OdpowiedzUsuń
  11. Taki piękny kot z takim charakterem chyba by sobie poradził z nadeptywaczem :) A serio - faktycznie przydatne kontrastowe dywany !

    OdpowiedzUsuń
  12. Moja jest bura, więc od czerwonego dywanu się odróżnia.
    Najbardziej lubi się położyć głową na dywanie, a resztą na parkiecie.
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Jego miny są boskie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No nie, jego miny są wręcz tragiczne, wiecznie niezadowolone. Czy on się kiedyś "uśmiecha"? :)
      Maria

      Usuń
    2. Nie,
      to jest wieczny "maruda" :-)))

      Usuń
  14. Dywany zlikwidowałam,odpadały mi ręce od czyszczenia ich z sierści. Juliusz jest niesamowity z tym swoim wiecznym marsie na czole.Prawdziwy Cezar. Ave Cesar!

    OdpowiedzUsuń
  15. Tu kontrast jest zachowany ;-)

    OdpowiedzUsuń
  16. Julek na latającym dywanie !! Totalny odlot...;o)

    OdpowiedzUsuń
  17. nie wiem, nigdy nie kierowałam się kolorem zwierza. Chyba;)

    OdpowiedzUsuń
  18. MOja mama ma podobną kotkę perską, Nelę. Jej sierść jest nawet taka sama. jednak jej charakterek (kota)pozostawia wiele do życzenia :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Moja kotka brytyjska niestety czasem ginie w pościelach - uwielbiam szarości.

    Pozdrawiam i zapraszam do siebie,
    https://wydru.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  20. No fakt, można kota przegapić, ale ja nie mam dywanu, a i tak wielokrotnie zdepnęłabym mojego pieska:( Niestety, często nie wiem kiedy położy się pod nogami i już wiele razy, by go nie zdepnąć, sama fiknęłam koziołka;)
    Pozdrawiam Krysiu:)

    OdpowiedzUsuń
  21. Haha. Co za historia :) "Nie" dla kotów w kolorze dywanu! ;)

    OdpowiedzUsuń
  22. Tego jeszcze nie slyszalam... wiec lepiej nie kupowac dywanu w kolorze kota :D

    OdpowiedzUsuń
  23. Wielkie szczęście, że kot przeżył... Dobrze, że kontrast z Julianem został zachowany : )
    https://buszujwkuchni.com

    OdpowiedzUsuń
  24. Dobrze, że kotka ostatecznie udało się uratować. Przyznaję się, mi zdarzyło się raz delikatnie usiąść na moim :( Na szczęście zorientował się w porę i wyślizgnął, ale kota w kolorze fotela też nie polecam.

    OdpowiedzUsuń
  25. Piękny kot! Oj szkoda byłoby go rozdeptać!

    OdpowiedzUsuń
  26. O matko, ale historia! Biedny kotek!

    OdpowiedzUsuń
  27. O ludzie biedny kotek... wlasciciel pewnie mial niezle wyrzuty sumienia. Na szczescie moj tak jak i Juliusz wyroznia sie dosc mocno 😉 jest w szaro czarne pregi a na podlodze mam parkiet i zielony dywan w dziecinnym 😉

    OdpowiedzUsuń
  28. Słyszałam podobną historię, tyle że z pieskiem w roli głównej. Strach się bać chodzić, jak się ma takie wtapające się w tło zwierzątka :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Rzeczywiście, to lepsze dla bezpieczeństwa kota :)

    OdpowiedzUsuń