Tak po prostu wsiadłam na jacht i popłynęłam ;-))
Zero choroby morskiej na szczęście, dlatego mogę pływać bez problemu.
Byłam pozytywnie zaskoczona sobą.
Pływaliśmy najczęściej we dwójkę,
ale czasami było nas troje, czworo lub pięcioro...
Wypływamy i już jesteśmy na Zalewie Wiślanym
Latarnia morska Ańdźka przy wejściu do Nabrzeża
Latarnia morska Piotr na samym środku Zalewu Wiślanego
To wszystko ma swoje nazwy, ale nie pamiętam niestety :-(
Mesa, tutaj jedliśmy i spaliśmy bardzo wygodnie
Nasze tuptusie czyli tenisówki koniecznie o białej podeszwie
kupione w chińskim sklepie za chyba 20 zł :-)))
I moja historyczna grecka granatowa czapka po lewej,
która tyle przejeździła ze mną na rowerze
i niestety utonęła podczas pierwszej mojej burzy na Zalewie
Do zobaczenia latem na wodzie, zapraszam do Elbląga, może razem popływamy :-)
Wynajęcie takiego jachtu to niewielki koszt
i na każdą kieszeń, natomiast problem to, czy ma się odpowiednią załogę czyli żeglarza.
Ja na szczęście mam doświadczonego i bardzo dobrego, dbającego bardzo o bezpieczeństwo.
Osobistego żeglarza i rowerzystę.
Czekam na lato, czekam na słońce i znowu na wodę !
Zapraszam, piszcie do mnie i pytajcie...
Jezeli skorzystam z zaproszenia, to tylko pod opieka Twojego zeglarza, sama bym sie nie odwazyla, za bardzo szanuje zywiol wodny. :))
OdpowiedzUsuńMasz rację, dlatego zapraszam do Elbląga , do nas, bo wiem ,że będzie bezpiecznie.
UsuńWspaniały rejs, cudownie jest tak poczuć wiatr we włosach, szczególnie w upalne dni! Dla mnie to raczej nie do zrealizowania, chociaż nigdy nie powinno się mówić nigdy, myślałam że już w swoim życiu nie polecę samolotem, a poleciałm;)
OdpowiedzUsuńDużo dobrego Krysiu i pomyślnych wiatrów:)
Masz rację, ja myślałam ,że nigdy moja noga nie stanie na jachcie a jednak...
UsuńTo nie był jeden rejs, na żagle wyskakiwaliśmy stale i systematycznie.
Dziękuję , z wiatrów najlepiej lubię ciszę :-)))
fajnie Krysiu, że odkryłaś nową pasję. Co prawda znów sezonową, ale fantastyczną :) I jak będę w Elblągu, to zgłaszam się do Ciebie na rejs :) :)
OdpowiedzUsuńZapraszam, oby tylko pogoda dopisała czyli za ostre wiatry i brak sztormu :-)))
UsuńNiestety nie przepadam za sportami zimowymi, uraz z dzieciństwa boję się mrozów.
Ja osobiscie strasznie boję się wszelakich łudek, ale może na jachcie bym nie umierała ze strachu :-)
OdpowiedzUsuńMnie się też wydawało ,że się boję, ale o dziwo dałam radę bez strachu,
Usuńa poza tym czułam się bezpiecznie, ze względu na odpowiedzialnych ludzi z którymi płynęłam.
Już teraz wpraszam się na rejs po wspaniałym akwenie wodnym. Też czekam na wiosnę, lato i oczywiście SŁOŃCE!!!!!
OdpowiedzUsuńKrysiu, podziwiam twoją nowa pasję!
Zapraszam, oby tylko lato dopisało, na wiosnę raczej pływają doświadczeni,
Usuńbo wiatry są bardziej sztormowe.
Ta pasja jakoś sama tak mi wyszła :-)))
Oh, w pierwszym odruchu chciaąłm napisać - przyjeżdżamy, natychmiast jak tylko zrobi się wiosna :)
OdpowiedzUsuńCudna woda, widoki, zdjęcia... miło popatrzeć i potęsknić za ciepłem :)
Serdeczności :)
Jak będziesz w pobliżu zaprasza, ale bardziej latem, bo na wiosnę wiatry wieją bardziej ostre, nie dla mnie i nie dla niedoświadczonych.
UsuńTez mi się tak właśnie ciepła zachciało, nie lubię zimy...
Serdeczności...
Morska choroba to też ciekawe przeżycie. Ale nie na takiej łagodnej wodzie.
OdpowiedzUsuńNa szczęście nie choruję , a ta woda była tez i niesamowicie groźna.
UsuńPierwszy rejs był spokojny i cudowny, ale później różnie bywało,
ale przecież tak ma być :-)))
Wow:) nasze małe marzenie!może kiedyś;)
OdpowiedzUsuńWarto spróbować chociażby :-)
UsuńWspaniała pasja, szkoda że w sumie tylko sezonowa... ja raczej jestem szczurem lądowym, ale zdarzało mi się żeglować i poczuć wiatr we włosach. Kilka razy podziwiałam z pokładu obłędnie piękne norweskie fiordy... Jednak mój pierwszy rejs miał miejsce dawno, dawno temu po jeziorze Jamno k/Koszalina...
OdpowiedzUsuńSprawiłaś Krysiu, że powspominałam sobie odrobinkę :) Pozdrawiam ciepło
Jeżeli pływałaś na jachcie to wiesz jakie to jest ekscytujące...:-)
UsuńPiękne wspomnienia...
Pozdrawiam ciepło również, bo u nas mróz już jest 11 st.C
Noc zapowiada się mroźna...
Ale świetnie! Uwielbiam pływać na łodziach, ale w Elblągu jeszcze nie pływaliśmy :)
OdpowiedzUsuńI też z utęsknieniem czekamy na lato!
Pozdrawiamy i zapraszamy do nas:
rodzinne-czytanie.blogspot.com
Zalew Wiślany jest tuż tuż obok Elbląga...
UsuńPływamy z Nabrzeża i dojeżdżamy na rowerach :-)))
Pozdrawiam serdecznie :-)
Krysiu, to musiało być cudowne przeżycie :) Nigdy nie byłam na jachcie, ja raczej jestem kajakowa :)Ale tak dawno już nie pływałam, że aż mi żal.
OdpowiedzUsuńZimy również nie lubię, nie lubię śniegu i wiatru gdy muszę chodzić do pracy.
Oby do lata :)
Z chęcią poczytam i pooglądam dalsze Wasze wojaże :)
Pozdrawiam
Tez pływam na kajaku, lubię ogólnie wszystko co pływa.
UsuńZapraszam do Elbląga, to popływamy razem...:-)
Współczuję chodzenia w zimę do pracy,
ale niestety musimy.
Pozdrawiam serdecznie
Widzę, że podróż udana! Piękna wyprawa! Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńByło kilka podróży, ale bardzo udane...
UsuńPozdrawiam serdecznie
Piękne zdjęcia, szczególnie te latarnie! Latarnia Piotr najbardziej mi się podoba :) Tenisówki za 20 złotych też zawsze kupuję na spacery z psem i rower...Moi rodzice w młodości mieli też te klimaty, pływali z W-wy kanałem Żerańskim na Bałtyk i mój ex miał wszystkie te patenty i prowadził szkołę żeglarską, ale ja chyba wolę rowery :D
OdpowiedzUsuńA ja lubię i jachty i rowery.
UsuńDo Nabrzeża dojeżdżamy właśnie na rowerach :-)))
No to tak jak ja: żeglarz i rowerzysta. Dobrze, że jeszcze lubi chodzi po górach.
OdpowiedzUsuńPozdrówki.
Na góry lubię popatrzeć, ale chodzenie po górach to wysiłek, na jachcie na szczęście nie :-)))
UsuńAle super sprawa! To musiałaby być niesamowita przygoda.... wow
OdpowiedzUsuńLato i jesień , to nie była jednorazowa przygoda :-)
Usuńfajna sprawa takie pływanie, niestety jednak wymaga taki wypoczynek umiejętności i dostępu do łódki
OdpowiedzUsuńJachtów jest dużo i można je wypożyczyć bez problemu.
UsuńTrzeba posiadać uprawnienia,to jest najważniejsze, bo nie wypożyczą...
Uf... dzięki takim wpisom od razu się cieplej robi. Dziękuję. Buziaki!
OdpowiedzUsuńCzekam na lato :-)))
UsuńBuziaki !!!
UsuńOch, jak mi się cudnie oglądało te piękne zdjęcia, podczas gdy za oknem minus 15!
OdpowiedzUsuńA i wspomnienia mi przywołałaś bardzo miłe, bo też w młodości z mężem żeglowaliśmy tyle, że nie po morzu, a po jeziorach. Wiele urlopów spędziliśmy na Mazurach i wszystkie mazurskie jeziora mamy "opływane".
Wszystkiego dobrego na Nowy Rok :)
To Wam zazdroszczę, bo ja dopiero zaczynam :-)
UsuńSzczęśliwego Nowego Roku !
To ja Ci zazdroszczę, bo to jeszcze przed Tobą, a już za nami...
UsuńMasz rację :-)))
UsuńJak każdy rak kocham wodę i takich wypadów na żaglówkę zazdroszczę. No i otoczenie piękne.
OdpowiedzUsuńOoo, raczek :-)
UsuńW tym wypadku wypada kochać wodę :-)))
Żagle to wspaniały sposób na odstresowanie i wypoczynek :) Wielu pomyślnych wiatrów w 2016 roku, Krysiu :) Pozdrawiam ciepło!
OdpowiedzUsuńDziękuję :-)
UsuńTobie również szczęśliwego Nowego Roku !
Ale fajnie.
OdpowiedzUsuńZazdroszczę :)
Muszę kiedyś wpaść do Ciebie :)
Zapraszam :-)))
UsuńJa pytać nie będę, bo raczej nie pływam (w ten sposób ;) ), ale także tęsknię już za latem.
OdpowiedzUsuńPóki co życzę Ci udanego roku :)
Dziękuję :-)
UsuńWspaniała sprawa, też tak lubię. Wszystkiego dobrego w 2016, dobrych wiatrów :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :-)
Usuń