Mini zmiany na lepsze...
Misia znowu rano nie jadła,
na obiad było żółtko w strzykawce,
ale kolacja :-)))
Po wyjściu Pana Doktora ok 19:00 Misia czekała z niecierpliwością na kolację.
Jak zobaczyła ,że idę z puszką mokrego aż
sama przybiegła do mnie.
Zjadła mokrego nie za dużo, dopchała trochę mięskiem
i
czekała na mnie na kołderce aż przyjdę też już spać.
Spędziła 3 miesiące ,nie ruszając się prawie, pod swoją kołderką.
Jej zainteresowanie światem i czekanie na mnie
świadczą ,że coś się zmienia pozytywnie :-)
To jest duży krok do przodu! Bardzo się cieszę!
OdpowiedzUsuńCieszę się !
OdpowiedzUsuńWreszcie dobre wieści ! :)
OdpowiedzUsuń;-)))
OdpowiedzUsuńi oby tak dalej... może być małymi kroczkami - byle do przodu ;-)))
super wiesci:)
OdpowiedzUsuńbardzo sie cieszę...
OdpowiedzUsuńOby już tylko same dobre wieści płynęły od Misi.
OdpowiedzUsuńWspaniale! To znaczy, że drgnęło i będzie dobrze! Kotka jest piękna:) Pozdrawiam Was obie i nadal trzymam kciuki:)
OdpowiedzUsuńbardzo się cieszę. widać zmiany na lepsze, choć czasu trzeba było dużo i bólu i cierpliwości...
OdpowiedzUsuńno Misiu nareszcie:-)
OdpowiedzUsuńMisiu jesteś dzielna tak jak i Twój personel :)
OdpowiedzUsuńMisieńko tak się cieszę.
OdpowiedzUsuńTo już nie krok do przodu a skok! I tak proszę trzymać!!!!!
OdpowiedzUsuńZdrowiej Misiu!
OdpowiedzUsuńFantastyczne wieści ! :D Tak trzymaj Misiu !
OdpowiedzUsuńpo cichutku trzymam kciuki za więcej, za jeszcze♥♥♥
OdpowiedzUsuń