Czekoladowy Joe znowu ma stado pcheł na sobie, ja się wykończę !!!!!
Zajęta Misią nie zwróciłam na niego uwagi ...
Ja już nie wiem, który do raz.
Całe stado ani jednej pchełki, psy bez pcheł ...
Misia, która z nim przebywa ani jednej.
A Czekolada ma swoją prywatna hodowlę pcheł ... !!!!!!!!!!
Polubiły go zarazy jedne...
Co ja mam zrobić z tą .......... hodowlą pcheł na Czekoladowym ???????????
Ja już nie wiem, który to jest raz w tym roku !!!!!!!!!!!!
Chyba się nie skończy nigdy...:-(
Cały Klub Kota został grupowo odpchlony, psy też tak na wszelki wypadek wrrrr...
Jakby człowiek nie miał co robić przed świętami , tylko pchły ganiać wrrr...
A może trzeba było założyć pchli cyrk? To by dopiero było! Czekoladowy by je tresował, a Ty byś ustawiała płonące obręcze, przez które pchły by przeskakiwały:))
OdpowiedzUsuńJestem tego samego zdania!
UsuńZainstaluj mu moze antypchlowa obrozke na stale, to go nie beda tak meczyly.
OdpowiedzUsuńWidac ma kocina "slodka krew" :)))
mój Bruno miał je 2 lata... pomogło odrobaczenie... ogólne... okazało się, że jednak to sunia miała a od niej Bruno
OdpowiedzUsuńPrzegoń je na cztery wiatry, może się wreszcie uda ;) . Dobrze, że u mnie nie wieje, to bym się sama wkąpała z tymi pchłami :D .
OdpowiedzUsuńBiedny Czekoladka i Ty , należy pamiętać że nie wszystkie preparaty p/pchelne niestety działają równie skutecznie - przekonałam się o tym na Buni skórze. Niestety póki nie będzie siarczystych mrozów to i pchły będą męczyć nasze zwierzaki :(
OdpowiedzUsuńNie chcę. Niedawno miałam swoje, tzn Julki. Moj shih tzu też często łapie :-(
OdpowiedzUsuńOj tam oj tam ... Pchła też zwierzę domowe . Zdarza się !! Nie tak dawno walczyłam dla odmiany ze świerzbowcem w kocich uszach . Jedno przyniosło drugie się solidarnie zaraziło
OdpowiedzUsuńNo nie wiem.... może wystaw na aukcję? z dopiskiem... czekoladowe... :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że powinnaś pójść do lekarza. Trzymam kciuki :)
Nie martw się nie Ty jedna masz ten problem.Też walczę a obróżki wogóle nie zdają egzaminu.Miłego dnia.
OdpowiedzUsuńPisalam o tych cholernych pchlach niedawno. Odpchlilam koty raz, wyczyscilam wszystko w chalupie, nie pomoglo. Dopiero jak kupilam od weta specjalny srodek w aerozolu i popryskalam cale mieszkanie, wszystkie podlogi, katy, lozka, jeszcze raz odpchlilam koty, wypralam wszystko, dopiero wtedy sie skonczylo. Ten syf w aerozolu jest fajny bo napisane jest ze dziala do roku, wiec wszystkie pchly zdechna jak sie dostana na podloge. Zobaczymy. Dla kotow jest bezpieczny, dziala negatywnie tylko na zwierzeta wodne.
OdpowiedzUsuńCzyzby indorex?
UsuńTez niedawno psikalam nim wszystko.pralam.frontline na skore.mam nadzieje ze wybilam wszystko
ooo... ciekawa rzecz ;-)))
Usuńbo moja Venus, która w ogóle z domu nie wychodzi, też prywatną hodowlę od niedawna posiada i też jako jedyna :(
Nasze mają założone obróżki przeciwpchelne, przez 8 miesięcy zabezpieczają i nie śmierdzą tak jak kiedyś. Bayer Foresto no i nawet teraz boję się zdjąć. Przyznaję że czekam na zimę i mróz wtedy zdejmiemy i wiosną wczesną założymy nowe.
OdpowiedzUsuńZ opisu:
Bayer Foresto to produkt przeciw pchłom i kleszczom w postaci obroży, nadającej się zarówno dla psów, jak i kotów.
Obroża została zaprojektowana w taki sposób, aby bezpiecznie pozostawała na miejscu przez okres do 8 miesięcy, nie stanowiąc zagrożenia dla życia zwierzęcia (uduszenie).
I jeszcze:
Obroża przeciwpchelna Bayer Foresto jest produktem wyjątkowym na rynku, zawiera bowiem silny insektycyd – imidakloprid oraz wysoce efektywny akarycyd – flumetrynę. Związki te wbudowane są w matrycę polimerową zastosowaną przy konstrukcji tej innowacyjnej, wodoodpornej i bezwonnej obroży, dzięki czemu składniki aktywne są cały czas – przez okres do 8 miesięcy – uwalniane w odpowiednio niskich lecz efektywnych dawkach.
To mnie przekonało dlatego zakładamy, przyznaję ani jeden kleszcz ani jedna pchła nie dopadła naszych zwierzaczków. Wolałabym co prawda nie korzystać ale czy jest inny sposób?
http://domowypupil.pl/pies-zdrowie-i-witalnosc-przeciwpchelne-bayer-foresto-obroza-przeciwpchelna-dla-psa-i-dla-kota-38cm
słodka ta czekolada... ciekawe czemu właśnie jego sobie ulubiły te pasożyty
OdpowiedzUsuńja miałam ten problem z dwoma kotami rok temu. psikam tyle razy ile wolno i spokój jest. widać okolica sie pchłom nie podoba.
OdpowiedzUsuńSkąd on je łapie?
OdpowiedzUsuńCzekoladowe pchły :(((
OdpowiedzUsuńTakie cudo może mieć pchełki. Ładny kociak. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńMoje mają pchły w lecie, ale teraz????
OdpowiedzUsuńNie chcę , też walczyłam długo po przybyciu Mikeszka do nas , to mi wystarczy .
OdpowiedzUsuńKciuki za skuteczne pozbycie !
Bo Czekoladowy to kochany kot, więc pchły go też kochają... a poza tym może jest gościnny i tak go wykorzystują.... Mam nadzieję, że odpchlenie będzie skuteczne!!!
OdpowiedzUsuńJa mam ten sam problem z pchłami... i nie wiem skąd się biorą, używałam już chyba wszystkiego co możliwe, no może jeszcze nie próbowałąm zaklęć czarnoksięzników :)
OdpowiedzUsuńA na domiar złego mój Tolek ma alergiczne zapalenie skóry już po jedej pchle .... i wtedy biedny wygryza sobie sierść i skórę bo swędzi... oczywiści dostaje zastrzyki i tablety ale ile biedak możę tej chemii przyjmować...
Jeśłi ktoś zna skuteczny i ostateczny sposób na pchły chętnie przyjmę! :)