12/05/17
9. Pod Żaglami : Po co są kamizelki ?
Po co są kamizelki ?
Najczęściej leżą pod pokładem ,
Wyciąga się je, kiedy sytuacja jest awaryjna czyli hula wiatr na morzu,
Wygląda to wszystko jak na filmach.
Przeżyłam już raz taką sytuację i nigdy więcej.
Jest cicho i spokojnie i zrywa się wiatr, coraz mocniejszy , coraz większe robią się fale...
Robi się niebezpiecznie, a tak cicho i ładnie przed chwilą było.
Na wodzie wszystko czasami dzieje się bardzo szybko.
Robi się jakby ciemniej,
fale coraz większe, coraz mocniejsze przechyły , wiatr szarpie nami i jachtem
Szybko wkłada się kamizelki.
Musisz przygotować się do sztormu w kamizelce
Jacht kołysze się, czasami szarpie, są duże przechyły, pada deszcz jest ślisko.
Asekuracyjna pozwala poruszać się swobodnie wśród lin
i na śliskiej powierzchni kadłuba.
Wkładają ją ci , którzy muszą zwinąć żagle , odpalić silnik, trzymać rumpel.
Żeglarze muszą w tym momencie zarządzać jachtem.
Wiatr czy nie wiatr, burza czy nie burza jacht musi płynąć
i dać się kontrolować przy pomocy żagli sztormowych lub silnika..
Ratunkowa jest niewygodna i ubiera się w nią tych, co nic nie robią i siedzą w mesie.
Starasz się nie wpaść do wody , ale jak wpadniesz jest to czynność niekontrolowana,
a czasami możesz też zarobić w głowę lub zwichnąć rękę, wybić bark...
Kapitan nosi asekuracyjną dla swojej wygody i przepisy na to pozwalają,
jest byłym zawodnikiem i byłym ratownikiem, ale i tak powinien nosić ratunkową,
ale asekuracyjna w chwili sztormu pozwala biegać swobodnie po jachcie
i wykonywać czynności, a zawsze trzeba coś robić.
My nie ryzykujemy pływania w sztormie i dużym wietrze,
ale niespodzianka zawsze może się zdarzyć.
Jak wpadniesz do wody niespodziewanie
i w chwili stresu, walki z żywiołem lepiej coś mieć na sobie...
Cokolwiek na sobie czyli asekuracyjną,
bo i tak w tym momencie umiejętność pływania może nie mieć znaczenia,
jak wpadniesz nieprzytomny, dlatego wkładamy kamizelki.
To wszystko wygląda tak jak na filmach dziewczyny :-)))
Raz przeżyłam taką sytuację sztormową i dziękuję pięknie , wolę postać na brzegu ;-)))
Wolę wiatr bliżej zera, , ale wtedy pływać się nie da pod żaglami :-)
Są tacy, co lubią adrenalinę i do tego celu służą regaty.
Z rodziną pływa się ostrożnie...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Czy ja komu ojca i matke zabilam, zeby ryzykowac zycie na zaglowkach? Albo innych jednostkach jezdzaco-latajaco-plywajacych? To ja juz sobie lepiej posiedze w domu, nie opuszczajac lozka. :))))
OdpowiedzUsuńJeździsz samochodem ?
OdpowiedzUsuńTaki sam opis byłby , gdybym pisała o pasach w samochodzie.
Jeżdżenie samochodem jest bardziej niebezpieczne :-)))
Tutaj masz wybór, w samochodzie nie masz.
Nie wyobrażam sobie żeglugi bez zabezpieczeń, chociaż jak wiesz, pod żaglami nie buszuję...Za to kajak jest moim żywiołem...Kamizelki z reguły lądują "pod poopą", ale...Kilka razy szybko lądowały na grzbiecie...Bo jak napisałaś...Można być świetnym pływakiem...Tyle, że woda o tym nie wie...;o)
OdpowiedzUsuńWłaśnie , woda o tym nie wie, świetne określenie...
UsuńJuż czytanie o burzy wywołuje u mnie panikę...
OdpowiedzUsuńOj , aż tak ?
UsuńWarto wiedzieć.
OdpowiedzUsuńBezpieczeństwo jest najważniejsze.
Bez takiej kamizelki ani rusz.
Żywioł czasem bywa przewrotny.
Pozdrawiam! :)
Trzeba zabezpieczać się...
UsuńPozdrawiam :-)
bezpieczeństwo to podstawa
OdpowiedzUsuńTak kapitan mówi...
UsuńDodam jeszcze jedno - żeglarze regatowcy, niezaleznie od poziomu, wieku i umiejętności - MUSZĄ mieć na sobie kamizelki...
OdpowiedzUsuńZgadza się...
UsuńGłęboka woda to dla mnie jakiś koszmar jest i chyba nigdy mój mąż mnie nie przekona do żeglowania. Gdybym miała taką ekstremalną przygodę ze sztormem i burzą, to chyba umarłabym ze strachu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Nie każdy lubi żeglowanie, każdy ma swoje hobby :-)
UsuńKamizelki obowiązkowo. Nie wybrałabym się z dzie4ćmi na wode gdyby nie mieli kamizelek
OdpowiedzUsuńBezpieczeństwo przede wszystkim...
UsuńJa bez kamizelki w ogóle bym nie wsiadła;) Wyobraziłam sobie bujanie, śliski pokład wrrr, aż mnie ciarki przeszły;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Krysiu i pomyślnych wiatrów:)
Ślisko jak pada deszcz...
UsuńŻeglowanie po morzu brzmi dla mnie ekscytująco, ale ponieważ nie jestem orłem jeśli chodzi o pływanie to bałabym się bez kamizelki. Kajakiem jednak, czy łódką albo rowerem wodnym po jeziorze pływałam bez zabezpieczeń, ale tylko w towarzystwie jakiegoś dobrego pływaka.
OdpowiedzUsuńNa rowery tez dają kamizelki, ale jak jest spokojna woda , to pływaliśmy też bez :-)))
UsuńWoda to żywioł, czasami bycie dobrym pływakiem nie wystarcza. Może np. człowieka skurcz chwycić albo inna niedyspozycja, albo fala będzie za wysoka. Lepiej czuć pokorę w obliczu żywiołu i myślę, że prawdziwi żeglarze ją czują.
OdpowiedzUsuńZgadza się prawdziwy żeglarz ma pokorę przed wodą...
UsuńJuz pisalam ze moje doswiadczenie z zaglowkami pochodzi sprzed wielu lat, ale pamietam jak sie zbieralo na sztorm kiedy plywalismy. Moj tata, znakomity zeglarz i sternik, nie wystawial nas na zadne niebezpieczenstwo ale bywalo i tak ze sztorm zmuszal nas do awaryjnego ladowania w porcie lub przy pierwszym przyjaznie wygladajacym drewnianym mostku jaki dalo sie znalesc :D Ojej, ja tesknie za Mazurami! Usciski
OdpowiedzUsuńnie wiem jak to teraz wygląda, ale miałam kiedyś taki kapok na sobie i to jest pierońsko ciężkie. jak to ma mnie na wodzie utrzymać skoro ja mam wrażenie, że mnie to w ziemie wbija?!
OdpowiedzUsuń