27/04/15

I kto ma taki język ?



Od czasu do czasu Aleczka pokazuje światu język....
I kto ma taki piękny języczek ?
Nikt, tylko ona...



25/04/15

Weekend z tramwajem wodnym



Już pływa w maju...

Krynica Morska Tolkmicko , ale nie tylko ...

Tutaj kliknij można zajrzeć i przeczytać dokładnie skąd i dokąd...






23/04/15

Zdrajcy....




I zobaczcie jak im wygodnie na tych grządkach, dobrze,że jeszcze nie zasiane,
ale to koniec , woda od dzisiaj lana będzie w ilościach wystarczających
na wypłoszenie moich ukochanych koteczków.



22/04/15

Grządki a sprawa kotów




czy u Ciebie koty natychmiast rozkładają się na świeżo skopane grządki? u nas nie tylko Kiciul ale i sąsiedzka Megi leżeli z wyraźnym zadowoleniem na świeżo posianej rzodkiewce i były oburzone, gdy przyszłam z konewką
trzymaj się!



Cesar chyłkiem przemyka po grządkach...



Ze zdziwieniem stwierdzam ,że moje koty nie rozkładają się na grządkach ????
Mam chyba jakiś inny rodzaj kotów ??
Chociaż zobaczymy, co dalej będzie ... 

20/04/15

Psychoterapia w praktyce



Nie dość ,że Misia nie żyje to i od jakiegoś czasu przyłączyły się inne problemy.
Jak to w  życiu bywa...
Zawsze coś się dzieje.

Łykanie leków nie pomogło,
bo rozwiązanie i tak nie zależy ode mnie,
a sprawa typu życie albo śmierć .
Tym razem o chorobę nie chodzi.
Co było w mojej mocy to zrobiłam,
logika nie pomagała,
pocieszanie ,że wszystko będzie dobrze też nie pomogło...
Co tu zrobić ?

Wiosna jest, jest, ogródek stoi i czeka...
Jak się wzięłam za kopanie tych 6 grządek tak na oko,
a pierwszy raz ziemia kopana,
to we dwójkę skopaliśmy w godzinę,
bo A. się przyłączył nic się nie odzywając tak na wszelki wypadek,
bo gołym okiem było widać ,że muszę, muszę coś przeorać....



15/04/15

To było piękne lato....



Cięko mi jest wrócić do pisania na blogu.
Jeszcze chyba nie czas...

Misia  ostatni raz na kolanach ....


09/04/15

Misia nie żyje....



Nie ma Misi, nie ma już mojej kochanej Pameli, Pamisi, Misi, Misiaczka ....
Odeszła w stronę Tęczowego Mostu....






Tak trudno piszę te słowa...
Nic nie można już  było pomóc, chwila poprawy, konsultacja  weterynarzy...

I trudna decyzja, by się nie męczyła , by nie umarła z głodu...
Paskudny potworniak rozprzestrzeniał się , zaatakował kości....
Nic a nic nie mogliśmy zrobić, nic...

Człowiek jest taki bezradny wobec ostatecznej choroby i śmierci , kiedy nadejdzie.




Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...