28/11/14

Jest coraz gorzej z Pamelką...



Oczko źle się leczy i bardzo powoli wraca do normy, bardzo powoli...

Misia jest codziennie zabierana do i przez  pana Doktora
i jest cały czas pod jego obserwacją.
Wraca wieczorem do domu, bo Pan Doktor mieszka po trasie .
Czasami ja ją wożę.
I tak codziennie...

Misi nie można pobrać krwi, błyskawicznie gęstnieje i koniec pobrania.
Zawsze tak miała...horror...
Pomimo ,że Pan Doktor jest niesamowity do zwierząt i Misia go kocha,
to jednak nie i koniec , kropka...





Misia spakowana do drogi





Co się dzieje w tej chwili...

Raptem i niespodziewanie pojawiła się brudna krew w moczu .
Nie są to jednak chyba nerki, bo badanie moczu i USG  wykazało ,że są w porządku,
ale prawdopodobnie z dróg rodnych .

Ropomacicze ???
Przecięz ona jest wysterylizowana , co się dzieje ????
Ale możliwe jest zapalenie trzonu macicy...????!!!

USG będzie jeszcze raz robione, jeszcze raz, bo Pan Doktor jest podejrzliwy
albo nie mówi mi wszystkiego...
Chce być pewien ?
Może dzisiejszy dzień przyniesie nowe, lepsze  wieści..

Pan Doktor walczy o nią jak lew, ale czy da radę.
Czy damy radę ?

Dlaczego tak się dzieje ??
Ciągle pojawia się coś nowego i niespodziewanego...

Trzymajcie kciuki...
Pomimo że walczymy o nią ...
Pomimo niesamowitego weta , który robi co tylko może ,
to Misia choruje...

W swojej 15 letniej karierze Pan Doktor uśpił tylko 3 koty.
Walczy zawsze o nie do końca i wiele kotów spisanych na straty uratował.

Powoli zaczynam czekać na cud...



39 komentarzy:

  1. Trzymam kciuki.
    Moja sunia ktora mialam miala cukrzyce, syndrom kuszinga (czy jakos tak). Przez pewien czas insulina dawala rade, ale w rezultacie bylismy zmuszeni ja uspic, bo zaczela sie meczyc ;( nie chciala jesc ani pic i to bylo najgorsze, bo by sie zaglodzila i odwodnila. Nie chciala nawet z reki juz poznien brac... Miala tylko 13 lat ;(

    OdpowiedzUsuń
  2. Biedna kocina, ale może się uda... Trzeba wierzyć, trzeba walczyć... Trzymamy mocno kciuki!

    OdpowiedzUsuń
  3. Dobry weterynarz jest na wagę złota, ja niestety tylko raz na takiego trafiłam - s woim rodzinnym mieści, a teraz już nie mam do niego dostępu...

    Misia jest bardzo dzielna, że tak to wszystko znosi cierpliwie. Moja w podobnej sytuacji to chyba wszystkich by zagryzła, jeśli tylko miałaby siłę..

    OdpowiedzUsuń
  4. No to niech się zdarzy ten cud i da Misi trochę zdrowia.Trzymamy kciuki i łapy.

    OdpowiedzUsuń
  5. tak mi przykro Krysiu, aż słów brak

    OdpowiedzUsuń
  6. Wysterylizowana kotka nie ma przeciez ani macicy, ani jajnikow, skad wiec moglaby krwawic? Na razie pozostaje nam dopingowac Pamcie trzymaniem kciukow, reszta w rekach weta...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety bywa to błędne myślenie. Niektórzy weterynarze nie usuwają macicy a jedynie jajniki wrrrr.. i wtedy właściciel kota myśli, że skoro sterylizowany kot to ropomacicze niemożliwe a tu zonk :(

      Trzymam kciuki za Misię i Jej wyleczenie

      Usuń
    2. Misia była sterylizowana 7 lat temu...
      Słuszna uwaga, powiem o tym lekarzowi...
      Nie pamiętam jak to było...
      Tyle kotów wtedy przewinęło się przez moje ręce...

      Misia i ja dziękujemy wszystkim za kciuki !!!

      Usuń
    3. No toscie mi daly do myslenia, bo teraz nie wiem, jak jest z moimi kotkami...

      Usuń
    4. Ja niestety wiem a może stety, że Młoda jest wysterylizowana właśnie w takiej formie (wet mnie nie zapytał o sposób tylko sam podjął taką decyzję informując mnie o tym oddając kota po operacji, byłam wściekła jak cholera, ale nie miałam już wyboru, teraz tylko muszę o tym pamiętać). temu panu weterynarzowi wówczas podziękowałam ostatecznie za współpracę :( Bunia jest "zrobiona" jak należy.

      Usuń
    5. Musze przy okazji zasiegnac jezyka u ludozercy, ktory sterylizowal Miecke, a u Gosi w sprawie Bulczyka.

      Usuń
  7. biedna kicia,trzymaj się malutka!

    OdpowiedzUsuń
  8. Biedulka - trzymam kciuki żeby było lepiej .

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie trać nadzieji.Mocno trzymam kciuki.

    OdpowiedzUsuń
  10. Kochana, nawet nie wiesz jak mocno trzymam za was kciuki. Mam tylko nadzieję, że ona się nie męczy za bardzo. Przerażające jest to jak poważny stał się jej stan z niewielkiego problemu z zębem o ile dobrze pamiętam. To przerażające.

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja nie mogę... cierpię zawsze z moim zwierzaczkiem. Miałam dwa pieski, które też chorowały a ja razem z nimi. Długo przeżyły (15 lat i 13 lat) i zawsze się przywiązywałam do nich. Trzymam kciuki :)

    OdpowiedzUsuń
  12. To jednak prawda, że zęby są wrotami dla wszelakich zakażeń. Biedna Kocinka, nastały dla niej kiepskie czasy a i przy okazji dla Ciebie.Mam tylko nadzieję, że biedunia nie cierpi a wet nie utrzymuje jej na siłę przy życiu ze względów ambicjonalnych. Skoro miała USG robione, to przecież byłaby na nim widoczna macica. Krew może byc również z pęcherza moczowego, mogą byc tam jakieś cysty lub nadżerki z powodu długotrwałej niepełnej mikcji. Przykro mi Krysiu, ale tu rzeczywiście już tylko na cud trzeba czekac.
    Przytulam;)

    OdpowiedzUsuń
  13. brakuje mi słów, krysiu, trzymam kciuki za was...

    OdpowiedzUsuń
  14. Krysiu jestem z Wami myślami. 3majcie się dziewczyny!

    OdpowiedzUsuń
  15. Odpowiedzi
    1. Krysiu,bardzo,bardzo współczuję.Jestem z Wami,najserdeczniej życze poprawy.Biedna mała,tyle cierpienia,dlaczego???

      Usuń
  16. wierzę, że koteczka da radę !!!!

    OdpowiedzUsuń
  17. Bardzo mocno trzymamy kciuki!!! Od pogorszenia sie stanu Maciusia, wciąż powtarzam- musi być dobrze, musi być dobrze.... u nas niestety nie chce być lepiej (kto wie czy też nie od zębów zaczął się nasz dramat). Mam nadzieję, że Misi się polepszy! Musi sie udać, musi się udać...!!!!

    OdpowiedzUsuń
  18. Krysiu, jak Misia jest taka dzielna i pan wet taki dobry, a jeszcze my tu wszyscy tak mocno trzymamy kciuki i wysyłamy Misi tyle dobrej energii - to przecież musi się udać!

    OdpowiedzUsuń
  19. Bolała mnie głowa co u mnie rzadko i sięgnęłam po aspirynę niestety a mam niską krzepliwość krwi od zawsze i tak aspiryna jeszcze bardziej rozrzedziła moją krew, byle zadrapanie a krew leci ciurkiem, zwykła aspiryna może pomóc rozrzedzić krew Misi? Ale wtedy pewnie byłoby większe krwawienie z dróg rodnych? Nie znam się na tym, ale może aspiryna rozrzedziła by krew na tyle by można było ją pobrać? Tak tylko pytam.
    Mocno trzymam kciuki za Misię bardzo mocno.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla kota aspiryna to trucizna

      Usuń
    2. Wlasnie! Trzeba o tym pamietac, ze nie wszystko dobre dla kota, co sluzy czlowiekowi.

      Usuń
  20. Krysiu, trzymam mocno kciuki za Ciebie i Misię.
    Ja również wierzę, że koteczka da radę!!!!

    OdpowiedzUsuń
  21. Krysiu wciąż walczycie, nie odpuszczacie- skoro jest nadzieja !!!!!
    W końcu to złe fatum Was opuści !!!!
    Dobrycho chwil i dobrych wyników!!!!

    OdpowiedzUsuń
  22. ojej da radę... mocno trzymam kciuki kochana!

    OdpowiedzUsuń
  23. Trzymam kciuki i wierzę że wszystko będzie dobrze, skoro ma Ciebie i takiego fantastycznego lekarza!
    Pozdrawiam Krysiu:)

    OdpowiedzUsuń
  24. bardzo mocno trzymam kciuki i bardzo mocno sciskam. Badzcie silne!

    OdpowiedzUsuń
  25. Trzymam, trzymam, trzymam!

    OdpowiedzUsuń
  26. trzymam kciuki i ja, mam nadzieje ze weterynarz faktycznie pomoże

    OdpowiedzUsuń
  27. Kurczę wszyscy coś piszą, a ja nie wiem, co mam napisać. Choruje kot i z nim człowiek. Niech wreszcie los to zmieni.
    Pogłaskanki.

    OdpowiedzUsuń
  28. Przykro mi,że zwierzątko tak cierpi:(

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...