09/12/13

Zaskoczona jestem wczorajszą dyskusją...



Każdy chyba ma prawo żyć po swojemu...

W całym świecie ludzie się przemieszczają i mieszkają gdzie chcą,
dlaczego ja nie mogę ?? Hmmm....



Rzeka Mersey w Liverpoolu od której nazwę wzięło Hrabstwo Merseyside





Po pierwsze :
Moje dzieci i ja mamy w Polsce dobrze .
Są na pewno też dobrze wykształcone :-)

Po drugie :
W Anglii jestem po raz kolejny,
byłam również w Norwegii, Szwecji,
Czechosłowacji i krajach Beneluksu.
W Związku Radzieckim też bywałam jako młoda osoba :-)))
O, zapomniałam o Bułgarii :-)))

Po trzecie:
Jeżeli brytyjskie Tesco jest w Polsce ,
to chyba ja mogę założyć działalność gospodarczą w Wielkiej Brytanii ?? :-)))

Po czwarte:
Nigdzie nie pisałam ,że wyprowadzam się z Polski,
tylko ,że będę tu i tu,
więc nie ma na razie powodu ,żeby wywozić zwierzęta.
Poza tym Cesara i Oskara ze względu na FIV nie wpuszczą,
a Desty ze względu na rasę ....

O Anglikach
Lubię Anglików za ich uśmiech na codzień i wszechobecne dziękuje
i przepraszam.
Są życzliwi i dobrze wychowani .

O Polakach
Na Wyspach inteligentni, pracowici jak mrówki, nie pijący , bo oszczędzają,
pełna kultura.
Przynajmniej ja z takimi mam na codzień doczynienia.


Niektórzy z nas są domatorami, inni są ciekawi świata...
Ja należę do tych drugich :-)
Zawsze byłam inicjatorką nowego w rodzinie .
Taki był też mój nieżyjący Ojciec.


O pracy i działalności gospodarczej na Wyspach Brytyjskich 
napiszę po powrocie do Polski.


Mój komentarz do wczorajszych komentarzy


Cytuję :

No nie wiem. Tak szczerze ? wkurzają mnie ludzie którzy uciekają ze swojego kraju. Ten zachwyt nad nowym miejscem. Żenada. To jest takie pójście na łatwiznę. Ja rozumiem ludzi z wiochy zabitej dechami - (widać pełno takich na Twoich zdjęciach ze Świąt) oni raczej nie mają perspektyw - ........................."




Na tym zdjęciu nie widać ludzi z wiochy 
tylko siedzę przy stoliku z niepełnosprawnymi Anglikami.
Bardzo mnie ten temat zainteresował.
W Anglii wszystko jest dostosowane do tych ludzi maksymalnie
i widok niepełnosprawnych na ulicy i wszędzie jest tu widokiem normalnym.
Nie życzę nikomu niepełnosprawnego dziecka, 
ale jeśli się zdarzy, to tutaj żyją tacy ludzie normalnie.
W Polsce siedzą w domach.

Na tych spotkaniach są ludzie normalni, pracujący w różnych zawodach , 
na zdjęciach połowa  z nich to Anglicy.
Na polonijne imprezy zapraszani są Anglicy i Polacy :-)
A że nie wszyscy grzeszą urodą ?
To nie ich wina ...

Ja się nie obrażam na nikogo i jest ok.
Dyskutować można, ile kto sobie życzy,
tylko bardzo proszę nie obrażać innych.

Thank you :-)



35 komentarzy:

  1. podziwiam Cię za zdecydowanie, trzeba mieć odwagę i siłę na tak poważne życiowe zmiany, powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam przyjaciół mieszkających w Anglii i dużo wiem o brytyjskich warunkach i przepisach działalności gospodarczej. Różnice w stosunku do polskich warunków są kolosalne! Jeżeli zdecydujesz się, to może Ci się tylko udać :) Działaj, życzę Ci jak najlepiej :)

    OdpowiedzUsuń
  3. W kwestii niepełnosprawnych, to pamiętam, że kiedy jako nastolatka wyjechałam na wakacje do szkoły w Anglii - a była to połowa lat '90 - to również mnie uderzył ten kontrast: na ulicy WSZĘDZIE ludzie na wózkach. Normalnie, na plaży, w sklepach, w restauracji, w kinie, w sklepie... Dokładnie tak, jak napisałaś, mnóstwo udogodnień pozwalających im wyjść z domu i żyć niemal tak samo, jak pełnosprawni.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Potwierdzam. Osoby niepełnosprawne są wszędzie. Poruszają się na specjalnych wózkach, zamiast siedzieć w domu. No w Polsce tego nie ma.... niestety..... dziwny kraj.......

      Usuń
  4. W kwestii emigrowania [bo nie zabrałam dotąd głosu] - uważam, że każdy powinien mieć prawo by żyć tam, gdzie chce, oczywiście pod warunkiem, że szanuje miejscowe zwyczaje. Jeśli ktoś postanowił wyemigrować, jego sprawa i reszcie nic do tego.

    Ja na pewno nie chciałabym się na stałe z Polski wyprowadzić z różnych względów. Ważnym dla mnie argumentem jest to, że nie chcę być skazana na bycie "tą obcą" do końca życia, a w przypadku pierwszrgo pokolenia emigrantów tak jest niemal zawsze i o tym szeroko mówią różnego rodzaju badania socjologiczne. Tęskniłabym poza tym za polską kulturą, językiem, takim codziennym życiem.
    Ale - jak napisałam wcześniej - każdy powinien podejmować decyzję sam i sam ponosić za nią odpowiedzialność.

    OdpowiedzUsuń
  5. Aż poszłam poczytać wczorajsze komentarze i ze zdumienia oczki przecieram. Sama nie wyemigrowałabym, ale gdyby mój Syn podjąłby taką decyzję uszanowałabym i nie odradzała. Każdy ma prawo do swojego życia, swoich decyzji, swoich sukcesów i swoich porażek. Nie do końca kumam dlaczego ludzie wykształceni, którzy mają tu pracę wyjeżdżają, ale ok. mają takie prawo. Skoro u mnie na sąsiedniej ulicy mieszka Japończyk prowadzący gabinet weterynaryjny to dlaczego czyimś sąsiadem nie może być Polak prowadzący swój biznes???? I tak jak trochę dziwi mnie Japończyk, tak samo dziwi mnie Polak wyjeżdżający, ale każdy jest ulepiony z innej gliny i tak jest dobrze. Kiedyś pisałam o mojej kosmopolitycznej i rozsianej po świecie rodzinie i wiem, że ani to łatwe ani takie różowe nie jest, ale każdy jak już pisałam kuje swoje szczęście.
    Życzę Ci powodzenia na Wyspach!!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Być i tu i tu to rewelacyjny pomysł. Słyszałam że tam są o wiele lepsze warunki do założenia działalności gospodarczej i składki zus o wiele niższe.

    Moja siostra tak zrobiła 20 pare lat temu ( miała 24 lata) miała z mężem Włochem sklep w nadmorskiej miejscowości we Włoszech i całe lato byli we Włoszech a jak się sezon skończył przyjeżdzali do Polski i pracowali w swoim sklepiku w polsce. Jak się urodziły dzieci po paru latach zdecydowali że wybierają Polskę i dobrze wybrali . Oczywiście bardzo ciężko pracowali - mieli kupe długów z których pomału wyszli. Teraz mają 4 sklepy i knajpę. Więc można i w Polsce dobrze żyć. No ale moja siostra to wół roboczy - teraz już nie musi a dalej ciężko pracuje i ciągle ma nowe pomysły.

    Życzę Ci powodzenia w biznesie :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Przykre jest to, że inni potrafią bez znajomości tematu i ludzkich losów (które potrafią być bardzo zagmatwane) wyrażać tak radykalne opinie, które mogą kogoś zranić. Każdy ma prawo do własnego zdania, ale można je wyrażać w sposób, który nie obraża innych. Po prostu "żyj i daj żyć innym", nawet jeśli jesteś z nie zabitej dechami Warszafffy ;-)
    A Ciebie Krysiu serdecznie pozdrawiam i życzę powodzenia we wszystkich Twoich przedsięwzięciach, pozdrawiam Cię serdecznie!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem , wiem to do mnie. Warszafffffffa jest fajna. Wiele słoików Ją lubi bo daje im papu.

      Usuń
    2. No raczej te "słoiki" jak obraźliwie nazywasz ludzi, którzy dojeżdżają do Warszawy do pracy nie dostają papu tylko ciężko na nie pracują. Często tak robią, żeby nie wyjeżdżać z kraju.

      Usuń
    3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    4. pewnie mowa o słoikach, które z warszawy na weekend wyjeżdżają do domu. po papu, oczywiście. w tygodniu są w warszawie.
      komentarz usunęłam, bo literówki były.

      Usuń
    5. Zielnik ? Daje im papu czyli pracę a tak tej Warszaffy nie lubią - to odpowiedz na komentarz Wilddzik

      Usuń
  8. Ooo biznes! Powodzenia Krysiu!!!!
    Ja też nie jestem domatorem... o nie.... Lubię się przemieszczać. :)
    ale z Krakowa na stałe bym nie wyjechała.... Najbliższe duże i ładne miasto stosunkowo blisko Tatr! Poza tym w samym mieście skały! :D :D :D
    Jeszcze raz powodzenia :)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. rodorek.bloog.pl09 grudnia, 2013

    Nie ma żadnych dobrych powodów do tego, byś się tłumaczyła ze swojego życia i swoich decyzji...
    Pozdrawiam serdecznie i życzę powodzenia:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Krysiu, popieram Cię na całej linii.Nie zrażaj się takimi komentarzami jak ten od "retro". Właśnie takie podejście i taki komentarz to typowe dla Polaków. I jak najbardziej możesz tam otworzyć własny biznes - jest to znacznie prostsze organizacyjnie niż u nas, bo przepisy są jasno sformułowane a nie tak jak u nas, że można je na 101 sposobów interpretować. Powodzenia Ci życzę!

    OdpowiedzUsuń
  11. Polska to chory kraj. Czekam na Twój powrót licząc na kilka komentarzy...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każdy kraj ma swoje choroby i w żadnym nie jest idealnie, każdemu odpowiada coś innego ...

      Usuń
  12. Udanego , satysfakcjonującego Ciebie pobytu bo to najważniejsze abyś Ty była zadowolona. Nigdy nie wiadomo gdzie nas los rzuci , co przyniesie, co da...
    Przyjemności jak najwięcej !!!!

    OdpowiedzUsuń
  13. nie musisz wcale sie tlumaczyc,,,
    zyje tu juz 6 lat i za zadne skarby nie wroce, ludzie sa rozni i tu i tu, biedni i bogaci, piekni i brzydcy, pijacy i niepijacy, przynajmniej moge sobie tu na wszystko pozwolic...a w pl nie mialabym co do garnka wlozyc

    OdpowiedzUsuń
  14. Krysiu ja wyemigrowałam z dużego miasta na zabitą dechami wieś i nie wyobrażam sobie tam powrotu. Każdy wybiera to co jest dla niego dobre, najważniejsze jest żebyś była szczęśliwa, tego Tobie i Twojej rodzinie serdecznie życzę:)))

    OdpowiedzUsuń
  15. A ja sie ciesze Krysiu ze podjelas decyzje z ktorej jestes szczesliwa. Ja mieszkam w UK juz 9 lat i do Polski juz raczej nie wroce, tu jest teraz moj dom. A dzieci, coz, wszedzie lepiej gdzie nas nie ma, mowia ze po studiach nie zostana tutaj tylko wyjada, do Stanow, do Australii... Czy ja wiem czy tam jest lepiej? Ale ich wybor, trzeba uszanowac.

    OdpowiedzUsuń
  16. wprawdzie wyjechałam tylko 260 kilometrów od mojego rodzinnego, wielkiego miasta, na wieś, gdzie wrony zawracają, ale to był mój, bardzo dobry wybór.

    OdpowiedzUsuń
  17. Krysiu, nie widzę powodu, żebyś musiała się tłumaczyć. Są na tym świecie ludzie, którzy sami do niczego nie doszli ( głównie z lenistwa) i nie podoba im się to, że innym się udało. Nie zmienisz ich, ani nie przetłumaczysz, ten typ tak ma i już.
    To co każdy pisze, świadczy tylko o nim samym, nie o innych.
    Powodzenia Kasiu :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Tak po prawdzie mieszkańcy Warszawy to w większości słoiki, bo tylko nieliczny procent tych rdzennych przeżyło wojnę. Ja też jestem słoik przyjezdny, ale, jak wyglądałby świat gdybyśmy siedzieli w jednym miejscu. Pewno jeszcze na drzewach, albo w jaskiniach. Jak tak tak patrzę na swoich znajomych ( a mam ich tu od 20 lat) to tylko jedna osoba miała rodowód z dziada pradziada warszawski, reszta to wszystko przyjezdni. A mąż mi i tak śpiewa "najładniejsze warszawianki są przyjezdne". Krysiu, powodzenia i pozdrów chłopaków z Liverpoolu:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale tym co przeżyli wojnę urodziły się dzieci , ich dzieciom następne i tak dalej. Ja się urodziłam w Warszawie - moj pradziadek , dziadek i mój ojciec ze strony matki tak samo to chyba jestem z dziada pradziada. I dalej moje córki też.Teraz już nie mieszkam w Warszawie - wyniosłam się pod za dużo ludzi :)

      Usuń
    2. ja też z dziada, pradziada warszawianka. i co? na starość na wsi wylądowałam i dobrze mi.zresztą kiedyś warszawa też była wsią.

      Usuń
    3. Ja też teraz mieszkam na wiosce :)

      Usuń
  19. Jasna...ledwo zasmakowalas emigracyjnego zywota, a juz Cie niektorzy pouczaja:)
    Prawda jest jednak taka, ze siedzac w samiutkim centrum Warszawy, Gdanska, Krakowa,Poznania, Opla mozna byc "gleboka wicha:przez swoje mentalne igraniczenia, gdzie pojecia tolerancja, innosc kulturowa znane sa jedynie ze slownika wyrazow obcych.
    Mozna mieszkac w owej "glebokiej wisce" i byc otwartym, wrazliwym, pelnym zycia esteta:)
    Wszystko kwestia naszych potrzeb:)
    TAk, podrozowanie i poznawanie otwiera horyzonty. Oczywiscie dla tych, ktorzy tego chca:)
    Jednemu bedzie dobrze na Alasce, drugiemu w Peru a innemu w Liverpoolu.
    Ot zycie. I nikomu nic do tego, jesli chodzi o moje wybory.
    Jakie to doprawdu smutne, ze lubimy pisac senariusze na ludzkie zycie nie bardzo wiedzac, jak przezyc wlanse:D:D
    Kazda emogracja to swoista droga. Kazdy ma inna. A cecha dobrze wychowanego czlowieka jest poszanowanie dla cudzych odmiennosci, wyborow ect.
    Szkoda, ze niektorzy uzurpuja sobie prawo do decydowania za wszystkich.
    Pozdraawiam swiezo upieczona emigrantke:)

    OdpowiedzUsuń
  20. Podróże kształcą :-)
    Podziwiam za odwagę !
    Wiesz moja córcia była na emigracji , pracowała w Belgii i mieszkała tam. Zdobyła wiele doświadczeń , jednak wróciła bo tęskniła ...
    Teraz ma super pracę w międzynarodowej firmie i nie myśli już o wyjeździe . Ale gdyby kiedyś była taka potrzeba to ja nie będę jej zatrzymywać , bo znam te nasze Polskie realia .
    I wiem że sobie za granicą poradzi , bo radziła sobie świetnie :-D
    Kciuki trzymam za powodzenie !

    OdpowiedzUsuń
  21. Myślę, że trzeba robić w życiu, to co, sprawia przyjemność, nawet pracować za granicami naszego kraju. Przy okazji się pozna kraj i ludzi tam żyjących. Powodzenia :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Każdy ma prawo żyć tak jak jemu wygodnie. Ja nie wyjechałabym z Polski, ale wiele moich koleżanek wyjechało. I co są gorsze, czy mamy przestać się lubić????
    Wyjazd to bardzo trudna decyzja, można wiele zyskać ale też i wiele stracić.
    A co do niepełnosprawnych w Polsce to po wypadku straciłam piastowane przez 11 lat stanowisko, a argumentem było to że kuleję i przeszkadzało to prezesom a nie najbliższym współpracownikom. Życie

    OdpowiedzUsuń
  23. Ludzie od zawsze się przemieszczali, zostawali lub wracali, dzięki temu mamy świat jaki mamy. Lepszy czy gorszy, zależy od punktu widzenia. Mój starszy syn wala się po całej Europie za pracą i dla niego jest to jeden wielki kraj:D Czy to emigracja?

    OdpowiedzUsuń
  24. Witaj :) Wpadłam tu przez przypadek,ale zrobiło się tak ciekawie... Trzymam kciuki za powodzenie... tam gzie my tam nasz dom. Urodziłam się w Krakowie, Przed 30laty przeniosłam się do mniejszego miasta, bo Kraków był dla mnie zbyt dużym miastem, a teraz mam zamiar przenieść się na wieś... Moje dzieci wybrały W.Brytanie na miejsce do życia i są szczęśliwe, a to chyba w życiu jest najważniejsze, czego i tobie życzę :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...