Nie chciało mi się wstawać....
FB Just Like
Jednym okiem widziałam jak Czekoladowy Joe drapie się w lewe ucho.
Przewidywałam kłopoty...
Zapalenie ucha ,
znowu,
ponoć ma to tendencje do powtarzania się ... wrrrrrr ...
Karol drapie się w uszy, zmiana karmy ? znowu uczulenie...
Weszłam do kociego pokoju , podłoga zalana wodą z kociej miseczki.
Duża ta miseczka to i wody dużo...
Wyciągam szmatę wrrrrr....
Syn wyciągnął pralkę z łazienki...
Po jakimś czasie zaglądam , pełno wody ...
Skąd u licha ?? Nie znalazłam na razie ...
Cesar uciekł z pokoju, poszukiwania trwały dość długo...
Wkurzona miłym początkiem tygodnia zjadłam śniadanie 0 12:00..
I tak cały poniedziałek spędziłam na załatwianiu niezaplanowanych spraw...
Też miewacie takie wredne dni ???
Przeciez w zamierzchlej komunie juz krecili filmy o nielubianym poniedzialku. Od tamtej pory nic sie nie zmienilo.
OdpowiedzUsuńPrecz z poniedzialkami!!!
Juz wtorek.
Na szczescie.
Krysiu no to rzeczywiście miałaś wredny dzień. Że też te poniedziałki takie muszą być.-śmiech. Nie pamiętam, żebym miała taki dzień.
OdpowiedzUsuńAle pechowo , ale na szczęście już wtorek i wstrętny poniedziałek za Tobą:)
OdpowiedzUsuńSuper nazwa ulicy:)
Miłego Dnia :)
moj wczoraj byl wyjatkowo wredny,dopada mnie jakis dolek i nic tylko leja sie lzy po policzkach,dobrze ze jeszcze mam Was:***
OdpowiedzUsuńo tak... ja często gęsto ... czasami mam dosyć złośliwości rzeczy martwych i nie tylko ...
OdpowiedzUsuńciekawe formy odmiany ulicy ... hihi
Chyba nikt nie lubi poniedziałków :))
OdpowiedzUsuńZdarzają się niekiedy,
OdpowiedzUsuńale zawsze znajdzie się jakiś powód
do uśmiechu - nawet w taki dzień :)
U mnie poniedziałki zawsze są wredne i nie mam pojęcia dlaczego tak jest. A może to kwestia nastawienia...? Z góry zakładam,że nie lubię poniedziałków więc poniedziałki odwdzięczają się tym samym. Ha! to całkiem możliwe...
OdpowiedzUsuńBywają takie dni, ale całe szczęście,że mijają.Trzeba się cieszyć,bo dzisiaj wtorek.Ciekawe jak wygląda ulica o tak "niespotykanej" nazwie?Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńto miałaś lany poniedziałek.
OdpowiedzUsuńta ulica jest na skraju miasta, wygląda na wiejską, miła okolica.
Kiedyś bytowało powiedzenie, że poniedziałek jest
OdpowiedzUsuń"szewskim dniem", czyli takim, w którym niewiele rzeczy się udaje.A właśnie w poniedziałki szewcy jezdzli po zaopatrzenie i siłą rzeczy warsztaty były zamknięte, stąd ta nazwa.Zdarzały mi się takie dni, zdarzały. No bo przecież niefarty chodzą stadami.
Miłego, ;)
Nie pękaj Mała...;o) Moja Sąsiadka od trzech dni "ciągnie" pecha...Już Jej nawet egzorcyzmy doradzałam...:o) A poniedziałek ma pecha być po niedzieli i to całe jego nieszczęście...;o)
OdpowiedzUsuńPoniedziałek wrednym dniem jest!...Poniedziałkowe plany najczęściej biorą w łeb i cały tydzień trzeba to prostować...
OdpowiedzUsuńTeraz, w miarę wzrastania w latach, bardziej niż kiedykolwiek rozumiem syndrom poniedziałku obśmiany w filmie Tadeusza Chmielewskiego Nie lubię poniedziałku
OdpowiedzUsuńCiekawe, czy ten co wpadł na pomysł nazwy tej ulicy miał w tym czasie poniedziałkowego doła:)
OdpowiedzUsuńkiedy pracowałam juz w niedzielę po południu byłam chora na chorobę poniedziałkową. teraz jakoś poniedziałek nie przynosi mi pechowych zdarzeń.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam:)
Ja też nie lubię poniedziałków. Weekend powinien mieć co najmniej 3 dni, jak nie 4.
OdpowiedzUsuńWitaj w klubie;)
OdpowiedzUsuńTeż tak mam czasami, ze jak nie wychodzi to od razu hurtowo...;/ Ale powiem Ci, że teraz to już tylko lepiej będzie, czego Ci życzę. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńMiewam takie dni, chociaż nie zawsze są to poniedziałki. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńZdarza się.. Grunt to nie tracić głowy;)
OdpowiedzUsuńpewnie,że tak..
OdpowiedzUsuńU mnie też był parszywy, ale bez potopu
OdpowiedzUsuńLubię poniedziałek, po warunkiem, że to ten, w którym zaczyna mi się urlop:)
OdpowiedzUsuńNie chciałabym mieszkać przy takiej ulicy
OdpowiedzUsuńOj, rozumiem Cię doskonale - tez mam takie dni, że wszystko leci z rąk i świat wali się na głowę! Na szczęście dziś już wtorek, mam nadzieję, że już wszystko pod kontrolą:)
OdpowiedzUsuńJa tez nie zawsze lubie poniedzialki :) Ale niektóre tak :-)
OdpowiedzUsuńNo niestety też mi się zdarzają wredne dni...
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że koteczki mają się już dobrze...
Następne dni będą lepsze
Pozdrawiam
Krysiu, czy Ty miałaś dbać o siebie i się nie denerwować? A tu tylko wrr i wrr :)
OdpowiedzUsuńJa też nie lubię poniedziałków!!!
OdpowiedzUsuńFaktycznie zapalenie ucha?
Pozdrawiam
Ja nie wierzę w przesądy ale mój mąż nic nie załatwia w poniedziałek
OdpowiedzUsuńhaha.. mój wczorajszy też był taki.. dziś było lepiej. Mam nadzieję, że i u Ciebie :)
OdpowiedzUsuńJutro też jest dzień. Będzie stokroć lepszy.
OdpowiedzUsuńojjjj chyba każdy ma takie dni....
OdpowiedzUsuńMnie się nie chce wstać codziennie... ale podejrzewam, że ma to jakiś związek z odnajdywaniem drogi do łóżka dłuuugo po północy i porannymi harcami Venus najlepiej jeszcze PRZED wschodem słońca ;-)))
OdpowiedzUsuńPomimo wrednego poniedziałku życzę Ci miłego, spokojnego i radosnego tygodnia Słonka w duszy i radości w serduchu